Klęska po bawarsku
Autor wpisu: Grzegorz Kalinowski 27 czerwca 2018 19:38
Kto największym przegranych mistrzostw? Polska? Skąd! Przecież zbyt wiele reprezentacji chciało nas ratować przed tym, byśmy byli na językach piłkarskiego świata. Najpierw minuty dzieliły od tego Argentyńczyków, ale Messi i spółka w ostatniej chwili się wycofali, za to Niemcy…
Po porażce z Meksykiem wstali z kolan (po ichniemu mówi się: przestali zginać kark) i dopadli w swoim stylu Szwedów.
Zdawało się wtedy, że są na dobrych torach i jak pociąg Deutsche Bahn przejadą się po Koreańczykach. Nie przejechali się. Przegrali 0:2 i, czego nie zauważyli komentatorzy TVP, zakończyli rozgrywki grupowe na ostatnim miejscu.
Nie pozostaje nic innego jak zastosować tak zwane „copy – paste” z najpopularniejszych portali internetowych i wkleić nieśmiertelne „szok i niedowierzanie”.
A może po prostu „nowa świecka tradycja”? Rok 2002 – Francja, w roku 2014 – Hiszpania, zatem „wyczyn” Niemców wpisuje się w pewien trend, któremu na imię „zapomnij o haśle bij mistrza, mistrzowie biją się sami!”
Mistrzowie świata i… mistrzowie Niemiec, bo jeśli przyjrzymy się dokonaniom piłkarzy Bayernu, wyglądają one co najmniej źle. Po dość szybkim odpadnięciu z Ligi Mistrzów – co prawda z Realem (ale po jakże groteskowych błędach!) – porażka w finale Pucharu Niemiec.
Zanim Bayern poczuł niedosyt, wcześniej swoje rozczarowanie przeżył Arturo Vidal, który wraz z reprezentacją Chile nie zakwalifikował się na rosyjski mundial.
Później szarość Lewandowskiego, Neuera, Hummelsa, Süle, Kimmicha, Boatenga, Müllera, Rudego i Bayernowi zostają Thiago w reprezentacji Hiszpanii, James Rodriguez w Kolumbii oraz Tolisso w kadrze Francji. Może któryś z nich zostanie mistrzem świata, ale i tak zmieni to oceny występu flagowego okrętu Niemiec na piłkarskich mistrzostwach świata.
Inne artykuły o: Mistrzostwa Świata 2018
-
zgubek