Raków, czyli dyscyplina, organizacja, jakość i konsekwencja

Autor wpisu: 7 grudnia 2018 17:31

Raków Częstochowa wyrasta ponad poziom 1.ligi tak bardzo, jak od lat nie wyrastała żadna drużyna w tej klasie rozgrywkowej. A zespół Marka Papszuna dominuje nie tylko w lidze, ale także w rozgrywkach Pucharu Polski. Po wyeliminowaniu Lecha Poznań, wczoraj częstochowianie rozprawili się z Wigrami Suwałki i awansowali do ćwierćfinału, który rozegrają już na wiosnę.

Częstochowianie zdominowali rywala od samego początku, co – powiedzmy sobie szczerze – niespodzianką nie jest. Wigry przez całą pierwszą połowę jedynie się przesuwały bez piłki. Była to różnica klas, której dawno między pierwszoligowymi klubami nie widzieliśmy. Już do przerwy Raków prowadził 2:0, po bramkach Schwarza i Petraska.

Na drugą odsłonę spotkania suwalczanie wyszli z dwoma zmianami w składzie. Na boisku pojawili się Bida i Polkowski i to ten drugi zawodnik, chociaż na trochę, ożywił grę biało-niebieskich. Ale było jednak chwilowe.  W 53. minucie, po samobójczym golu Zocha, goście ustalili wynik spotkania. Warto wspomnieć, że początkowo tego gola uznano Petraskowi, który nawet bez tego trafienia, ma w tym sezonie ma nieziemskie statystyki jak na stopera. 16 spotkań i aż 7 goli!
– Pokazaliśmy się, tak jak w calej tej rundzie, jako drużyna zdyscyplinowana, dobrze zorganizowana, majaca swoją jakość, ale przede wszystkim jako drużyna konsekwentna, mająca swój cel i wiedząca, jak do niego podążać – mówi po spotkaniu Papszun.
Kompletny brak formy pokazały natomiast Wigry, które były po prostu tłem dla rywala. Na trybunach pustki, a na boisku słaba gra, a momentami nawet… brak zaangażowania. Wydawać by się mogło, że podopieczni trenera Ariela Jakubowskiego wyszli na ten mecz z myślą, że grają ze zdecydowanie lepszym zespołem, z którym po prostu nie mają szans na korzystny wynik. Szkoda, bo biało-niebiescy już kilkakrotnie w tym sezonie pokazywali, że w piłkę grać potrafią. Ale w czwartek zostali po prostu zdeklasowani.
– Wypada pogratulować drużynie z Częstochowy, my skupiamy się na sobie. Mamy bogaty material do analizy i wyciągania wniosków. Sporo mankamentów było dzisiaj widać w naszej grze.  Nie uporaliśmy sie ze stalymi fragmentami gry, mamy nad czym pracować. Musimy wyeliminować błędy, żeby nie stracić bramki w niedzielnym meczu z Odrą –  podsumował Ariel Jakubowski.
Tak jak wspomniał trener Jakubowski, przed Wigrami jeszcze zaległy mecz z Odrą, który bez wątpienia będzie zdecydowanie ważniejszy niż pucharowe starcie z Rakowem. Ewentualna wygrana pozwoli bowiem na chwile oddechu przed ciężką rundą wiosenną.

Inne artykuły o: Raków Częstochowa

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli