Kto nie chce umierać za Ruch – będzie ukarany!

Autor wpisu: 28 kwietnia 2018 21:17

Jeśli ktoś przedstawiony jako mąż opatrznościowy mający ratować pierwszą ligę dla Chorzowa, w osiem dni przegrywa dwa mecze tracąc po 6 goli w obu, to… Tylko współczuć. Albo załamać ręce. Albo z taką skrywaną nieprzyzwoitą ciekawością posłuchać, co człowiek ma do powiedzenia. A akurat Dariusz Fornalak po wtopie na całego w Legnicy (1:6) powiedział zajmująco. Winna jest głupota, a winni nie zostaną bez kary!

Szczerze mówiąc podziw dla gościa, który zbiera 0:6 (na 98. urodziny klubu) i przychodzi na konferencję prasową będąc w stanie jednak sklecić kilka zdań.
A osiem dni później zbiera 1:6 i znów przychodzi na konferencję, i znów kilka zdań buduje.
Zważywszy na okoliczności – szacun, bo tak na zdrowy rozum przyznajmy to, że raczej większość z nas najpierw pierd…by tą trenerską tabliczką, potem gwizdkiem, piłkarskim butem o ścianę, potem whisky do gardła, a na spokoju sklecić kilka zdań, to może byłaby w stanie w następnym tygodniu. I to ewentualnie tylko w domu przy śniadaniu. O ile mleko nie wykipiało, rzecz jasna.

Dariusz Fornalak dzielnie na konferencję przyszedł i raz, i drugi. I nawet coś próbował tłumaczyć. I raz, i drugi.
Czego się dowiedzieliśmy? To zależy. Po pierwsze tego, że o ile w domu na mecz z Pogonią i swoje urodziny piłkarze Ruchu „nie dojechali” (to słowa trenera), o tyle do Legnicy i owszem, ale tylko na… pół godziny.
– Myślałem, że w piłce nożnej widziałem już dużo, ale tylko wydawało mi się, że widziałem dużo. Cały czas dowiaduję się o piłce coraz więcej. Jeżeli przyjeżdża się do lidera i gra się tylko 30 minut, tak się to kończy – komentował Fornalak po meczu z Miedzią. – Możemy tylko za to przeprosić kibiców, którzy utożsamiają się z tym klubem, że musieli takie żenujące spotkanie po 30 minucie oglądać.
Tę kwestię zakończył kategoryczną zapowiedzią: – Na pewno nie przejdziemy nad tym faktem do porządku dziennego!
Jasne – Ruch jest w takiej sytuacji, że by go uratować, trzeba za niego umieć/chcieć umierać. Kto nie chce, jest zbędny, czytaj: będzie ukarany. No, tak wynika ze słów trenera, skoro nie chce „przejść do porządku dziennego”. To niby oczywistość, ale zastanówmy się – jakie Ruch ma możliwości, by „nie przejść do porządku dziennego”? Rozwiąże kontrakty? Buhaha… Nie zapłaci za ostatni miesiąc? Buhaha… Odsunie od drużyny? Buhaha, wymarzone wakacje!

Pytanie – który z obecnych piłkarzy tak naprawdę przejmie się losem drużyny? Pomijając młodych chłopaków z Chorzowa. No, niestety tak to się kończy, gdy się nabierze gości po przejściach, z różnych stron świata, a potem jeszcze pogoni tego, kto jakoś potrafił sobie z nimi poradzić. Juan Ramon Rocha jakoś nad tym specyficznym teamem umiał zapanować. A jednak prezes Janusz Paterman uznał, że zmieni go na kogoś, kto „lepiej przystosuje drużynę do warunków pierwszoligowych”.
Skutek taki, że Ruch w ostatnich trzech meczach Fornalaka stracił tyle goli (14), co w ostatnich 10 meczach Rochy. Ba, za Rochy nie zdarzyło się, by Ruch w jakimkolwiek meczu stracił więcej niż dwa gole!

Trener Fornalak po laniu w Legnicy doszukał się jednak przynajmniej czynnika decydującego o wtopach Ruchu. To głupota! Szkoleniowiec analizował: – Odnosząc to do naszego poprzedniego kompromitującego występu, wydawało mi się, że można to zrzucić na brak doświadczenia, na taką… hmm… Zostawmy – na brak doświadczenia. Natomiast jeśli coś takiego się powtarza, muszę to nazwać głupotą tylko i wyłącznie. Niektórzy z moich zawodników nie dorośli do tego, by reprezentować taki klub jak Ruch Chorzów.

Czyli właśnie – nie dorośli. Jedno tylko jest nieprecyzyjne. Jeśli trener 0:6 z Pogonią chciałby zrzucać na karb braku doświadczenia, to służymy poniższym zestawieniem.
Przeciwko Pogoni w pierwszym składzie zagrali, owszem: Bartłomiej Kulejewski (18 lat), Mateusz Hołownia (19 lat) i Mateusz Bogusz (16 lat) – jasne. Ale oni mieli się tylko uczyć przy:
* Liborze Hrdličce (32 lata, grubo ponad 100 meczów w rozlicznych ekstraklasach)
* Santiago Villafane (29 lat, Copa Libertadores, ligi m.in. argentyńska, grecka, duńska)
* Marcinie Kowalczyku (33 lata, ze 200 meczów w najwyższych ligach Polski, Rosji, Ukrainy)
* Jakubie Kowalskim (30 lat, blisko 100 meczów w ekstraklasie)
* Macieju Urbańczyku (23 lata, blisko 50 meczów w ekstraklasie)
* Pawle Wojciechowskim (28 lat, Holandia, Białoruś, Polska, dwa puchary krajowe, wyróżniająca postać w pierwszej lidze w barwach Chrobrego)
* Miłoszu Przybeckim (27 lat, blisko 100 meczów w ekstraklasie)
* Mateuszu Majewskim (25 lat, on akurat grał tylko w niższych ligach, ale za to już kilka ładnych lat).
I to ma być brak doświadczenia?!!! Jeśli tym piłkarzom można cokolwiek zrzucić na brak doświadczenia, to nie można tego zrobić już chyba tylko oldboyom.
Co do drugiej części diagnozy, trudno z trenerem polemizować – byłoby to cokolwiek niegrzeczne patrząc z boku, ale trudno nie przyznać, że pewnych – powiedzmy: „nierozsądnych” – działań w Chorzowie było przez ostatni rok sporo. I to nie tylko po stronie piłkarzy. Jako się rzekło, polemizować więc nie będziemy.

Inne artykuły o: I Liga | Ruch Chorzów

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli