Kamil Grosicki o… czerwonych od wślizgów dupach
Autor wpisu: Redakcja 4 września 2017 13:42
W Dani zbłądziliśmy, nikt nie zagrał choćby poprawnie. To nie był zimny prysznic, zmiotło nas tsunami. Próbuję zapomnieć, choć jest ciężko – przyznał w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Kamil Grosicki.
Dawno nie przegraliśmy w takim stylu. O punkty tylko raz, z Niemcami 1:3. Ale nawet po tamtym spotkaniu nas chwalono. A teraz/ Lepiej nie mówić… – dodaje w ciekawej rozmowie z Izą Koprowiak i Robertem Błoński odwołując się do meczu z Danią oczywiście, ale też analizując, jakie z tego wynikają wnioski na ostatnie mecze eliminacji MŚ.
Te wnioski są bardzo bolesne, bo Grosicki teraz przyznaje gorzko: – Czasem „wrzucam” do mediów społecznościowych wpisy, że czujemy się dumni jako piąta drużyna rankingu FIFA. Ale nie jesteśmy piątą siłą świata. Musimy zejść na ziemię. Po tym 2:1 z Armenią. szybko się obudziliśmy i mam nadzieję, że teraz będzie tak samo. Armenię potraktowaliśmy jak wypadek przy pracy, potem wygraliśmy w Rumunii i Czarnogórze. Teraz okazało się, że nie jesteśmy stabilną drużyną. Tej reprezentacji nie wypada przegrywać w takim stylu, jak w Danii. To także moja wina – można popełniać błędy w defensywie, ale piłkarze ofensywni są po to, by naprawić pomyłki kolegi. Nic nam się nie udawało, ja nie miałem żadnej okazji. Ani nie byłem jeden na jednego z obrońcą, ani nawet jeden na dwóch… Nie dałem sygnału do ataku, a powinienem.
Najmocniejszy jest jednak fragment, gdzie Grosicki powołuje się na słowa Roberta Lewandowskiego przyznając, że w pełni zgadza się z kapitanem reprezentacji: – My, Polacy, najpierw musimy walczyć, a dopiero później dokładać umiejętności. Jak powiedział Robert Lewandowski: „jeśli po meczu dupy nie są czerwone od jeżdżenia wślizgami, nie wygramy nawet z San Marino”. Zgadzam się w stu procentach. Zagraliśmy tak, jak chcieli Duńczycy – chaotycznie, wdaliśmy się w niepotrzebne przepychanki. My nie umiemy tak grać, w ostatnich latach pokazywaliśmy inny styl. W Danii zbłądziliśmy, nikt nie zagrał choćby poprawnie. To nie był zimny prysznic, zmiotło nas tsunami. Próbuję zapomnieć, choć jest ciężko.
Inne artykuły o: Mistrzostwa Świata 2018 | Reprezentacja