Ten palec w oku był makabryczny, ale wygląda na to, że dla Firmino sytuacja skończy się szczęśliwie
Autor wpisu: Redakcja 15 września 2018 21:22
Kontuzja Roberto Firmino w dzisiejszym meczu Tottenhamu z Liverpoolem przypomniała polskim kibicom fatalne wydarzenia sprzed ośmiu lat, gdy w podobnej sytuacji oko stracił nasz piłkarz ręczny Karol Bielecki. Brazylijczyk miał jednak więcej szczęścia niż Polak. Jak wieczorem poinformował klub, nie doszło do poważniejszych uszkodzeń oka.
Podopieczni Jurgena Kloppa, mimo że wygrali na Wembley 2:1 z Tottenhamem, dalecy byli od radosnego nastroju. Wszystko przez zdarzenie w drugiej połowie spotkania, gdy Liverpool prowadził jeszcze 2:0. W jednym ze starć doszło do makabrycznej sytuacji – Firmino, który zdobył drugą bramkę dla The Reds, walczył o piłkę z Janem Vertonghenem. Było dość dramatycznie…
So, Jan Vertonghen nearly lost his finger in Roberto Firmino’s eye socket. ???? pic.twitter.com/ytCkF3LQPx
— Squawka News (@SquawkaNews) September 15, 2018
Firmino długo udzielano pomocy lekarskiej, a potem przewieziono go do szpitala. Pierwsze doniesienia nie były optymistyczne.
– Nie widziałem dokładnie tej sytuacji, ale na pewno cierpiał – mówił po meczu Juergen Klopp.
Podczas gdy drużyna wracała samolotem do domu, Firmino przechodził szczegółowe badania w Londynie. Jak wieczorem poinformował klub na swojej stronie internetowej, Brazylijczyk został zwolniony ze szpitala i razem z lekarzem Andym Masseyem wrócił do Liverpoolu. Badania nie wykazały trwałych uszkodzeń a jedynie otarcia. Firmino będzie jeszcze monitorowany przez lekarzy i na razie jego wtorkowy występ w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Paris Saint-Germain stoi pod znakiem zapytania. Jednak na tę chwilę jego występ nie jest wykluczony.
Patrząc jeszcze raz na powyższe zdjęcia aż trudno uwierzyć, że skończyło się „tylko” na otarciach…
Inne artykuły o: Zagranica