Pierwsza liga – letnia stabilizacja trenerów. Choć trafił się i naśladowca Odry

Autor wpisu: 3 lipca 2018 19:43

Sześć zespołów Nice 1. Ligi zmienia trenerów w letniej przerwie. Jednak dwie z tych zmian zostały spowodowane nie chęciami, a krokiem naprzód Zbigniewa Smółki – efekt domina wpłynął na Stal, i na Wigry. Czyli: redukujemy liczbę do czterech. Cztery zmieniają, bo chcą, dwa, bo muszą. To niewiele, zwłaszcza na skalę zmian trenerskich w trakcie sezonu. A zdawałoby się, że jak zmieniać trenera, jak decydować się na nową miotłę, to właśnie teraz!

Ta letnia stabilizacja stoi w jawnej sprzeczności z tym, co ze smutkiem obserwowaliśmy w trakcie rozgrywek. Zmian trenerskich mieliśmy 14. Pisaliśmy o tym szerzej w TYM MIEJSCU (aczkolwiek jeszcze przed końcem sezonu, więc zestawienie nie objęło wszystkich roszad).
Niektóre kluby wymieniły trenerów więcej niż raz, charakterystyczne, że trenerów zmienili wszyscy spadkowicze. Logiczne, bo akurat te kluby wymagały impulsu? Niekoniecznie. Świetnym przykładem Ruch Chorzów, który zdecydowanie za czasów Juana Ramona Rochy punktował najlepiej.

W trakcie sezonu prezesom łatwiej grzeją się głowy. Od zdarzeń. Latem chyba tylko od słońca, bo spolegliwi jacyś się stają. Choć przecież wydaje się, że to właśnie przerwa między sezonami jest idealnym czasem, by na poważnie zastanowić się: czy trener spełnia wymagania, czy realizuje plany klubu nie tylko, jesli chodzi o gromadzone punkty, czy jego filozofia – mówiąc potocznie – pasuje szefom.

Dobra, uznajmy że jednak większość klubowych szefów jest na dziś przekonana do szkoleniowców, których zatrudnili.
Wymuszone zmiany mieliśmy dwie:
* w Stali Mielec, gdzie odchodzącego do Arki Zbigniewa Smółkę zastąpił Artur Skowronek;
* no i siłą rzeczy w Wigrach, gdzie Skowronka zastąpił Kamil Socha, człowiek na poziomie pierwszoligowym na razie „nieobyty” w roli samodzielnego szkoleniowca.
Natomiast chęć zmian spowodowały ruchy:
* w Chojniczance, gdzie nie chciano przedłużać kontraktu z Krzysztofem Brede – celem była walka o ekstraklasę, ale Chojniczanka została na poziomie pierwszoligowym i teraz wyzwaniu ma podołać Przemysław Cecherz (niespełna rok temu w Widzewie ustąpił miejsca Franciszkowi Smudzie); człowiek, który pierwszą ligę zna, ale sprzed kilku lat (czasy Kolejarza Stróże) – dziś to już zupełnie inna liga, więc Cecherz dla Chojniczanki to duży znak zapytania;
* w Podbeskidziu – gdzie rok temu mówiono o walce o awans pod wodzą Jana Kociana (tak, tak, rok temu o tej porze to jeszcze był czas Słowaka), a potem Adam Nocoń zrobił z bielszczan średniaka perfekcyjnego; teraz za Podbeskidzie bierze się Brede – to bardzo ciekawy ruch, jakby sugerujący, że w Bielsku-Białej z marzeń o nadawaniu tonu lidze nie porzucono;
* w spadkowiczu Sandecji – gdzie Kazimierza Moskala zastąpił Tomasz Kafarski, któremu w poprzednim sezonie nie dane było dokończyć roboty w Łęcznej, może zresztą ze szkodą dla Górnika; Kafarski – jak wiemy – pierwszą ligę zna na wylot, no i ma swoje ambicje, na razie niezaspokojone;
* wreszcie w ŁKS – beniaminek poszedł drogą Odry Opole. Awans drużynie zapewnił Wojciech Robaszek, ale uznano, że – w skrócie mówiąc – jego wizja budowy drużyny rozmija się z oczekiwaniami szefów i dyrektora sportowego Krzysztofa Przytuły. A czyja się nie rozmija? Kazimierza Moskala, który bez pracy był raptem kilkanaście dni. I to dni wakacyjnych. ŁKS poszedł więc drogą Odry Opole, której ta droga przyniosła sukces jesienią, ale klapę i niekonsekwencję wiosną. Cóż, ryzykowna to droga. Mirosław Smyła pomysł na Odrę miał i nie przejął się na początek dużą niechęcią kibiców, wrogością wręcz. Moskal chyba aż tak pod górkę nie ma, ale czy ma pomysł na ŁKS?

Na stabilizację na szczęście postawili pozostali beniaminkowie: Jarosław Skrobacz w GKS Jastrzębie pracuje od maja 2016, Petr Nemec w Warcie od listopada 2016, a Mirosław Hajdo w Garbarni od… 9 września 2014!
Tak, tak blisko cztery lata. Prowadził ją w trzeciej lidze, w drugiej lidze, teraz poprowadzi w pierwszej. Szkoleniowiec z Tarnowa spotka w Nice 1. Lidze kilku swoich byłych pracodawców: i Chojniczankę, i Termalikę, i Sandecję. Takie historie lubimy. Historie trenerów „na lata”.
Hajdo został tym samym najdłużej nieprzerwanie prowadzącym trenerem swoją drużynę, niejako detronizując Tomasza Tułacza z Puszczy (od sierpnia 2015). Tak jak dopatrujemy się analogii między Odrą a ŁKS, tak porównanie między Puszczą a Garbarnią samo się nasuwa. Skromny beniaminek, na którego nikt nie stawia, z którym mało kto się liczy. Tułacz z Puszczą udowodnił, że jednak liczyć się trzeba, czas na Hajdę.

Cóż, jako się rzekło – jesteśmy świadkami raczej letniej stabilizacji niż rewolucji. Życzylibyśmy prezesom równie chłodnych głów, gdy zacznie się już walka o punkty.

Inne artykuły o: I Liga

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli