Kto zatrzymał Miedziankę? No jasne – Tarasiewicz!
Autor wpisu: Marcin Kalita 5 maja 2018 00:52
Daniel Tanżyna nie mógł uwierzyć, a jednak to prawda. Miedź Legnica przegrała pierwszy mecz w tym roku! Podkreślamy wykrzyknikiem, bo urasta to do rangi sensacji. Kto wreszcie zatrzymał Miedziankę? No chyba jasne – Ryszard Tarasiewicz i jego GKS Tychy!
Ha, ha i jeszcze ha! Tyle to było podkreślania przed meczem. „Nie ma znaczenia, że trener Tarasiewicz nas zna, bo skupiamy się na sobie”. No i jasne. Tyle, że trener Tarasiewicz skupił się i na sobie, i na Miedzi.
I GKS Tychy okazało się pierwszym zespołem, który w 2018 roku potrafił się Miedziance postawić. 1:0 po golu Łukasza Grzeszczyka w 50. minucie. Golu, co się zowie, bo uderzenie było przednie. Przypadkowo odbita piłka przez Rafała Augustyniaka podczas akcji tyszan pod bramką Miedzi, kapitalny strzał sprzed pola karnego kapitana GKS. Niczemu niewinny w tej sytuacji Łukasz Sapela musiał zobaczyć piłkę w swojej siatce. – Ma ładnie ułożoną nóżkę – z humorem skomentował Daniel Tanżyna uderzenie Grzeszczyka.
Pytanie – czy to był mecz, który zawiódł? To zależy, kto czego oczekiwał. Jeśli mnóstwa sytuacji i finezyjnej gry ofensywnej, to pewnie tak. Ale nie tylko na tym futbol polega. Ryszard Tarasiewicz po prostu perfekcyjnie ustawił swoją drużynę na starcie z byłymi podopiecznymi (w większości). I w naturalny sposób eksponował w grze GKS Tychy te walory, które są dla niego ważne. Wyłączenie najlepszych cech rywali, uważna defensywa, kąsanie, jak się da – i posiadanie.
Taraś przeżywał to spotkanie bardzo mocno – wiadomo. Był bliski pokłócenia się z sędziami, bo uważał, że są zbyt pobłażliwi dla rywali. W jednej z sytuacji chyba faktycznie tak było. – Czerwona? Czerwona? – dopytywał, gdy Fabian Piasecki dostał tylko żółtą za kopniaka w piszczel Marcina Biernata. Nie celowego (piłkarz Miedzi szczerze przepraszał), ale jednak niezwykle niebezpiecznego. To chyba faktycznie powinna być czerwona.
I Tarasiewicz na końcu wygrał. Odciął Miedzi jej najważniejsze atuty. To nie była Miedzianka odważnie sobie hasająca, jak w wielu poprzednich spotkaniach. Tu trzeba było harować i okazało się, że w harowaniu bywa, że inni są lepsi.
Ten mecz w żadnym stopniu nie naruszył pozycji Miedzi (choć zobaczymy, czy szansę na zbliżenie wykorzystają Katowice i Chojniczanka). Natomiast dał impuls Tychom. Niewątpliwie. Dzięki tej wygranej są liderem za 2018 rok! 23 punkty w 10 meczach! Imponujące. Jeśli Taraś utrzyma ten trend, lada chwila włączy się do walki o podium, może o awans, co w Tychach jeszcze nie tak dawno zdawało się całkowitą abstrakcją.
Inne artykuły o: GKS Tychy | I Liga | Miedź Legnica
-
Tomciopaluch
-
Lukasz Bulaj
-
Tomciopaluch
-
-