Czy rodzimy się ułomni? Czy mózgi naszych piłkarzy muszą pracować wolniej?

Autor wpisu: 29 czerwca 2019 19:13

Mistrzostwa Europy U-21 jeszcze się nie skończyły, ale w Polsce już skończyła się dyskusja o tym, czy dobrze szkolimy młodzież. Jeszcze ze dwóch dziennikarzy walczy z tematem, ale reszta włącza się – w wygodną dla PZPN narrację – że było dobrze, bo lepiej być nie mogło. No za dobrzy są ci Hiszpanie, leją nas, bo lać muszą.

Trener Czesław „711 połączeń z Fryzjerem” Michniewicz, który polski futbol zareklamował w Europie postawieniem we własnym polu karnym „dwóch autobusów” i graniem lagi do przodu, ma dobre samopoczucie. Już tłumaczy, że skoro Francuzi nie dali rady Hiszpanom, to jak moglibyśmy im dać radę my, Polacy?
Tak jakby tylko o 0:5 z Hiszpanią chodziło, jakby zwycięstwa z Włochami nie dał Polakom dziki fart. W Europie musieli się zdziwić, że taki jest teraz styl następców Lewandowskiego, Błaszczykowskiego, Piszczka…
Po co więc ludziom robić wodę z mózgu? I wciskać ciemnotę, że odpadnięcie w grupie było wielkim sukcesem polskiej piłki? Może dzieje się tak dlatego, że PZPN lubi wokół siebie roztaczać aurę sukcesu. Nawet jeśli nie ma ona nic wspólnego z rzeczywistością.
Na szczęście nie wszyscy myślą w ten sposób.
Kilka dni temu Łukasz Olkowicz na łamach „Przeglądu Sportowego” napisał artykuł pod tytułem „Narodowy Model Gubienia Talentów”, który jest – pokazanym w krzywym zwierciadle – odniesieniem do PZPN-owskiego Narodowego Modelu Gry.
„Dlaczego przyjęliśmy, że nie możemy wychować podobnych piłkarzy do Hiszpanów? Kto tak zdecydował? Tęgie głowy z PZPN? Dawno przestałem im ufać w zakresie szkolenia, wystarczyło zorientować się, że nie mają pomysłu, w którą stronę chcą poprowadzić nasz futbol. […]. Staliśmy się mistrzami w szukaniu wymówek, zamiast skupić się na tym, gdzie leży problem. I tak od lat.
Warto zapytać jeszcze raz: kto ustalił, że nie możemy wychowywać kreatywnych piłkarzy, jak Hiszpanie? Sami siebie ograniczamy, skazując już nasze dzieci na liczenie na kontrę i stałe fragmenty gry. Tak niestety wygląda zdecydowana większość meczów dzieci w Polsce” – pisze Olkowicz.
Liderzy i trenerzy PZPN zbyt łatwo się rozgrzeszają. Przecież nie jest ich rolą poddać się i stwierdzić, że zawsze będziemy z Hiszpanami wyraźnie przegrywać, więc mamy być szczęśliwi jeśli tylko uda się nam uniknąć łomotu, takiego to jak to ostatnie 0:5.
A zatem oglądając rozpaczliwą bezradność naszych zawodników, mamy nie odczuwać sportowej złości, tylko spokojnie godzić się z losem? Godzić się z tym, że urodziliśmy się – wobec takich Hiszpanów – ułomni, mniej zdolni do nauki technicznego futbolu, z mniejszymi pojemnościami mózgów, które po prostu muszą pracować wolniej?
I jeszcze to wszystko podane w trującym sosie – chętnie głoszonych – bredni o klimacie, który nam nie sprzyja. Jakby sprzyjał np. Ukraińcom, którzy właśnie wygrali mistrzostwo świata U-20.

Człowiek tak chorobliwie ambitny jak Boniek powinien postawić sobie za punkt honoru, żeby podnieść z kolan szkolenie młodzieży w Polsce. Ale to jedna z dwóch rzeczy, które najbardziej prezesowi PZPN nie wyszły i to przez dwie kadencje (drugą wielką porażką Bońka jest bierność w walce z kibolami, którzy terroryzują i drenują polskie kluby).
PZPN ciągle się chwali, że ma dużo kasy. Ale ta kasa – ze sprzedaży praw telewizyjnych oraz od sponsorów – powinna pracować na rozwój polskiego futbolu. Powinna być skierowana na szkolenie trenerów, bo to jedyna droga do lepszego kształcenia piłkarskiej młodzieży. Tą drogą poszli Hiszpanie. To powszechna – masowa – edukacja trenerów przyniosła im ten poziom piłki, jaki dziś mają i jakim zachwycają cały świat. Nie klimat, nie ciepło, nie słońce. Tylko edukacja. Strategią Hiszpanów jest takie szkolenie trenerów, by jak najwięcej z nich miało te najwyższe kategorię – UEFA Pro i UEFA A. Mają takich trenerów ok. 16 tysięcy! Tą mądry ruch, bo jest w kim wybierać. Najsłabsi wypadają z rynku, a na ich miejsce wchodzą lepsi, młodsi, lepiej wyedukowani, z pasją do tego zawodu.
W tym samym czasie w Polsce, w szkoleniu młodzieży trwa selekcja negatywna. Przy olbrzymiej liczbie szkółek, robotę znajdzie każdy. Także taki trener, który nie nadaje się do niczego, więc dają mu do szkolenia – na nasze nieszczęście – dzieciaki. Są trenerzy niedouczeni, krzyczący na dzieci, stawiający na siłę i fizyczność. Tacy co – wzorem Michniewicza – stawiają „autobus” we własnym polu karnym i grają lagę na najszybszego.
Kłopotem nie jest klimat, nie jest też – poprawiająca się stale – baza. Problemem jest lenistwo umysłowe tych, którzy za szkolenie młodych piłkarzy (czyli de facto szkolenie ich trenerów) w Polsce odpowiadają. Kursy na każdy poziom edukacji trenerów powinny być tanie, jak najtańsze. Tak by zdobywanie wiedzy było powszechne i dostępne dla każdego. Tak nie jest. Szkolimy za mało trenerów i szkolimy wolniej. Trenerzy nie są objęci żadnym system wsparcia finansowego, który zachęcałby ich do podnoszenia swoich kwalifikacji. Za kursy płacą sami, niektórym dokładają kluby. Ale kosztem są też dojazdy na kursy, czy rezygnacja z zarobków, gdy trenerzy muszą opuszczać zajęcia w swoich miejscach pracy. Tu brakuje mądrego pomysłu PZPN wspierającego finansowo wszystkich tych, którzy chcą się kształcić.
Gdy młodzieżowa kadra Marcina Dorny dostała baty dwa lata temu na mistrzostwach Europy w Polsce, to wtedy też temat zamieciono pod dywan. Miały być analizy, czas wyciągania wniosków, ale skuteczniejsza była gra na przeczekanie złości kibica. Aż mu przejdzie i zapomni. Tak wygodniej, przynajmniej do następnego razu. Mamy właśnie ten następny raz i znów nie liczę na mądrą analizę, która poprawi szkolenie młodzieży w Polsce.

Olkowicz kończy swój tekst: „Winnych zaniedbań jest wielu: działacze PZPN, którzy nie mają skutecznego pomysłu na zmiany w szkoleniu, trenerzy tak łaknący poklepywania po plecach, że zapomnieli o najważniejszym czy dziennikarze jedzący Zbigniewowi Bońkowi z ręki i zapominający pytać o najistotniejsze. Obwiniać nie można jedynie dzieci, one rodzą się tak samo uzdolnione, jak w Hiszpanii. Z tą różnicą, że na ich nieszczęście zdążyliśmy dopracować do perfekcji Narodowy Model Gubienia Talentów”.
No tak… U nas prezes związku jest zadowolony z sukcesów trenera, który grał we włoskim turnieju U-21 brzydko, bo grał na wynik.
A że tego wyniku ostatecznie nie osiągnął? Nie szkodzi. Sprzeda się to jako sukces. Psy szczekają, karawana idzie dalej.
W trzy lata po tym, jak drużyna Nawałki zachwyciła Europę, tym razem pokazaliśmy się jako nacja „drewniaków” murująca bramkę. Sukces. Wielki sukces. A skoro jest sukces, to wszystko jest w porządku. Majową klęskę Polski na mistrzostwach świata U-20 już zapomniano, czerwcową porażkę na Euro U-21 też kibice zapomną. Po co jakieś analizy.

Inne artykuły o: PZPN

  • ursynów

    Narodowy Model Gubienia Talentów (NMGT)- tak określa marazm w polskim szkoleniu młodych piłkarzy pan Olkowicz.Ale to cecha nie tylko w futbolu, talenty w tym kraju gubi się w wielu dziedzinach np. nauce,sztuce. Winna jest nie w tym,że tych talentów nie ma. One są , tylko niestety zbyt małe jest zainteresowanie ze strony państwa, instytucji,które te talenty powinny wspierać. Lepiej pieniądze przeznaczyć na programy , które zapewniają rządzącym sprawowanie władzy, niż wspieranie tych,którzy mogli by przynieść krajowi splendor, sławę,pieniądze. Ten kraj ceni przeciętność, ludzi wybitni są kulą u nogi. Tylko wybitne jednostki potrafią wypromować się same, lub ze wsparciem mądrych sponsorów. W piłce sponsorzy nastawieni są na szybki zysk, a PZPN, mimo że ma środki,nie chce inwestować w to co na całym świecie przynosi największe korzyści- naukę, szkolenie.Skoro nie ma pieniędzy dla nauczycieli, to i nie ma na szkolenie trenerów.Kogo to w tym kraju obchodzi, czy młodzież będzie szkolona przez dobrego trenera czy też dyletanta.W ostatnich 30 latach- polska piłka młodzieżowa miała kilka sukcesów.W 1992 roku wicemistrzostwo olimpijskie, 1999 wicemistrzostwo Europy U-16,2001 r mistrzostwo Europy U- 18 i 2012 rok- brąz na mistrzostwach U-17.Skromnie, ale i tak ponad stan. Wielu graczy z drużyny olimpijskiej zrobiło międzynarodowe kariery, może nie na miarę Bońka czy Lewandowskiego, ale byli dobrymi graczami Z drużyn ,które zdobyły medale w XX wieku kilku piłkarzy nawet pograło później w drużynie narodowej, np .Kuszczak, Golański,P.Brożek, Linetty. Zmarły trzy lata temu trener Rudolf Kapera,którego miałem przyjemność znać przeszło 35 lat,a który wyszkolił czołówkę polskich trenerów:Ojrzyński, Skorża, Stokowiec, Podoliński- mówił, że polski system szkolenia to średniowiecze.No niestety miał rację.Mierziło go to co w naszej piłce się działo, dlatego wolał trenować dzieci,bo mówił,że tylko sport dzieci jest czysty.Nie do końca miał rację, ale to co robił, robił z pasją. Zostawił po sobie SEMP-a,wielu swoich wychowanków, ale takich ludzi w polskim futbolu jest jak na lekarstwo.Ale to już historia, teraz polską piłką rządzą dyletanci, fryzjerzy i Prezes Boniek.Nie mamy szczęścia w tym kraju do Prezesów.

  • zgubek

    Czy mózgi naszych piłkarzy muszą pracować wolniej? – takie pytanie zadaje pan w tytule artykułu. Odpowiedź jest prosta, nie muszą, choć jak kiedyś powiedział najsłynniejszy polski trener Kazimierz Górski,, piłka to gra prosta, nie potrzeba do niej filozofii”. Trudno z tym się nie zgodzić,tak więc z tymi mózgami piłkarzy to bym nie przesadzał,mieć go muszą, ale to nogi i oczy w tej grze są najważniejsze. No i przede wszystkim talent. A każdy talent, czyli tzw. potencjalny brylant,by był cenniejszy, trzeba go oszlifować.Z tym jest gorzej w naszym kraju. ma rację redaktor,że trenerzy , którzy zajmują się szkoleniem młodzieży- to często ludzie z przypadku, bez odpowiednich kwalifikacji.Nie matura , lecz chęć szczera zrobi z ciebie trenera.Zaglądam nieraz, na boiska gdzie trenują młodzi adepci piłkarstwa.Pusty śmiech mnie ogarnia jak widzę jakie ćwiczenia aplikują tym dzieciakom panowie trenerzy.Być może nie znam się zbytnio na tym ,ale widać gołym okiem,że to nie są nowe prądy szkoleniowe.Nowo mowa wciskana przez Michniewicza i Bońka, którzy z oczywistej porażki robią zwycięstwo,wpisuje się w trend tego co dzieje się od lat w tym kraju.Czesław Michniewicz,wcześniej Dorna- to ludzie, którzy może i dobrze chcieli, ale wyszło jak zwykle, do dupy. Myślę, że pan Czesław weźmie do siebie słowa, które wypowiedział przed laty,,praca trenera jest jak molo, kiedyś się kończy”.Żywię nadzieję,że praca Michniewicza w polskiej piłce się skończy jak molo. Oby jak najprędzej.

  • asdf

    W trzy lata po tym, jak drużyna Nawałki zachwyciła Europę, tym razem pokazaliśmy się jako nacja „drewniaków” murująca bramkę.
    A to wtedy tak nie bylo? W grupie w bramkach bylo 10 -2? A ze Szwajcaria 3 – 0? Bo tak mi sie cus pamieta ze w 1/8 to byla modlitwa co by do karnych dociagnac. A jakby z z Portugalia byl VAR to bylby karny I minister obrony narodowej wylecialby z boiska.
    Czym tu sie zachwycac, przeslizgnieciem sie do kolejnej rundy? To samo starala sie zrobic U21.
    Kraiami, ktore zrobily furore to byla Islandia I Walia.

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli