Nie prowokuj Jose Mourinho, to przecież jego domena

Autor wpisu: 21 października 2018 13:47

Jose Mourinho ma w tym sezonie z Manchesterem United ciągle pod górę. Zespół gra znacznie poniżej oczekiwań i poniżej zainwestowanego budżetu, drużyną targają konflikty, także z udziałem samego „Mou”. Media już kilka razy pakowały mu walizki, ale on ciągle jest trenerem „Czerwonych Diabłów”. Mecz Chelsea – Man United i tak zawsze jest wielkim wydarzeniem, a gdy na Stamford Bridge wraca Mourinho to robi się jeszcze goręcej i wiadomo, że będą fajerwerki. Nie inaczej było tym razem.

Jose miał pecha. Wydawało się, że jego zespół wywiezie trzy punkty z trudnego terenu, ale w 96. minucie meczu gola na 2:2 dla londyńczyków strzelił Ross Barkley. Trener gości musiał być wściekły, ale nie dawał znać po sobie. Wszystko tłumił wewnątrz. Jednak tylko do czasu…
Gol w ostatnich sekundach meczu, emocje, radość. Wszystko można zrozumieć, ale Marco Ianni, asystent trener Maurizio Sarriego, absolutnie przesadził. Celebrując wyrównujące trafienie, członek sztabu szkoleniowego Chelsea, przebiegł ostentacyjnie przed ławką rezerwowych „Czerwonych Diabłów” i to tuż przed nosem Jose Mourinho. Jeśli chciał zobaczyć czy machanie bykowi czerwoną płachtą przed oczami, może bestię sprowokować, to na reakcję długo czekać nie musiał.
„Mou” ma swoją pozycję w futbolu i renomę, na którą długo i uczciwie zapracował. Zachowanie asystenta trenera Sarriego było nie do przyjęcia. Mourinho trafił szlag i z całym impetem ruszył za Włochem, który zbiegł do tunelu. I w tym całego jego szczęście. Bo stewardzi na Stamford Bridge (zresztą jak w całej lidze angielskiej) są przytomni i wiedzą, za co biorą pieniądze. Widząc, że rozjuszony Portugalczyk ma błyskawice w oczach stanęli na jego drodze, skutecznie uniemożliwiając wejście do tunelu. Jose, wsparty kilkoma ludźmi z ławki Man United trochę się poprzepychał, ale nic nie wskórał. Po chwili ochłonął, emocje opadły więc wrócił na ławkę.

Po meczu zarówno sam asystent Marco Ianni, jak i główny trener Chelsea – Maurizio Sarri, przeprosili Portugalczyka za to nieodpowiednie zachowanie.
– Przyjąłem przeprosiny i zapomnę o całej sytuacji, bo w mojej karierze też popełniałem błędy. Nie zamierzam z tego powodu nikogo zabić – powiedział Mourinho.
Zachowanie Marco Ianniego nie było jedyną przykrością, jaka spotkała Jose Mourinho w sobotnie popołudnie na Stamford Bridge. Kibice w Londynie za nic mieli to, że na dzisiejszą pozycję Chelsea w dużej mierze zapracował właśnie Portugalczyk. Nieprzyzwoite piosenki i skandowane melodycznie „Fuck off Mourinho” nie uszło uwadze Jose. Portugalczyk podniósł trzy palce do góry i pokazał na murawę, pokazując, że to to tutaj wywalczył dla Chelsea trzy tytuły mistrza Anglii.
Liga angielska, historia i tradycja futbolu. Szkoda, że tak tu spsiały dobre obyczaje.

Inne artykuły o: Zagranica

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli