Ktoś próbował ustawiać mecze w Ekstraklasie!

Wygląda na to, że rację mają ci, którzy mówią, że korupcja w polskiej piłce wcale nie zniknęła, tylko się przepoczwarzyła. Albo próbuje się przepoczwarzać. Kolejnym argumentem przemawiającym za tym jest mocny w przekazie apel rzecznika dyscyplinarnego PZPN.

Adam Gilarski tuż przed rozpoczęciem rundy wiosennej Ekstraklasy zaapelował do środowiska piłkarskiego o ostrożność przed osobami przyjmującymi i oferującymi nielegalne zakłady bukmacherskie oraz proponującymi działania związane z manipulowaniem meczami piłkarskimi. Trudno lekceważyć tę sprawę, skoro zajął się nią rzecznik dyscyplinarny PZPN. A skoro się nią zajął i to w tak oficjalny i poważny sposób, znaczy, że sygnały, jakie do niego docierają, muszą budzić niepokój.
Gilarski napisał m.in: „Działania takich osób – aktywnych zwłaszcza w mediach społecznościowych, jako tzw. typerzy – są monitorowane przez policję oraz wyspecjalizowane organy. W ostatnim czasie próby takich działań odnotowano wobec zawodników kilku klubów Ekstraklasy oraz niższych klas rozgrywkowych”.

Oto nowe, bardzo groźne oblicze korupcji – tzw. typerzy. Informacje o tym, że próbowali oni dotrzeć do piłkarzy występujących w najwyższej klasie rozgrywkowej, powinny wszystkim uświadomić, że prawdopodobnie mamy do czynienia z próbą (oby dopiero z próbą) wpakowania naszej ligowej piłki w nową plagę korupcyjną. Pokusa jest ogromna – tym bardziej że nie musi przecież wcale chodzić o „gruby” przekręt czyli wynik spotkania, często wystarczy jakaś „drobnostka” typu zmarnowany karny, czerwona lub żółta kartka itp. A wszystko to oczywiście z „gwarancją” anonimowości.

Gilarski zaznacza, że na tego typu kontakty szczególnie narażeni są sędziowie, zawodnicy oraz działacze. Rzecznik apeluje, by we wszystkich takich przypadkach zwracać się na jego adres mailowy (rzecznikdys@pzpn.pl). Deklaruje też anonimowość osobom zgłaszającym informacje dotyczące prób manipulowania meczami piłkarskimi.