Młodzieżowcy – pomysł na biznes i nadzieja polskiego futbolu

Autor wpisu: 11 lutego 2020 13:42

Jeszcze niedawno wprowadzenie przepisu zobowiązującego kluby Ekstraklasy i 1. ligi do gry młodzieżowcem w trakcie całego meczu wzbudzało wśród właścicieli, działaczy klubów i trenerów co najmniej niezadowolenie. Jednak z perspektywy czasu należy powiedzieć, że ich strach miał zbyt wielkie oczy.

Przypomnijmy, w tej minionej kolejce bramki dla swoich drużyn strzelali Maciej Rosołek (Legia), Jakub Moder (Lech), Marcin Listkowski (Pogoń Szczecin) oraz Kamil Wojtkowski i Aleksander Buksa (Wisła). To w sumie 6 bramek z 22 wszystkich strzelonych w ostatni weekend. Nietrudno więc policzyć, że to prawie 30% udziału zawodników do 22. roku życia w dorobku strzeleckim tej kolejki. Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć, że to tylko gole. Że czasem wystarczy dołożyć nogę. Dlatego trzeba powiedzieć, że w wielu przypadkach to także ci młodzieżowcy napędzali akcje swoich drużyn. Nawet jeśli krótko  przebywali na boisku. Wola walki i chęć pokazania się – co zrozumiałe – nie zawsze wezmą górę nad doświadczeniem przeciwników, nie mniej jednak już widać jak ważny dla naszej ligi jest dopływ świeżej  krwi.
Tak samo jak to, w jakim stopniu determinacja czy przebojowość młodych graczy może odmienić oblicze poszczególnych meczów, a nierzadko również układ w tabeli. Największy, bądź co bądź, klub w Polsce, jakim jest Legia, mimo rekordowych w tym sezonie zarobków z transferów, planuje pozyskane pieniądze przeznaczyć nie na zakup nowych graczy, a – jak powiedział w wywiadzie przed niedzielnym meczem z ŁKS prezes Dariusz Mioduski – na bieżące wydatki i na powstający ośrodek szkolenia młodzieży w Książenicach pod Grodziskiem Mazowieckim. Biznesowy sens formowania kolejnych pokoleń młodych piłkarzy zauważył nie tylko właściciel stołecznego klubu, który niebawem będzie miał do dyspozycji własną, nowoczesną akademię.
Ci, którzy śledzili karuzelę transferową na pewno pamiętają zamieszanie wokół Lukasa Podolskiego. Legenda (właściwie) niemieckiej piłki, która po swoich wcześniejszych zapowiedziach była wyczekiwana w Górniku Zabrze, twierdzi, że stan naszej piłki klubowej jest kiepski i lekarstwem na jej bolączki nie są decyzje dotyczące systemu rozgrywek czy liczby drużyn. To właśnie w szkoleniu młodzieży na szeroką skalę Podolski upatrywał szansy na rozwój i nadziei na awans Ekstraklasy z dramatycznie niskiej pozycji w klubowym rankingu UEFA. To również jeden z powodów, dla których PZPN zdecydował się wprowadzić wspomniany wcześniej przepis o młodzieżowcu. Warto też przyjrzeć się najbardziej kasowym transferom wychodzącym ekstraklasy.
Tutaj na miejscu pierwszym mamy Radosława Majeckiego, na którego Monaco wydało w ostatnim okienku 7 milionów euro. Wiek 20 lat. Drugi plasuje się w tym zestawieniu Jan Bednarek, za którego Southampton zapłaciło 6 milionów euro gdy ten miał 21 lat. Podium zamyka transfer 20-letniego Sebastiana Szymańskiego za 5,5 miliona euro. Już sam fakt, że kluby silniejszych lig, jak angielska, francuska czy chociażby rosyjska, sięgają po graczy w tym wieku, wiele mówi o kierunku w jakim powinny iść polskie kluby piłkarskie.
Teraz właśnie od tych klubów (czyli od ich prezesów, pracujących w nich trenerów, skautów, szefów akademii piłkarskich), zależy czy będziemy w stanie „produkować” kolejnych młodych piłkarzy, którzy zastąpią takich Majeckich, Bednarków czy Szymańskich. W tym modelu „produkcji” piłkarskich talentów świetnie radzi sobie liga holenderska czy choćby portugalska. Z tym, że są to „sklepy” ekskluzywne, z „towarem” wysokiej jakości i sprawdzonym. Na swoją markę uczciwie zapracowały. Ekstraklasa nie ma takiej renomy. Też już sprzedaje bardzo dużo, ale raczej na zasadzie „dyskontu” – musi szukać mniej zamożnych klientów, których nie stać na wschodzące gwiazdy z ligi holenderskiej czy portugalskiej. Ale to dobra droga. Tylko trzeba postawić na szkolenie młodzieży i być w tym konsekwentnym.  Tak jak… Ajax Amsterdam.
W zeszłorocznej edycji Ligi Mistrzów zespół z Holandii był rewelacją rozgrywek. Wcześniej nikt nie wróżył im wyjścia wyżej niż 1/16. Ba, nawet w grupie byli skazywani na porażkę. A tymczasem była to ekipa, która w spektakularny sposób wyeliminowała Real Madryt i Juventus. Zespół ten w pierwszej jedenastce wystawiał nie jednego, ale po pięciu bądź sześciu graczy w wieku do 22 lat. To właśnie oni stanowili trzon drużyny i koło zamachowe sukcesów Ajaxu, zarówno w europejskich rozgrywkach, jak i w lidze. Warto więc brać przykład chociażby z Holendrów.
Być może jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie zanim decydenci krajowego futbolu ostatecznie przestawią swoje myślenie. Niemniej jednak, już teraz widać jak wiele kolorytu i emocji dają krajowym rozgrywkom młodzi gracze. Mimo że często trudno im o zaufanie ze strony trenerów. Mimo że ze stawianiem na nich, wiąże się spore ryzyko. Mimo że poza boiskiem mogą sprawiać wiele kłopotów. Mimo że często na pierwszy rzut oka wydają się zbyt słabi fizycznie na prawdziwą męską rywalizację. Mimo tych wszystkich wątpliwości, to właśnie młodzieżowcy są światełkiem rozświetlającym drogę w ciemnej jaskini (tak, tu pasowałby inne słowo…), w której tkwi Ekstraklasa. To oni są nadzieją całej polskiej piłki.

Inne artykuły o: Ekstraklasa | Legia Warszawa

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli