Romantada czy koniec imperium Barcy? Szaleństwo w Rzymie

Autor wpisu: 10 kwietnia 2018 23:40

Romantada – słowo-klucz wieczoru Ligi Mistrzów. A może wiosny Ligi Mistrzów, a może roku Ligi Mistrzów. Taki greps, bo „remontada” oznacza wyjątkowe odrodzenie, futbolowy cud. A tu cudu dokonała Roma eliminując Barcelonę, choć pierwszy mecz przegrała 1:4.

Co? Jak? 1:4? Niemożliwe, nie z Barceloną. Nie akurat Roma. Rok temu dziwiliśmy się, że pękają kolejne bariery w piłkarskich, europejskich pucharach. Tyle, że wtedy te bariery zrywała sama Barcelona odrabiając u siebie z nawiązką 0:4 z Paris St-Germain z pierwszego meczu.
Chichot losu – Barca rok później pisze sequel. Ale jak to w kinie – sequele często bywają gorsze. A ten dla Barcy jest makabryczny. To sequel – wciąż z punktu widzenia hiszpańskich herosów – co najwyżej na nagrodę „Złotej Maliny”. Barcelona w Rzymie przegrała 0:3. Z Romą, która w Serie A wcale nie może być pewna miejsca w Lidze Mistrzów następnego sezonu, która personalnie ustępuje Juventusowi czy Napoli znacząco. Nie mówiąc o tuzach europejskiego futbolu.
Na dodatek Barcelona przegrała… zasłużenie. „Festiwal” – następne słowo-klucz, ale z Barcą kojarzone dotychczas tylko pozytywnie. Festiwal bramek, pięknej gry, cudów, Messiego. Tu był festiwal niemocy. W Rzymie wszystkie światła były zgaszone, prąd odcięty, a Messi… podobno na boisku, ale łatwiej o dowód w meczowym raporcie niż w boiskowym obrazie. Jak nie Messi. Messiego zaprzeczenie wręcz. „Upadek imperium Barcy” – stwierdził dziennik „Marca”. Dziennik z Madrytu. Łatwo napisać, gdy Real na włoskiej ziemi pokonał Juve 3:0.

Remontada – to słowo wymyślane dla hiszpańskiego futbolu przez lata, gdy hiszpańskie drużyny potrafiły w europejskich pucharach odradzać się w sposób niesamowity. Romantada – to słowo wymyślone w jeden ligomistrzowy wieczór, w 90 minut dla Romy. Bo tym razem to Roma odrodziła się z futbolowych popiołów. Umówmy się – gdy pierwszy mecz przegrywasz z Barcą 1:4, nie masz prawa marzyć. Roma się ośmieliła. A marzenia przekuła w ogromny sukces. Gole Dżeko (6.), De Rossiego (58. z karnego), Manolasa (82.) to były trafienia na awans. Statystyka też mówi wiele: strzały 8/7 do… 4/2 na korzyść Romy! Nie do wiary. Roma grała o marzenia, Barca stała.
„Roma, misja szalona” czy banalne „Cudowny wieczór” – tak komentują sami Włosi. Chyba zabrakło im słów, przymiotników, metafor i porównań. Włoskie media nie udźwignęły ciężaru tego sukcesu piłkarzy. Poza jednym słowem: Romantada!
– Po takim meczu nie wiesz, jak się zachować – rzucił Edin Dżeko. Chyba nikt w Rzymie nie wiedział w ten wieczór jak się zachować.

Inne artykuły o: Zagranica

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli