Czarnogóra? Obraz nędzy i rozpaczy, czyli można już chyba mrozić szampany
Autor wpisu: Krzysztof Budka 6 października 2017 08:54
Co prawda mówią, by nie dzielić skóry na niedźwiedziu, ale patrząc na to, co Czarnogóra zagrała z Danią, w ogóle do głowy nie przychodzi inny scenariusz niż niedzielna pieczątka na awansie. I to taka z przytupem!
To, co pokazała w czwartek wieczorem w Podgoricy Czarnogóra walcząca o życie i historyczny awans na mundial, to obraz nędzy i rozpaczy. Pozbawiona wszelkich atutów i lidera (już w 20. minucie boisko musiał opuścić Stevan Jovetić) drużyna gospodarzy żałośnie próbowała złamać Duńczyków, ale ci końcówkę eliminacji mają taką, że złamać ich nie sposób.
Oglądając to spotkanie, zastanawialiśmy się, jakim cudem ta Czarnogóra tak długo liczyła się w walce o awans (teoretycznie wciąż liczy się w grze o baraże) i jakim cudem wygrała na wyjeździe z Danią. Tym razem została bardzo szybko zgaszona jak świeczka, bo już w 15. minucie przez Eriksena.
Odpowiedzi nie było. Nie było też niczego, czym dotychczas ta drużyna imponowała zwłaszcza w meczach u siebie – ani zadziorności, ani szybkich rajdów skrzydłami, ani dobrych dośrodkowań i celnych strzałów głową. Nic. Kompletna piłkarska umieralnia, jakby ktoś wyjął wentyl i powietrze z tej reprezentacji uciekło w mgnieniu oka.
Czego się po niej więc spodziewać w Warszawie? Na pewno przyjedzie do nas osłabiona. Za kartki nie zagra filar obrony – stoper Stefan Savić. No ale przede wszystkim nie wiadomo, co tak naprawdę dolega Joveticiowi i jak długo potrwa przerwa w jego grze. Bardzo możliwe, że i on z Polską nie zagra (kontuzja uda). Nie namawiamy rzecz jasna do lekceważenia Czarnogórców, bo to skończyć mogłoby się źle, natomiast porównując styl i euforię, z jaką zagrała Polska w Armenii, z tym, co widzieliśmy potem w Podgoricy, trudno spodziewać się, by nasi najbliżsi rywale stawili nam na Narodowym skuteczny opór. Naprawdę – tego spierdzielić się już nie da. Tym bardziej że do pewnego awansu wystarczy na remis. Lub strata punktów Duńczyków w meczu z Rumunią.
Inne artykuły o: Mistrzostwa Świata 2018