Jacek Zieliński: „Za bardzo się chucha na młodzież.” Było też o angielskim i dietach, które tak zszokowały Bońka
Autor wpisu: Anna Suska 12 września 2017 11:56
W ostatnim czasie znowu sporo mówi się o szkoleniu młodzieży – bo ruszył nowy sezon w akademiach i szkółkach piłkarskich, bo nasi młodzieżowcy w kilku kategoriach wiekowych dostali mocne lanie od zagranicznych rówieśników, bo wreszcie prezes Zbigniew Boniek wyśmiał to, że w akademiach zwracają uwagę na naukę angielskiego i dietę zawodników. O pomyśle na szkolenie młodych piłkarzy opowiedział dyrektor Akademii Legii Warszawa Jacek Zieliński: – Chcemy gonić Zachód, bo oni znowu nam odjechali. Planujemy zwiększyć intensywność treningów. Za bardzo się teraz chucha na młodzież.
Zieliński był gościem cyklu „Prześwietlenie” w „Przeglądzie Sportowym”. Jaki jest główny cel przejętej przez niego kilka miesięcy temu akademii?
– Naszym celem jest wychowanie dobrych piłkarzy. Chcemy ich tak wyposażyć pod kątem umiejętności i przygotowania fizycznego, by zaistnieli w seniorskim futbolu. Docelowo chciałbym, by każdy z naszych absolwentów, a lepiej zabrzmi większość, bo nie każdy zostanie piłkarzem, odnalazła się w dorosłej piłce. Mówię o ekstraklasie, pierwszej lidze czy drugiej. To nasz cel, a nie rywalizacja z innymi klubami (tu w rozmowie padło porównanie do Lecha, którego czterech wychowanków było na ostatnim zgrupowaniu kadry Adama Nawałki) – powiedział Zieliński.
Co zmienia się w warszawskiej akademii za jego rządów?
– Zaczęliśmy częściej wyjeżdżać na zagraniczne turnieje, w sierpniu nasi piłkarze grali w dziesięciu krajach. Wychylamy się na zewnątrz w poszukiwaniu spotkań z najlepszymi. Chcemy zobaczyć, w jakim miejscu jesteśmy poza Polską i wyznaczać sobie cele. Bez pompowania, że jest super i rośnie nowe pokolenie talentów. Bo można tak mówić, tylko – w skali całego kraju – gdzie one są?
Podstawą do tego, by wychowankowie Legii zaczęli odgrywać coraz większą rolę w dorosłym futbolu ma być selekcja, szkolenie i pomysł klubu na każdego zawodnika – jego ścieżka rozwoju.
– Ta ścieżka wymaga współpracy trenerów pierwszego zespołu, akademii i skautingu. Przyjmijmy, że wyszkoliliśmy obiecującego, 17-letniego środkowego obrońcę. Z widocznym talentem, ale nie od razu do gry w pierwszym zespole. Jeśli mamy tam trzech zawodników na tej pozycji, to nie ściągamy czwartego z zewnątrz, tylko robimy miejsce dla wychowanka. […] Powstała strategiczna grupa z dyrektorami akademii, skautingu, pionu sportowego, pierwszym trenerem i prezesem. Nie wszystko można wdrożyć od razu, ale są pomysły. Dobrze byłoby mieć w jedynce 23 bardzo dobrych zawodników, do tego silne rezerwy, skąd Jacek Magiera mógłby dobierać piłkarzy. Ważne, by byli przygotowani, a on miał przekonanie, że się sprawdzą.
Młodzi zawodnicy muszą się ogrywać, samo trenowanie dla trenowania nie wystarczy.
– Chcielibyśmy, żeby nasi zawodnicy trafiali do innych klubów nie po to, by tam być, a z szansą na grę. […] Trzecioligowe rezerwy Legii, choć oczywiście chcielibyśmy, by występowały wyżej, są dobrym miejsce na pierwszy kontakt z seniorskim futbolem. Nastolatkowie przekonują się tam, co to siła, cwaniactwo, szybkość. Szanse na to, by chłopak z CLJ przebił się od razu w ekstraklasie są znikome. […] Niech gra w drugiej drużynie, pokonuje szczeble. Gdy będą kartki czy kontuzje w pierwszej drużynie, to może niech zagra połowę w meczu pucharowym. I powrót do rezerw. On musi ten pierwszy zespół lizać, wiedzieć, że to rarytas. Usiąść w szatni obok Radovicia, awansować do osiemnastki, zawalczyć o wejście na boisko. Żeby nie było nic za darmo.
To wyraźna kontra do tego co działo się w Legii chociażby za czasów Henninga Berga.
– W Legii za Berga kadra liczyła 36 czy 37 zawodników, zadebiutowała masa chłopaków. Gdzie oni są teraz? To było robione na pokaz – patrzcie, ilu wyszkoliliśmy zawodników. Tylko czy to służyło ich rozwojowi? Ucierpiała ich psychika. Zostali wyciągnięci do góry, wyżej, wyżej i nagle cios – powrót do rezerw. Spadli na ziemię, a wielu nie potrafiło się odnaleźć. Jestem zwolennikiem promowania młodych, ale niech na to zasłużą. Nie mamy aż tyle talentów, by potopić 99 procent z nich.
Legia zaczyna stawiać na intensywniejsze niż do tej pory treningi.
– Chcemy gonić Zachód. To nie jest łatwe, bo oni też nie stoją, nie czekają na nas. Niedawno byłem w akademii Ajaksu i pytałem trenerów, co istotnego zmienili w ostatnich miesiącach. Odpowiadali, że zwiększyli intensywność treningów. My już wcześniej pod tym względem nawet się do nich nie zbliżyliśmy, a oni znowu odjechali. W Legii planujemy zwiększyć intensywność, już działamy w tym kierunku. U najstarszych korzystamy z GPS i programu pozwalającego ją mierzyć. U młodszych chcemy, by ćwiczyli jak najintensywniej po to, by ten 13-latek adaptował się do większych obciążeń.
Jacek Zieliński twierdzi, że w futbolu młodzieżowym trzeba pracować więcej: – Może teraz za bardzo się na młodzież chucha, oszczędza w treningu. W poniedziałki mają pracować lżej po meczu w weekend. Brzmi sensownie, ale ściągamy to z zespołów seniorskich. Co z tego, że powiem teraz 13-latkowi, że ma 80 minut dziennie trening, a potem powinien odpoczywać. Ten chłopak nie ma już potem żadnych zajęć, a moje pokolenie w jego wieku po treningu szło na trzy godziny pograć na szkolnym boisku.
Ten fragment zresztą bardzo spodobał się prezesowi Zbigniewowi Bońkowi:
Prezes nie doczytał chyba jednak wywiadu w całości, gdzie Zieliński, skomentował uwagę „Zaczęły akademie. Białe kołnierzyki, spotkania z rodzicami, dieta, kursy angielskiego, itd. Naprawdę z tego mają wyjść piłkarze?” (pisaliśmy o tym wcześniej TUTAJ):
– Jedno drugiemu nie przeczy. Jeżeli będziemy dobrze szkolić, to piłkarze wyjadą na Zachód. Nie rozumiem, dlaczego angielski ma im później przeszkadzać. Co w tym złego, że będą swobodnie się porozumiewać? Dieta to też nic złego. Nie wymagamy restrykcyjnej, ale chcemy, by młodzi ludzie wykształcali właściwe nawyki. Ktoś się może śmiać i zapytać: „No kurczę, jak on nie potrafi prosto kopnąć, to po co mu dieta bezglutenowa”. Oczywiście, najpierw są podstawowe elementy, ale szukamy też rezerw.
Gdy dowiedział się, że napisał to sam prezes Boniek, taktownie wyraził zaledwie zdziwienie…
Inne artykuły o: Ekstraklasa | Legia Warszawa | PZPN