Jak tu obudzić się z tego koszmarnego snu?

Autor wpisu: 2 października 2020 15:09

Piątkowy poranek na Łazienkowskiej 3 musiał być znakomity. Prezes klubu zapewne zachwycony swoją decyzją – sprzed kilkunastu dni  – o zmianie trenera, zbierał zewsząd gratulacje. Pewnie przychodziły maile z zachwytami nad stylem gry Legii w meczu z Karabachem, a listonosz wnosił całe kosze depesz chwalących kunszt taktyczny nowego szkoleniowca. Telefon pewnie dzwonił bez przerwy z wyrazami uznania dla tak odważnej i mądrej decyzji prezesa o szybkiej – i jakże skutecznej – zmianie trenera. No nie mogło być inaczej.

Nie było mnie w piątek rano na Łazienkowskiej, ale nie zdziwiłbym się gdyby do gabinetu prezesa wnoszono co chwilę kwiaty, bombonierki, może nawet koniaki od wzruszonych kibiców, którzy są wdzięczni właścicielowi klubu, za to, że Legia tak szybko przeszła tak udaną rewolucję stylu gry. Teraz to nareszcie było na co popatrzeć. To się podoba, to jest Legii godne.
Nie zdziwiłbym się także, gdyby do prezesa Legii zadzwonił sam prezes PZPN i poprosił, żeby mu cześć tego geniuszu trenerskiego z Łazienkowskiej oddać jeszcze do związku, do pracy z kadrą. Bo pan Czesław już tak udanie łączy prowadzenie młodzieżówki i Legii, że warto mu dorzucić jeszcze pierwszą reprezentację Polski.
Tam akurat pozycja Brzęczka trzęsie się w posadach po publikacji fatalnej para-biografii selekcjonera. A medialna machina ośmieszająca – która od dawna lobbuje za „Czesławem 711 połączeń z fryzjerem” – pracuje już pełną parą, żeby zrobić miejsce dla tego genialnego taktyka.
Michniewicz pomysły z młodzieżówki przeniósł już do Legii. Sprawdziło się jak cholera! Teraz miałby wielką szansę przenieść te taktyczne zagrywki z Legii do kadry. W meczu z Karabachem „Czesław 711” nie wystawił w pierwszym składzie Luqinhasa, Wszołka i Karbownika. Myślę, że kibice i prezes PZPN też wpadną w zachwyt jeśli w reprezentacji, w najważniejszym meczu, wystawi drużynę bez Lewandowskiego, Krychowiaka i Glika. Warto to sprawdzić. W Legii właśnie sprawdzili i są bardzo, ale to bardzo zadowoleni.
Zachwycony sobą i swoim nowym trenerem, prezes Legii musiał – ani chybi – w piątkowy poranek gorączkowo dzwonić też do jednego menedżera, który mu ostatnio dużo poukładał w klubie i w tym tygodniu chwalił na łamach prasy „Czesława 711”, twierdząc, że toż to drugi Czerczesow. Menedżer ten dodawał, że w porównaniu do legendarnego rosyjskiego szkoleniowca wcale nie chodzi o wagę. Tylko o ten sam geniusz trenerski. Na pewno prezes temu menedżerowi za podszepty teraz podziękował. Może nawet przesłał mu cześć tych kwiatów, czekoladek, koniaków, a szczególnie życzeń, które dostał od kibiców Legii po meczu z Karabachem.
Warto słuchać tego, co opowiada nowy trener Legii, bo tzw. bajerę to ma. I nikt mu nie zarzuci – jak Boniek Jürgenowi Kloppowi – że „jedzie na picu”. Czesława po prostu bronią wyniki.
Już od 10 dni słyszę jaka to praca nie odchodzi w tym ośrodku Legii. Drony, materiały wideo, analizy. Osobno ćwiczą obrońcy, osobno napastnicy. Trener pracuje – jak sam podkreśla – bez przerwy, nie wychodzi z ośrodka. Autopropaganda? A skąd!
Wystarczy posłuchać zapowiedzi Michniewicza na dzień przed meczem z Karabachem:  „Powiedziałem na pierwszej konferencji prasowej, że chciałbym, żeby moja Legia grała w różnych systemach, płynnie przechodziła z ustawienia do ustawienia. Jesteśmy na to przygotowani przed czwartkowym spotkaniem. Pracujemy, aby być bardziej wszechstronni, nieprzewidywalni dla przeciwnika, ćwicząc różne zachowania na boisku.”.
I co? Sprawdziło się jak cholera! Poszło lepiej niż trener zakładał. Legioniści stali się nieprzewidywalni nie tylko dla przeciwnika, ale także dla swojego trenera! Pełen sukces.
Gdy trener Czesław mówi: „praca”, to myślę sobie, że trochę jej – mimo że już jest z grą tak dobrze – jeszcze legionistów czeka. Można by teraz – w przerwie na mecze kadry – uczciwie popracować. Nawet z dronami i całą tą auto-propagandą.
Tyle, że teraz to pan Czesław akurat wyjeżdża na młodzieżówkę. Byle chociaż te drony zostawił…
Legia aktualnie płaci dwóm trenerom naraz, ale w przerwie na reprezentację, na miejscu nie będzie miała ani jednego. Musiał to jakiś geniusz wymyślić.

Inne artykuły o: Legia Warszawa

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli