W Częstochowie emocji nie brakowało

Autor wpisu: 24 października 2018 21:42

We wtorek i środę pierwszoligowe zespoły odrobiły zaległości. Nie ma co ukrywać, że największą uwagę kibiców przykuł mecz Rakowa z ŁKS-em Łódź, drużyn z czołówki tabeli Fortuna I Ligi, które stworzyły naprawdę świetne widowisko.

Jeśli chodzi o wczorajszy dzień, to Polsat z wyborem transmisji na pewno nie trafił. GKS Katowice zagrał kolejny fatalny mecz i przed własną publicznością przegrał 1:2 z…. ostatnią Garbarnią Kraków. Dzisiaj było już jednak znacznie lepiej. Mecz Rakowa z ŁKS-em jeszcze przed rozpoczęciem spotkania wydawał się bardzo ciekawy. Tylko że, jak dobrze wiemy, często takie hity, przeradzają się po prostu w kity.
– Gramy z najlepszym zespołem pod względem posiadania piłki, gry kombinacyjnej oraz kreowania sobie sytuacji. Uważam, że w tej chwili jest to najmocniejsza drużyna, więc zapowiada się dobre spotkanie – mówił Marek Papszun przed meczem z ŁKS-em i bez wątpienia miał rację, bo goście poprzeczkę postawili bardzo wysoko.
Spotkanie rozpoczęło się świetnie dla zespołu z Łodzi. Już w 14. minucie, po pięknym strzale przewrotką, gola kolejki zdobył Rafał Kujawa. Piłkarze ŁKS-u po zdobyciu bramki lekko się cofnęli, ale w obronie grali naprawdę wyśmienicie. Podchodzili bardzo wysoko i nie pozwalali na zbyt wiele zawodnikom Rakowa, a sami wyprowadzali bardzo groźne kontry. Po jednej z nich, kapitalną okazję do podwyższenia wyniku zmarnował Kujawa.

Wszystko układało się dla łodzian do 90. minuty spotkania. Wtedy to w polu karnym ŁKS-u po uderzeniu Sobocińskiego, padł Niewulis, a sędzia bez wahania wskazał na wapno. Jedenastkę pewnie wykorzystał Kasperkiewicz, ale najciekawsze wydarzyło się dopiero później. Najpierw na strzelca bramki wpadł Bielak, który został ukarany za to drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką, a potem zawodnik Rakowa celebrując bramkę, podbiegł do sektora gości i ułożył z palców literę „W”, z racji na swoje wcześniejsze występy w łódzkim Widzewie.

Tuż po ostatnim gwizdku sędziego ujrzeliśmy brzydki obrazek, bowiem zawodnicy ŁKS-u ruszyli z pretensjami do sędziego, co przerodziło się w bójkę pomiędzy piłkarzami obu zespołów. Było to zupełnie niepotrzebne, bo karny był podyktowany słusznie. Mimo wszystko trzeba przyznać, że było to spotkanie, których w pierwszej lidze chcielibyśmy oglądać jak najwięcej. Pełne emocji, dramaturgii oraz przede wszystkim dobrego futbolu.

Inne artykuły o: I Liga

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli