Nie ma się co obrażać. Będzie „wynik” w Rosji, będą wysokie miejsca w Plebiscycie

Autor wpisu: 7 stycznia 2018 15:32

Robert Lewandowski zajął drugie miejsce w plebiscycie „Przeglądu Sportowego” na Najlepszego Sportowca Polski 2017 roku. Kamil Glik nie załapał się do finałowej dziesiątki. W obu przypadkach komentarze, jakie przewinęły się przed media można ująć jednym słowem: rozczarowanie. Niedosyt wyraziła żona Roberta – Anna, z kolei sam Glik był wczoraj dość aktywny na Twitterze. Niby obracał swoje słowa w żart, ale w jego postach i tak czuć było rozżalenie. Co zrobić, by za rok to piłkarze zdominowali kolejne głosowanie? Nic prostszego. Wystarczy osiągnąć dobry wynik na mundialu w Rosji.

Co roku jest ta sama śpiewka o wyższości jednej dyscypliny nad drugą i wadze poszczególnych osiągnięć. Wiadomo, że w roku igrzysk złoci medaliści olimpijscy „powinni” mieć zagwarantowane czołowe lokaty. Ale na przestrzeni lat różnie bywało i tak naprawdę kwestia – który medal czy sukces ważą najwięcej, czy cenniejsze jest osiągnięcie indywidualne czy to w drużynie, nie mają sensu. O wszystkim i tak decydują kibice, a ci rzadko przeliczają kruszec na głosy. Kierują się sercem i sympatią. Zresztą nie raz już podnoszono, że plebiscyt powinien zmienić tytuł na Najpopularniejszego Sportowca. Ale mniejsza z tym, bo te coroczne dyskusje przypominają niefortunne (no dobra – głupie) pytania zadawane czasem dzieciom: kogo bardziej kochasz – mamusię czy tatusia.
I choć piłka nożna jest uznawana za naszą dyscyplinę narodową, a piłkarze niemal przez cały rok dostarczają nam wrażeń, w 2017 to uprawiający jednak niszowy sport, jakim są skoki narciarskie, Kamil Stoch (tak wiem, zyskał dużo głosów na finiszu po triumfie w TCS) wygrał głosowanie z Robertem Lewandowskim, którego zna cały piłkarski świat. A Kamil Glik, który zdobył mistrzostwo Francji z Monaco, czy był w drużynie roku Ligue 1 wg dziennikarzy „L’Equipe”, nie znalazł się w dziesiątce.
Anna Lewandowska przyznała po gali: – Liczyliśmy gdzieś w sercu na pierwsze miejsce, ale taki też jest sport. Myślę, że dla Roberta będzie to fajny bodziec motywacyjny. Co roku nas czymś zaskakuje, więc myślę, że na pewno przygotuje dla nas też coś w tym roku.
Marta Glik, też rozczarowana, powiedziała, że mąż i tak dla niej jest najlepszy na świecie. Zresztą sam Kamil po poznaniu wyników tak uaktywnił się na Twitterze, że widać było, że nie w smak mu ta „porażka”. Niby było „luz” i „nie trzeba mnie pocieszać”, ale gdyby wszystko było ok, to przecież tyle by nie pisał, czy nie retweetował postów, w których przytaczano jego zasługi w minionym roku.
Ja tam myślę, że nie ma co się obrażać, a jak się czuje niedosyt, to najlepiej – jak to często mówią sportowcy – robić swoje. Za kilka miesięcy mistrzostwa świata w Rosji i dobry wynik przywieziony stamtąd będzie najlepszym argumentem dla kibiców, by głosowali na naszych piłkarzy w przyszłym roku.

  • zgubek

    To wszystko wina Tuska,który umieścił na Twitterze film i komentarz,gdzie zaproponował Nawałce zastąpienie w reprezentacji kontuzjowanego Lewandowskiego. A co Glika,no to prawie wygrał ten plebiscyt- Stochowi też Kamil na imię.

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli