Boniek, Złotek, nielegalna bukmacherka? O co tu chodzi?
Autor wpisu: Redakcja 14 lutego 2018 11:05
Kilka dni temu komunikat o zagrożeniu ustawiania meczów w Ekstraklasie wydał rzecznik dyscyplinarny PZPN. Treść tego apelu – opublikowanego na stronie związku – przeszłaby bez echa, gdyby wagi tego pisma nie nagłośnił autor bloga Piłkarska Mafia, Dominik Panek, przez całe lata walczący z korupcją w polskiej piłce. Dawniej polski futbol niszczyli „Fryzjerzy”, sprzedajni trenerzy i piłkarze, dyspozycyjni dziennikarze. Dziś korupcja w futbolu się przepoczwarza, do akcji przystępują – pracujący dla nielegalnych bukmacherów – tzw. typerzy i lobbiści, którzy do swoich działań wykorzystują media społecznościowe. Walczą z tym organizacje powołane do zapobiegania z match fixingiem, jak FederBet. Czy w Lubinie pracy sędziego Mariusza Złotka przyglądał się przedstawiciel tej organizacji?
W piątek, w tekście o meczu Zagłębie Lubin – Legia na Futbolfejs.pl, nasz redakcyjny kolega Darek Tuzimek napisał:
Do sędziego Złotka trudno mieć pretensje o dwa rzuty karne. Problem z tym arbitrem jest inny. On tak czuje grę, jak jego protektor – prezes Boniek polską – ortografię.
Prosty przykład: Eduardo dostał kopa w kolano. Sędzia Złotek stoi pięć metrów od zdarzenia, patrzy jak sroka w gnat i…nie gwiżdże. Ki czort? Chyba tak to już jest, że sędziowania i ortografii trzeba się uczyć za młodu, kiedy umysł jeszcze jest chłonny. Niektóre przypadki – w obu dziedzinach – są niestety beznadziejne.
Wydawało nam się, że sprawa już zamknięta, czyli że w PZPN hołdują sceptycznemu podejściu: psy szczekają, karawana idzie dalej. Ale nie! Nie mieliśmy racji. We wtorek – już po czterech dniach! – prezes PZPN obejrzał mecz Zagłębia z Legią. Obejrzał mecz to za dużo powiedziane. Zbigniewowi Bońkowi do oceny postawy arbitra wystarczy pół godziny. Co doświadczenie, to doświadczenie. Szczerze podziwiamy!
Zobaczyłem ostatnie 30 min ( pierwszy raz)#ZagLeg:pretensje do Złotka to za co? Oba karne ewidentne,czuje grę i dobrze analizuje najważniejsze https://t.co/ynhfrIIWOH wyprawił bramkarz Zagłębia? Boże miły!
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) February 13, 2018
No o panu Złotku można napisać chyba wszystko, tylko nie to, że czuje grę. Są jakieś granice brawury i nawijania makronu na uszy. Zresztą nasze krytyczne zdanie o postawie arbitra, wyrażone w piątkowej relacji z meczu, podzielają też kibice. Wpisy pod tweetem Bońka są dla prezesa miażdżące. Żartowano nie tylko z faktu, że Boniek wygłasza opinie po obejrzeniu 1/3 meczu, ale także wklejano zdjęcia pokazujące ewidentny błąd Złotka, który puścił akcję gdy jeden z piłkarzy Zagłębia wjechał „sankami” w nogi Sebastiana Szymańskiego.
Brak kartki w tym przypadku chociażby? pic.twitter.com/ULhBSQ0mXe
— Kuba (@Kubaa1916) 13 lutego 2018
Arbiter roku – według rankingu Bońka – tę akcję puścił, a po chwili – za protesty – ukarał żółtą kartką kapitana Legii Arkadiusza Malarza. Natomiast sam Szymański – z urazem nogi – musiał zejść z boiska i jego występ w kolejnym meczu Legii jest bardzo wątpliwy.
Zresztą w drugiej połowie Złotek nie zareagował w podobnej sytuacji, tym razem z Eduardo, co opisaliśmy na początku tego tekstu. W zgodnej opinii wielu osób ze środowiska arbiter z Podkarpacia jest jednym ze słabszych w Ekstraklasie. A jednak nie wszyscy się z tym zgadzają. Można odnieść wrażenie, że dla prezesa PZPN jest sędzią… wybitnym.
Boniek, pod koniec grudnia, gdy na Twitterze przyznawał tytuły najlepszych w roku 2017, Mariusza Złotka uznał… arbitrem roku!
Już wtedy kibice dziwili się: co ten Boniek? Kpi czy o drogę pyta? Inny wskazywali, że Boniek jak chwali to nieprzypadkowo.
Słabość Bońka do sędziego Złotka jest co najmniej… dziwna. Tymczasem kibice na Twitterze poradzili prezesowi PZPN, żeby – zamiast klepać bez zastanowienia – raczej zainteresował się czymś, co naprawdę powinno zaniepokoić szefa związku. Użytkownik Twittera Adam Wierzbicki napisał:
I tu się dopiero robi ciekawie. Bo na wpis Żelisława Żyżyńskiego z NC+ zareagował znany komentator z Tweetera i z reguły dobrze poinformowany newsman Janekx89:
To mocna opinia. Janekx89 przypomniał komunikat rzecznika dyscyplinarnego PZPN o mieszaniu się nielegalnej bukmacherki w mecze m.in. Ekstraklasy, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Przypomnijmy, że FederBet to organizacja m.in. tropiąca nielegalne praktyki w zakładach bukmacherskich, czyli walcząca z Match Fixingiem.
Czyżby tajemniczy śniady gość na stadionie w Lubinie, o którym wspomina Żelisław Żyżyński, był rzeczywiście z organizacji walczącej z ustawianiem meczów? I czy to możliwe, że zainteresowała się ona Mariuszem Złotkiem?
Tego nie wiemy. I się – przynajmniej na razie – nie dowiemy. Natomiast samo publiczne poparcie dla Złotka ze strony prezesa PZPN – i to po raz kolejny – wydaje się, co najmniej, niefortunne.
Rzecznik dyscyplinarny PZPN Adam Gilarski, ostrzega w swoim komunikacie, że na kontakty z osobami, które proponują działania związane z manipulowaniem meczami szczególnie narażeni są działacze, piłkarze i sędziowie.
Sprawa wydaje się być rozwojowa.
Inne artykuły o: Ekstraklasa | PZPN