Czytając selekcjonera ze zrozumieniem. Co proste nie jest
Autor wpisu: Dariusz Tuzimek 25 czerwca 2018 16:19
Trudno słuchać ze spokojem, gdy w dzień po katastrofie z Kolumbią, selekcjoner mówi na oficjalnej konferencji, że tylko na tyle nas obecnie stać, a kapitan drużyny dorzuca stwierdzenie, że trafiliśmy do najsilniejszej grupy na mistrzostwach świata. Wiemy, że Robert na co dzień nie interesuje się piłką, ale żeby aż do tego stopnia?
Poniedziałkowa konferencja Adama Nawałki wielkiego przełomu – co do stanu naszej wiedzy w temacie „co poszło nie tak” – nie przyniosła. Selekcjoner powiedział, że to on jest odpowiedzialny za całość (co jest oczywistością) i że oddaje się do dyspozycji zarządu (też nic nowego, bo do dyspozycji zarządu to pracownik jest cały czas, nie musi się oddawać). Nawałka do dymisji się nie podał, a o własnej przyszłości zawodowej nie chciał się wypowiedzieć. Raczej stosował metodę: unik, frazes, unik, frazes, drybling. Gdyby tak jego chłopaki w niedzielę na boisku…
– Nie będę spekulował – uciął Nawałka pytanie czy zostanie z kadrą. Choć pytanie było konkretne, typu: „Adamie, czy ty chcesz z tą kadrą zostać? Czy widzisz sens dalszej pracy z reprezentacją?”.
Ale nie padła taka deklaracja. Selekcjoner poszedł w kierunku wyjaśnień typu: „Nawet w formie z Euro 2016 nie dalibyśmy rady zatrzymać Kolumbii” i puścił mimo uszu uwagę, że akurat wtedy udało nam się zatrzymać wcale nie słabszych Niemców, aktualnych mistrzów świata.
Zresztą – co wszyscy wiedzą – Nawałki na konferencjach trudno się słucha. Niby mówi do dziennikarzy, ale ciężko to nazwać dialogiem. Używa schematów słownych, wali frazesy, a ty się tu człowieku z taką komunikacją męcz!
– Automatyzmy funkcjonują, przygotowania były świetne, badania wydolnościowe są bez zarzutu – zaklinał rzeczywistość Nawałka.
„To skoro było tak dobrze, to czemu było tak źle?” – zacytujmy raz jeszcze Kazimierza Górskiego.
Nawałka miał na to odpowiedź prostą: – Na Euro 2016 dyspozycja drużyny była wysoka. Teraz były kłopoty, poszerzyliśmy skład, a poziom się wyrównał – mówił trener, ale trzeba go czytać ze zrozumieniem: że się ten poziom zespołu obniżył.
– Już podczas eliminacji widzieliśmy, że pewne fazy gry, fragmenty meczów, nie były na dobrym poziomie – mówił swoją nowomową selekcjoner Nawałka. Rozumiem, że chodziło mu o to, że traciliśmy zbyt dużo bramek.
No dobra trenerze, ale wiedzieliśmy o tym od dawna i nic z tym nie zrobiliśmy? Dlaczego?
– Maksymalnie wykorzystaliśmy możliwości tej kadry na dziś – z takim przekazem wyszedł na konfie selekcjoner, ale trudno się z tą tezą zgodzić. Tak, to mógł mówić o swojej drużynie Franciszek Smuda w 2012, a i jemu by nie uwierzyli.
Obecna reprezentacja, ta Nawałki, nie zagrała w Rosji na miarę swojego potencjału. Zamiast postępu zrobiła regres. Czy nie jest rolą trenera przygotować optimum drużyny na mistrzostwa świata? Czy trener już przed mundialem wiedział, że z tego składu ludzkiego nic nie wyciśnie? Czy może powiedział prezesowi przed turniejem: „Zbychu, ja z nimi nawet z grupy nie wyjdę”?
Czy nie jest to zadaniem trenera, by znaleźć zastępców dla kontuzjowanych, ozdrowieńców i tych którzy wiosną mało grali w klubach? Czy Nawałka dokonał właściwych wyborów personalnych? Ja mam wątpliwości.
Czy przygotowania były perfekcyjne? Tu nawet Michał Pazdan ma wątpliwości: – O przygotowaniach jeszcze będzie czas powiedzieć – mówił wczoraj po meczu legionista.
Według Roberta Lewandowskiego Kolumbia była dla nas zbyt silna. A ja pamiętam nasze dobre mecze z Niemcami, pamiętam genialny mecz kadry z Rumunią w Bukareszcie. Czemu kryzys formy dotknął nas akurat na mundialu?
– Testy biochemiczne i funkcjonale pokazują, że jesteśmy dobrze przygotowani – mówi swoje „zaklęcia” Nawałka. A mnie się nasuwa wypowiedź Lecha Wałęsy: „Nie chcesz pan mieć gorączki, potłucz pan termometr”.
Przecież nawet bez testów widać było, że z takim „płucem drużyny” jak Krychowiak, reprezentacja Polski nic w Rosji nie ugra.
Najciekawsze było pytanie: „Czy macie coś sobie do zarzucenia?” i szybka podpowiedź dziennikarza: „Może podejście do pierwszego meczu, tego z Senegalem? Może wybory personalne?”.
Jeśli ktoś się spodziewał w tym miejscu nastąpi spektakularne walenie się piersi Adama Nawałki czy Roberta Lewandowskiego, to musiał się rozczarować. Selekcjoner znów posłużył się wytrychem: – Jestem zadowolony z postawy zawodników – zadeklarował.
No ręce opadają.
Później trener sporo się odnosił do przeszłości. Że braliśmy udział w dwóch dużych turniejach, że kadra dała impuls, że wzbudziła na nowo zainteresowanie reprezentacją itd.
I brawo za przeszłość, trenerze. O to się nie będziemy spierać ani kłócić. Ale to przeszłość. Nam chodzi o tu i teraz. Mówi pan: „mieliśmy wtedy pomysł na grę, dlatego to wypaliło”. A my pytamy: czy mamy nadal ten pomył na grę, czy coś się wypaliło?
Na konferencji cytowali Nawałce Glika, który mówił po meczu: „byliśmy źle przygotowani taktycznie, technicznie, motorycznie. Byliśmy, źle przygotowani pod każdym względem”. Komentarz Nawałki: – Kamil mówił to w emocjach po meczu. A może mówił o sobie, bo sam dużo przez kontuzję stracił.
Cytowali Nawałce także Rybusa, który mówił, że nie do końca drużyna wiedziała co ma grać. Komentarz Nawałki: – Jeżeli Maciek nie wiedział co ma grać, to był to chyba lapsus językowy. Wiedział, rozmawialiśmy z nim, o tym jak ma grać, pewnie mówił to w emocjach.
Robert Lewandowski zapytany wprost czy jest rozczarowany swoim występem też zaczął kluczyć: – Futbol to jest gra zespołowa, nie można występu na mundialu rozpatrywać indywidualnie. Osobiście nie mogłem nic więcej zrobić – powiedział kapitan.
A mnie to zdziwiło, bo przecież on wiosną nie miał kontuzji, nie był zmęczony meczami w Bayernie, on powinien być w formie. No, ale jeśli sam twierdzi, że na dzisiaj to jego maksimum, to pewnie wie co mówi. Niestety, w Realu Madryt mogą taką deklarację potraktować na serio.
A jak będzie w meczu z Japonią?
– Jestem przekonany, że mecz z Japonią da nam dużo satysfakcji – zapowiedział Nawałka. Ale w jaki do cholery sposób wobec wszystkiego tego co selekcjoner powiedział na tej samej konferencji wcześniej?
– Wielki turniej nie wybacza błędów jakie popełniłeś, nawet jeśli były popełnione wcześniej, jeszcze przed turniejem – wyjaśnił Lewandowski i dodał: – A z Japonią musimy pokazać jakość piłkarską. Możemy coś ugrać tylko wówczas, jeśli wzniesiemy się na wyżyny formy jaką aktualnie mamy – powiedział „Lewy” i dodał po chwili, jakby się mu to wymsknęło: – Jeśli to można nazwać formą.
Dobra ta szczerość na koniec. Ale jakby się kto pytał to proszę zapamiętać: „PRZYGOTOWANIA BYŁY OPTYMALNE”.
Inne artykuły o: Mistrzostwa Świata 2018 | Reprezentacja
-
zgubek
-
krzysioo h
-
Jarek Witkowski