Carlitos strzelił focha, czy o co chodzi? Legia bez szeryfa pełną gębą nie ruszy

Autor wpisu: 4 sierpnia 2018 23:45

Podobno była tzw. intensywność. Co to znaczy – nikt nie wie, ale to dobre słowo klucz. Ładnie brzmi. Ale dla normalnego widza to było średniactwo do bólu. Średniactwo mistrzów Polski, bo Lechia ma to, co chciała – punkt na Łazienkowskiej. Po remisie 0:0 i meczu, w którym jedyną bombą były słowa Michała Kucharczyka w przerwie spotkania: „Chłopakom ciężko grać, gdy jeden z kolegów nie dojeżdża na pierwsze pół godziny”. Nazwiska nie ujawnił – po niewczasie przekonywano, że mówił o sobie, ale za to na drugą połowę ze składu Legii zniknęło nazwisko Carlitosa.

Kto? Co? Jak? Meczem ciężko się zajmować, bo dla koneserów-trenerów. Tak się mówi o nudziarstwie, gdy chce się dodać nimb jakości futbolowej. Problem w tym, że piłka nożna jest tak popularna i przynosi tak wielkie pieniądze, bo dziś jest grą sprzedawaną dla milionów kibiców, fanów, widzów, a nie trenerów.
Skoro więc podsumować grę – bardzo dobre pół godziny Lechii, fajne, odważne. Ale w sumie sytuacji jak na lekarstwo, strzałów jak na lekarstwo (12/3 do 8/3). Strzałów poważnie groźnych, takich, gdy za interwencję chwalimy bramkarza, może ze dwa (po jednym). Więcej doliczyć się nie sposób.

No, ale wspomniane słowa Kucharczyka to granat. Po meczu Aleksandar Vuković, wyraźnie zniecierpliwiony hasłem, że „Legia gra bez trenera”, no i wałkowaniem tematu, próbował odwrócić kota ogonem. Kucharczyk powiedział to o sobie – taka padła sugestia (sam „Kuchy” to też po meczu prostował, ciekawe, czy z własnej inicjatywy). Akurat! Podobnie padła sugestia, że słowa Kucharczyka przykryją teraz to, co piłkarsko działo się w meczu z Lechią.
No pewnie! Trzeba było zagrać mecz z biglem, stwarzać sytuację za sytuacją, strzelić ze trzy gole – nawet, gdyby to wszystko zdarzyło się dopiero w drugiej połowie, słowa zostałyby zapomniane, a zajęlibyśmy się wszyscy grą. Tyle, że grą nie ma się co zajmować. Było 0:0. „Sprawiedliwie” – jak ocenili eksperci.

Carlitos wszedł w rewanżowym meczu ze Spartakiem Trnava dopiero na drugą połowę i rozruszał ofensywę Legii. Dziwiliśmy się, czemu Dean Klafurić w takim meczu zostawia największego rewolwerowca i najważniejszy letni transfer na ławce. Ale jakoś tak Carlitos przez cztery dni od meczu ze Spartakiem się wypalił. Z Lechią dostał pierwszą „11”, tyle że nie skorzystał. Jakby strzelił focha, choć – fakt – to kompletnie nielogiczne. Do składu nie wstawił go Klafurić, teraz jest Vuković. Na zdrowy rozum powinien wyjść i odpalić. Zamiast tego – piach.
Zresztą – piach w ataku zagrał też Jose Kante. Kante w sumie fajny chłop. Udał się Legii. Dużo walczy, gra wysokim pressingiem, nie odpuszcza. Solidny… defensywny pomocnik, naprawdę dobry. Tylko, do cholery, chyba Legia sprowadzała napastnika? Dobra, czepiam się. W końcu przecież miał jedną sytuację… Brawo!

Na ławce z Lechią został Miroslav Radović, który ze Spartakiem zagrał tylko w pierwszej połowie – kosztem Carlitosa. Teraz nie wszedł ani na chwilę, choć drużynę prowadzi jego dobry znajomy.
Pozostaje pytanie: co się dzieje w szatni Legii, skoro Kucharczyk pozwala sobie przed kamerami Canal Plus na szarże, które zwykle pozostają tajemnicą tejże szatni?  No i co się dzieje, że ten zespół – ogromnej, jak na polską ligę jakości – nie potrafi się nakręcić? Odwala pańszczyznę, tyle że w dobie prawdziwej pańszczyzny za źle wykonaną robotą nie dostawało się „papu”.

Jedno jest jasne i oczywiste. Legia dziś – po odpadnięciu z walki o Ligę Mistrzów, po dwóch porażkach w lidze (plus Superpuchar) – potrzebuje szeryfa. Takiego, co to był rewolwerowcem-zabijaką, ale za zasługi dostał gwiazdę szefa i teraz wszyscy się go boją. Bo wiedzą, co grozi za nieposłuszeństwo. Tylko taki gość poskłada bractwo do kupy i porozdziela role: kto, co ma grać na boisku, no i kto co ma grać przed kamerami.

Inne artykuły o: Ekstraklasa | Lechia Gdańsk | Legia Warszawa

  • ursynów

    Legia gra padlinę, ale na tyle widocznie ją dzisiaj stać.W jej grze,brakuje trawersując słowa niedoszłego Prezydenta Polski Konowicza wszystkiego. Legii teraz nie chce się oglądać,to są męczarnie, widać,że nie zostali przygotowani do sezonu.Widzi to pewnie Mioduski, ale teraz szukanie trenera , który by to posklejał i odbudował- to zadanie chyba najpoważniejsze od chwili kiedy objął stery na Łazienkowskiej.Beznadziejna polityka transferowa zarówno jeśli chodzi o zawodników jak trenerów przynosi widoczny skutek.Widziały gały co brały, ale widocznie Miodziowi loki te gały zasłoniły. Mając jak na polskie warunki niezłych zawodników, drużyna z Łazienkowskiej pokazuje antyfutbol. Boję się ,że po meczu z Piastem powtórzy się sytuacja , której byliśmy świadkami po powrocie z Poznania. Kibice mają już dosyć, a gadki Kucharczyka nakręcają i tak wybuchową atmosferę.Legia grać ku..a, mać tak jak krzyczą na trybunach. Grać? Jak to łatwo powiedzieć!A co do Carlitosa i Kante- to naprawdę jest zagadką,że ci wiodący zawodnicy w swoich poprzednich drużynach grali dobry futbol- w Legii są cieniem siebie.

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli