Bryndza w obronie, bryndza w ataku. Polacy słabi w strategii turowej, czyli już z Kolumbią o wszystko

Autor wpisu: 19 czerwca 2018 19:42

Polacy nie pokazali ani grama swoich atutów na inaugurację mistrzostw świata i przegrali z Senegalem 1:2. Zasłużenie. Choć już słychać wciskanie, że jeden gol to zwykły pech, a drugiego podarował Senegalczykom… arbiter, czyli w zasadzie gola nie straciliśmy. Trudno o większą bzdurę! Szczerze podsumował za to Wojciech Szczęsny: – Zagraliśmy słaby mecz. No i równie trzeźwo Zbigniew Boniek: – Graliśmy po prostu słabo, jak będziemy dalej tak grali, to za dużo nie zrobimy.

Właśnie. Słabo – to dobre słowo i bardzo, bardzo przykre, bo wielu rzeczy można się było spodziewać po inauguracji MŚ w wykonaniu biało-czerwonych (i optymistycznie dobrych, i pesymistycznie złych), ale że przejdą obok meczu, tego akurat nie. A właśnie przeszli obok.
Tak się od gdzieś 20. minuty zastanawiałem: czy w tym meczu gra Piotr Zieliński? Zerknąłem do składów. No, był. Numer 19 jak wół. Tylko gdzie ta „19” na boisku? Jak trzeba było w środku przerywać akcje Senegalczyków, jakoś zawsze noga kogoś innego mignęła. Jak trzeba było „zawiązywać” swoje, nie było komu, a Grzegorz Krychowiak bezradnie rozkładał ręce: – Panowie, komu mam oddać tę cholerną piłkę? Gdzie jesteście???
Na wielki błysk Zielińskiego w wielkim meczu czekamy, czekamy, czekamy. Jak kiedyś czekaliśmy na błysk (nie przymierzając) Krzysia Warzychy. Od Krzysia tego błysku się nie doczekaliśmy chyba nigdy. Zieliński jeszcze trochę czasu ma. Może z Kolumbią…

No, ale z Kolumbią, która jeszcze bardziej niespodziewanie niż my z Senegalem poległa z Japonią (też 1:2), to wszystko w tej drużynie musi być inaczej. Diametralnie inaczej.
Tak mi się ten Zieliński nasunął, ale przecież ze świecą szukać kogo tu pochwalić. Ba, pochwalić?! Kto tu plamy nie dał – raczej trzeba powiedzieć! Nawet Robert Lewandowski jakiś taki niemrawy. Z przodu podań nie dostawał, to wiele nie zdziałał – fakt, ale nawet, gdy starał się schodzić do środka pola, i tam też za wiele z tego nie wynikało. Jedyną świetną rzeczą był strzał z wolnego, rewelacyjnie obroniony jednak przez Khadima Ndiaye.
Kamil Grosicki chyba w szatni (a może w hotelu) zostawił swoje turbo. Arkadiusz Milik nikomu nie pomógł ani praktycznie, ani choćby samym wrażeniem pomagania. Grzegorz Krychowiak dał nadzieję w końcówce strzelając głową gola na 1:2, ale przecież grał na zasadzie „co się polepszy, to się popieprzy”. Straty miał zatrważające. Na dzień dobry zarobił żółtą kartkę po sytuacji, którą sam sprokurował. A potem jeszcze ten szalony pomysł, by – gdy zespól jest w ataku – wycofywać piłkę lobem pod własne pole karne, co skończyło sie golem na 0:2.
Zresztą – kto tu strat nie miał? Mylili się wszyscy. Krychowiak, Zieliński, Milik, Kuba Błaszczykowski (do tego musiał zejść po 45 minutach z kontuzją), Łukasz Piszczek (od którego zaczęła się akcja bramkowa Senegalczyków), Thiago Cionek (nie tylko rykoszet przy golu dla Senegalu).
Pochwalić można ewentualnie tylko Michała Pazdana, ale i on, choć w defensywie uważny, przy wyprowadzaniu piłki zaliczył podania do nikogo.

Senegal pierwszego gola strzelił po rykoszecie od nogi Cionka (zaczęło się od przegranego pojedynku Piszczka). A drugiego w tej wspomnianej powyżej, dziwnej sytuacji, gdy Krychowiak z połowy rywali usiłował wycofać piłkę pod swoje pole karne, a potem zgłupieli Jan Bednarek i Wojtek Szczęsny podarowawszy bramkę Mbaye Niangowi. Ten wbiegł na boisko niespodziewanie zza linii bocznej, ale przecież nikogo to nie usprawiedliwia. Widać wszystko jak na dłoni, sędzia gry nie przerywa, a Bednarek i Szczęsny mogli mieć sytuację pod kontrolą. Mogli, gdyby się nie zagapili.
Ale problem był nie w golach. – Musimy być uważni – te słowa jak mantrę powtarzał Adam Nawałka przed meczem. Ale nikt tu uważny nie był. No, a grzechem głównym było oddanie w pełni inicjatywy rywalom.
Senegal rozgrywał ten mecz jak strategię turową. Mój ruch, potem czekam na twój. I znów mój. I znów czekam na twój. I jak w strategii turowej myślenia tu mnóstwo, patrzenie na ręce rywalowi ciągłe, ale wartkiej akcji niewiele.
I w takiej grze polegliśmy na całego. Przedziwne, bo czysto teoretycznie Adam Nawałka ustawił drużynę z pozoru ofensywnie. Dwóch napastników: Milik, Lewandowski – przecież to było atutem na EURO. Plus Zieliński (którego zdawało się nie być), Błaszczykowski, Grosicki (bez turbo).
Druga połowa to jeszcze bardziej ofensywnie na papierze: trójką obrońców. – Nikt z nas nie zagrał na swoim poziomie – przyznał Arkadiusz Milik. Fakt.

W „nagrodę” w niedzielę mecz o wszystko z Kolumbią. Kolumbią równie bezbarwną przeciwko Japonii, jak Polska przeciwko Senegalowi. Na dwoje babka wróżyła jak ten mecz się ułoży i potoczy. Dziś, po 1:2 na inaugurację, można sobie wyobrazić każdy scenariusz.

  • ursynów

    Fajny mecz dzisiaj widziałem.Momenty były- za każdym razem gdy do piłki dochodził nijaki Cionek.Ten Thiago to wieki piłkarz jest, powinien zmienić nazwisko na Członek, takie bardziej pasujące do niego. Zresztą co tu wybrzydzać – obsada tego filmu, wyraźnie słabo grała, nie nauczyli się swoich ról, reżyser Nawałka, normalnie zawalił sprawę, inaczej mówiąc dał dupy.Może to wina tych castingów reklamowych, relaksu nad Bałtykiem, a może po prostu słabi jesteśmy. Gwiazda Lewandowski to chyba ma na głowie nowe kontrakty, w tym reklamowe. Ale jak mawiała moja babcia, a to mądra kobieta była- jak czegoś nie umiesz robić, to lepiej byś był bezrobotnym. Po dzisiejszym meczu drużyna nadaje się na reset, coś trzeba zmienić, tylko co, gdzie ci zmiennicy, gdzie ci mężczyźni jak śpiewała Rinn.Nawałka ma kłopot, na kłopoty był Bednarski. Dzisiaj Bednarek nie wybawił nas z kłopotów, przeciwnie.Nie wszystko jest jeszcze stracone, mawiał napoleon i szedł na stronę. Jedyną satysfakcję jaką mam to prawidłowo obstawiony wynik, ale to normalne, taki mam fart, ostatnio raz tylko przegrałem, ale strasznie się z tego cieszyłem, bo wygrała moja Legia.

  • zgubek

    Dzień po meczu tak na zimno zastanawiałem się co się stało z drużyną, która w losowaniu była rozstawiona w I koszyku.Od czasu zakończenia eliminacji , Polska w meczach sparingowych nie pokazała nic co by przypominało tamtą z eliminacji.Największym rozczarowaniem jest Lewandowski. Wyczytałem w PS,że odkąd zmienił managera, gra coraz słabiej.Coś w tym jest,widać,że myślami jest gdzie indziej, niby jest kapitanem , a tak jakby go nie było.Nie strzela ważnych bramek w ważnych meczach(w drużynie klubowej),gra nie sprawia mu takiej radości jak kilkanaście miesięcy temu. Zresztą Lewy to nie typ przywódcy stada, jak przed laty, Lubański, Deyna, Boniek. Szkoda chłopa.Druga przykra sprawa to Nawałka.Pogubił się facet.Wpuszczenie zupełnie bez formy Milika, Cionka- to poważny błąd.Tak w zasadzie to jedyny , który grał przyzwoicie był Pazdan, gość , którego ja osobiście totalnie przez cały sezon krytykowałem.Pazdan usiłował grać, inni markowali. Szczęsny przy 2 bramce też dał ciała i nie zdziwię się jak do bramki wróci Fabian.Zobaczymy w niedzielę, Kolumbia potrafi grać w piłkę i tylko przez głupotę swojego zawodnika ten mecz przegrała, ale grając w 10 grała w piłkę, nasi niby 11 na boisku, a grało może ich 3-4.A Cionek idee fixe Nawałki. Mrzonkami się nie wygrywa.

  • Adam

    zawsze pisalem ,ze Nawalka to najslabsze ogniwo tego kolektywu.Co on wygral? aha 2 razy eliminacje do wielkiego turnieju.Polska mysl szkoleniowa i tyle w temacie.Oni z kierowca swojego autobusu,tez by tyle ugrali.Kolumbie bedzie ciezko ograc,ale licze na naszych,najlepiej zeby wyszli na mecz bez Nawalki.On juz wszystko spieprzyl co mogl”powolanie pilkarzy” i taktyke na Senegal.Na takich grojkow bedziemy czekac, co najmniej 10 lat.We Francji tez mecz z Portugalia zawalil Nawalka.Os….al sie po pachy,a mogl pocisnac i wygrac-liczyl na karne.Smieszny gostek

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli