To się spodoba na Łazienkowskiej. Klafurić marzy o ofensywnej Legii

Autor wpisu: 5 czerwca 2018 13:43

Legia Deana Klafuricia ma grać ofensywnie, awansować do fazy grupowej w Europie, no i promować młodych  – bo nowy, ale stary trener wierzy w ich jakość. Czego chcieć więcej, nieprawdaż. Brzmi to jak miód na legijne serca. W nagrodę kontrakt Chorwata może zostać przedłużony, bo na razie podpisano go na rok. Z opcją przedłużenia właśnie. Bez ultimatum. O uruchomieniu opcji zdecyduje klub.

Nie ma co – te pierwsze konferencje na Łazienkowskiej są zawsze miłe. Jak większość początków. Pełen nadziei zaczynał sezon Besnik Hasi, potem Jacek Magiera (choć kłopotów na starcie nie brakowało), a jak się cofnąć pamięcią to i Henning Berg. Tyle że wcześniej czy później te pierwsze konferencje okazywały się bez znaczenia, pierwsi trenerzy szli w niepamięć, bo sezon i tak kończył już ktoś inny. Co zresztą w niczym nie przeszkadzało Legii w sięganiu po kolejne trofea.
Tym razem jest na starcie o tyle inaczej, że uniknęliśmy przedstawiania trenera „na lata”. Klafurić ma sezon, by realizować cele Legii, a potem się zobaczy. Takie było przesłanie prezesa Dariusza Mioduskiego podczas oficjalnej prezentacji trenera. Starego, bo przecież już z Pucharem Polski i mistrzostwem, ale na nowy sezon.

Eduardo? To była trochę… fanaberia – Dariusz Mioduski o personaliach w Legii

Czy koniec końców – po dwóch tygodniach wyborów, a w zasadzie po dwumiesięcznym procesie poszukiwania szkoleniowca – pozostawienie Klafuricia oznacza wariant oszczędnościowy? A skąd! – obruszył się prezes na taką sugestię. – Oczywiście Legia ma swój budżet, w ramach którego się porusza, ale oczekiwania każdego z pięciu kandydatów w tym budżecie się mieściły – wytłumaczył.
Czemu więc tak długo zwlekano z ogłoszeniem decyzji, zwłaszcza że oznacza ona pozostanie zwycięskiego Klafuricia na stanowisku? – Nie każdy rozumie, jak zatrudnia się trenerów. Dean miał skoncentrować się na dwóch trofeach i wiedział, że jest jednym z kandydatów. Nie mógł być w naszym procesie od początku, bo miał inne zadania. A gdy je wykonał… mogliśmy zacząć etap, jaki przechodziliśmy z innymi kandydatami. To nie był tylko proces wyboru trenera, ale też proces zrozumienia tego, czego chcemy od nowego szkoleniowca i w jaki sposób mamy funkcjonować. A na koniec podjęliśmy taką, a nie inną decyzję, bo Klafurić zdał egzamin na piątkę – tłumaczył prezes Mioduski. – Dean Klafurić został wybrany, celowo używam tego słowa, w procesie poszukiwania szkoleniowca na nowy sezon. W finałowej części znalazł się również on, bo pokazał, że potrafi wygrywać i dobrze pracować z szatnią. Poradził sobie z presją, wyciągnął w końcówce sezonu to, co w drużynie było najlepsze. Na końcu miał także okazję przedstawić plan na najbliższe rozgrywki i pomysł na drużynę. To pokrywało się z tym, co jako Legia chcemy i jak zamierzamy funkcjonować – dodawał.

Klafurić ma rządzić szatnią i ustawiać drużynę, ale jeśli chodzi o transfery za wiele do powiedzenia mieć nie będzie. Poza tym, że pewnie zostanie zapytany o opinię. Mioduski: – Trener jest ważną postacią w Legii, ale nie decyduje o kadrze. My jako Legia mamy plany transferowe na kolejne okienka. Legia zawsze musi konkurować, bo nie jest w stanie przebijać każdego finansowo. Nie możemy mieć trenera, który chce mieć osiem transferów w jednym okienku. Musimy też patrzeć na akademię, na własnych graczy, zanim ściągniemy nowych piłkarzy. Przy zatrudnieniu trenera, istotne są kwestie taktyczne, fizyczne, mentalne oraz model, system i założenia zespołu na boisku. Trener pierwszego zespołu musi się wpisać w plan Legii.

A co na to sam Klafurić? Jeśli chodzi o szczegóły zbytnio się nie rozwijał. Raczej pozostał przy zdawkowych formułkach: „Jestem bardzo szczęśliwy, że zostaję w Legii. Patrzę już tylko przed siebie, w kierunku nowego sezonu. Nie mogę się doczekać pracy z drużyną na boisku, bo to moje życie. Przed nami nowe wyzwania i cele.”
Z konkretów dowiedzieliśmy się, że jego pierwszym asystentem pozostaje Aleksandar Vuković, a do zespołu szkoleniowego dołącza Ivan Prelec. A co z na przykład z Wojtkiem Kowalewskim, który podobno odchodzi?
– Jestem bardzo zadowolony ze swojego sztabu szkoleniowego, który jest najlepszy w Polsce. Sprawiają, że moje trenerskie życie jest łatwiejsze. Wojciech Kowalewski i Paweł Kozub? Chciałbym żeby zostali. Pierwszym asystentem był Aleksandar Vuković i tak samo będzie w kolejnym sezonie. Ivan Prelec dołącza do nas, byśmy byli jeszcze mocniejsi. To jeden z najbardziej utalentowanych trenerów młodego pokolenia i to nie tylko w Chorwacji. Obracam się wokół fachowców, ale też wspaniałych osób. Chciałbym, by piłkarze i trenerzy byli dobrymi ludźmi, a potem świetnymi fachowcami – jak widać Klafurić sam jeszcze nie wszystko wie w sprawie swoich pomocników.

Wie za to, że Legia ma grać ofensywnie, bo jest zespołem zwycięzców: – Musimy grać ofensywny futbol, bo jesteśmy najlepszym zespołem w Polsce. Potrzebujemy jednak dwóch stylów gry: na Europę i ekstraklasę. Naszym pierwszym celem będzie awans do fazy grupowej europejskich pucharów. Zamierzamy się do tego dobrze przygotować. Będziemy chcieli sprawić, by dyscyplina i organizacja gry były lepsze. Mogę być zadowolony, że praktycznie od początku przygotowań będę miał Mączyńskiego i Szymańskiego, choć jednocześnie bardzo ich żałuję. Pazdan i Jędrzejczyk będą mieli jednak szansę pokazania się na tak wielkim turnieju i to mnie cieszy.
Na marginesie – Klafurić podczas mistrzostw oczywiście wierzy w swoją Chorwację, ale za Polaków też będzie trzymał kciuki.
A nim zacznie się turniej w Rosji, Legia już wznowi treningi. 11 czerwca – badania, 12 czerwca – pierwsze zajęcia, potem obóz w Warce.

Inne artykuły o: Ekstraklasa | Legia Warszawa

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli