Po co taka manipulacja? Że kibic głupi, to się nie zorientuje?

Autor wpisu: 5 maja 2018 18:22

Myśleliśmy, że co jak co, ale PR to PZPN ma dobrze ogarnięty…

W dzisiejszych czasach każda firma, instytucja czy organizacja musi dbać o swój dobry PR. Albo przynajmniej powinna. PZPN nie jest wyjątkiem. Ma ludzi, którzy o niego dbają. Tych, co robią to oficjalnie, ale też takich, którzy kreują wizerunek związku przy okazji innej pracy np. dziennikarskiej.
Wydawać by się mogło, że „robienie” wokół siebie dobrego pijaru to żadna sztuka. Ale nawet na przykładzie potężnego PZPN-u okazuje się jak łatwo jest przedobrzyć. Związek lubi się chwalić swoimi sukcesami, jego prezes również. W sumie nie ma w tym nic zdrożnego. Ale jednak czasem lepiej ugryźć się w język niż powiedzieć jedno słowo za dużo.
Przy okazji finału Pucharu Polski mieliśmy do czynienia ze skandalem, który w przypadku każdej normalnej firmy mógłby skończyć się poważnym kryzysem wizerunkowym. Chodzi oczywiście o racowisko podczas meczu i zniszczenia stadionu. I choć to PZPN był organizatorem spotkania, wina spadła na kluby i kilkudziesięciu chuliganów. Prezes Boniek wyraził oburzenie i złożył zawiadomienie do prokuratury. Fajnie. Tym samym zdjął z siebie odpowiedzialność za to co się stało.
Z kolei po meczu doszło do pewnego incydentu, który nie umknął kibicom Legii Warszawa. Podczas dekoracji zwycięzców, w towarzystwie kapitana Miroslava Radovicia szedł Lucjan Brychczy. Od Zbigniewa Bońka dostał on uścisk dłoni, wszyscy pozostali otrzymali także medale. W internecie przetoczyła się fala krytyki na prezesa, którą Boniek, swoim zwyczajem szybko uciął. Ostatecznie na szyi pana Lucjana medal zawisł, ale później.
Nie chodzi nam tu o dyskusję czy legenda klubu powinna otrzymać medal czy nie. Ponieważ jednak przekaz szedł w telewizji i necie, trudno zaprzeczyć, że doszło do sporego faux paux. Co zrobiłby w takiej sytuacji dobry PR-owiec? Podpowiedziałby Bońkowi, że trzeba przyznać się do błędu – nie jakoś oficjalnie, ale np. w formie „spontanicznego” posta na Twitterze, gdzie wytłumaczyłby swoje roztargnienie emocjami i zamieszaniem podczas meczu. Byłoby i miło, i zrobiłoby się tak po prostu normalnie.
Ostatecznie (choć to gorsze rozwiązanie) można by już przemilczeć tę sytuację.
Tymczasem ktoś odpowiedzialny za PR związku wybrał opcję najgorszą z możliwych. Nie dość, że wrócił do wydarzenia po paru dniach, to jeszcze nagiął rzeczywistość. Tu małe wyjaśnienie – chodzi o post ze zdjęciem uśmiechniętego Brychczego z medalem, którego ściska uśmiechnięty prezes. Wpis… zniknął po kilku godzinach z sieci. Ciekawe, nieprawdaż? Ktoś chciał ocieplić wizerunek, a tylko się zbłaźnił… Bo oczywiście pod zdjęciem pojawiła się masa negatywnych komentarzy.

Inne artykuły o: PZPN

  • zgubek

    Boniek i wszystko jasne. Ale nie wymagajmy za wiele od prezesa.

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli