Jan Urban: Koledzy z reprezentacji Argentyny nie mogą się oglądać jedynie na Messiego

Autor wpisu: 17 czerwca 2018 15:19

Dlaczego Messi zawodzi w reprezentacji Argentyny? Jak w Hiszpanii przyjmuje się remis z Portugalią? Czy bramkarz David de Gea musi teraz przeżyć falę krytyki za błąd, jaki popełnił w piątkowym meczu? O tym wszystkim rozmawiamy z Janem Urbanem, który świetnie zna klimaty hiszpańskiego futbolu.

FUTBOLFEJS.PL: Jak pan odbiera zamieszanie w reprezentacji Hiszpanii, do którego doszło przed mundialem? To jednak niesamowite, że jeden z faworytów turnieju tuż przed mistrzostwami świata jest bez trenera.
JAN URBAN: Oczywiście wszyscy się zastanawiają jaki wpływ na drużynę Hiszpanów miała decyzja o zwolnieniu trenera na dwa dni przed turniejem. Mnie się wydawało, że nie powinno mieć jakiegoś drastycznego wpływu, bo to przecież drużyna z bardzo doświadczonymi piłkarzami. Im trener ma jedynie mądrze nie przeszkadzać. Myślałem jednak, że ta rewolucja w kadrze hiszpańskiej będzie przebiegała w inny sposób, tzn. że Julen Lopetegui odejdzie, ale z reprezentacją zostanie cały jego sztab, a tak się nie stało. Na pewno wtedy drużynie byłoby łatwiej. Poznałem Julena i jego ludzi jeszcze w FC Porto, gdy byłem u nich na stażu, to naprawdę dużej klasy fachowcy. Fernando Hierro przejął drużynę z marszu. Nawet sam szczerze przyznał, że niewiele, a w zasadzie nic, nie był w stanie zmienić. Drużyna Hiszpanii gra nadal to samo co było wypracowane w eliminacjach i teraz na obozie przygotowawczym przed mundialem. Osoba trenera się zmieniła, ale plan przecież pozostał. Zresztą ta drużyna zna się dobrze, wie jak ma grać.

Czy w Hiszpanii było rozczarowanie wynikiem z Portugalią? Że jednak Hiszpanie wypuścili z rąk prowadzenie przy wyniku 3:2?
Nie, nie było rozczarowania. W Hiszpanii docenia się jakość reprezentacji Portugalii, w końcu to aktualni mistrzowie Europy. Hiszpanie zagrali dobry mecz i trudno mieć do nich pretensje, że nie byli w stanie powstrzymać, genialnego tego dnia, Cristiano Ronaldo. Wyszedł mu wielki mecz, ale w Hiszpanii wynik 3:3 z Portugalią przyjmuje się ze spokojem, to był przecież – jak do tej pory – najlepszy mecz mistrzostw.

Czy tak samo ze spokojem przyjmuje się klopsa, jaki zrobił David de Gea przy drugim golu strzelonym przez Cristiano Ronaldo? Uderzenie było ze sporej odległości, w środek bramki, de Gea w zasadzie miał piłkę na rękach…
I tu znów afery nie ma. Przydarzyła się bramkarzowi chwila dekoncentracji i błąd, ale trzeba pamiętać, że także dzięki niemu reprezentacja Hiszpanii straciła w eliminacjach tylko trzy gole. Więc jeśli kiedyś musiała mu się zdarzyć wpadka, to lepiej że teraz, w fazie grupowej niż później w kolejnych rundach. Bo jestem przekonany, że Hiszpanie – patrząc po wynikach i stylu gry jaki pokazali w eliminacjach – zajdą daleko, są w gronie faworytów mundialu. Grają dobry, efektowny i efektywny futbol.

Wspomniał pan o Cristiano Ronaldo, który po hat-tricku z Portugalią, jest pierwszym bohaterem rosyjskiego turnieju. Tymczasem drugi wielki heros współczesnego futbolu – Leo Messi znajduje się, po pierwszym meczu Argentyny, na drugim biegunie. Rozczarował, zawiódł, nie podołał…
Zawiódł nie strzelając karnego i na pewno jest to nawet dla niego samego rozczarowaniem. Widzieliśmy jak przeżywał to niepowodzenie. Nie szło mu, nie wytrzymał tej presji pod jaką się znajduje, gdy gra w narodowej reprezentacji. Niby tak wielki zawodnik, na dodatek grający na co dzień w Barcelonie, gdzie też się ciągle wymaga zwycięstw, powinien być z presją oswojony i powinien podźwignąć ten ciężar oczekiwań ze strony swoich rodaków, a jednak mu się nie udało. I co najciekawsze nie udało się nie po raz pierwszy. Wszyscy wiemy, że Messi jest wielkim piłkarzem, ale brakuje mu konkretnego tytułu z reprezentacją Argentyny. Wypomina mu się to za każdym razem, gdy porównuje się go z Maradoną. Dlaczego Messi grając w Barcelonie sobie radzi, a w reprezentacji zawodzi? Mam wrażenie, że w kadrze Argentyny nie ma takiego wsparcia ze strony kolegów jak w klubie. W reprezentacji wszyscy patrzą na niego, że to on ten cały wózek pociągnie, bo to jego obowiązek. A futbol to gra zespołowa, jeden piłkarz, nawet najlepszy, w pojedynkę nie da rady. W Barcelonie jest więcej zawodników, którzy wezmą na swoje barki grę i odpowiedzialność ze wynik. W reprezentacji Argentyny, gdy jej nie idzie, koledzy chowają się za Messiego. A przecież nie ulega wątpliwości, że potencjał w tej drużynie jest. A jak jest potencjał, a nie ma wyników to jest rozczarowanie i krytyka.

Czy po tych pierwszych meczach mundialu da się już zauważyć jakieś nowe trendy we współczesnym futbolu? Na przykład, że stawia się na ofensywę, na atrakcyjną piłkę, na strzelanie bramek?
Chyba na tak daleko idące wnioski jeszcze zbyt wcześnie. Tym bardziej, że te pierwsze mecze na mundialu drużyny zazwyczaj starają się grać ostrożnie, tak żeby nie przegrać. Na pewno jednak można o tym turnieju powiedzieć, że widać dużą dojrzałość i inteligencję taktyczną po drużynach europejskich. Szczególnie na tle zespołów z Azji i Afryki. Ale poczekajmy z szukaniem trendów przynajmniej do zakończenia zmagań w fazie grupowej.

To ostatnie pytanie: kiedy znów zobaczymy pana pracującego w polskim futbolu?
Jestem w tej chwili w Polsce, choć niebawem wyjeżdżam do Hiszpanii, muszę odwiedzić wnuka i zadbać, by w przyszłości grał w reprezentacji Polski, a nie w Hiszpanii (śmiech). A tak poważnie to na pewno będę obserwował Ekstraklasę i to co się w niej dzieje. Dobrze by było dla polskiej ligi, gdyby trenerzy dostawali jednak trochę czasu na wykonanie swojej pracy, bo ostatnio tych zmian było zbyt wiele. Takie niecierpliwe działania prowadzą donikąd. Do sukcesów w futbolu też – tak jak w innych dziedzinach życia – potrzebna jest stabilizacja. Ale o czym jak mówię, skoro podczas mojej pracy w Śląsku Wrocław miałem trzech czy nawet czterech prezesów…

Rozmawiał Dariusz Tuzimek

  • ursynów

    Panie Janie- tyle lat jest Pan w polskiej piłce i w dalszym ciągu z Pana taki romantyk jest. Stabilizacja,to nie jest cecha narodowa Polaków. Tu jak pewnie Pan zauważył panuje chaos,bylejakość i jakoś tam będzie.Liczy się tu i teraz, czasami jakimś dzikim fartem coś się udaje (vide przykład Legii- 3 trenerów i podwójna korona). To nie Niemcy, czy Anglia, gdzie są kluby, gdzie trenerzy pracują nawet po kilkanaście lat.

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli