Prijović idzie na wojnę z PAOK-iem, bo chce zmienić klub. Skąd my to znamy?
Autor wpisu: Krzysztof Budka 17 stycznia 2018 15:16
Aleksandar Prijović idzie utartym szlakiem – rok temu udało się mu „wymusić” na Legii transfer do ligi greckiej, teraz podobną taktykę stosuje w przypadku PAOK-u. W Grecji zrobiło się dla „Prijo” za ciasno. No, ale skoro chcą go we francuskiej ekstraklasie, to trudno się dziwić…
We wtorek pojawiła się informacja podana przez dziennikarza RMC Sport Loica Tanziego, że piłkarz porozumiał się już ze Stade Rennes w sprawie warunków mającego obowiązywać do końca sezonu 2019/20 kontraktu. Problem w tym, że reprezentant Serbii dogadał się z Francuzami za plecami PAOK-u, który odrzucił dotyczącą Prijovicia ofertę. A opiewała ona na 2,5 mln euro. W Grecji stwierdzili, że to za mało. PAOK wydał nawet w tej sprawie oświadczenie, informując kibiców, że nie zamierza oddawać swojego najlepszego strzelca zaledwie za jedną czwartą kwoty, która jest wpisana w zawartą w umowie klauzulę odstępnego.
Według greckich mediów, decyzja PAOK-u miała rozzłościć Prijovicia, który zaczął zachowywać się dokładnie tak samo, jak rok temu, gdy próbował wymusić na władzach Legii zgodę na transfer do Grecji. Trener Razvan Lucescu podobno wezwał nawet piłkarza na rozmowę dyscyplinującą, ale znając krnąbrność Prijovicia, można przypuszczać, że niewiele to da. Tak czy inaczej sytuacja jest ponoć rozwojowa, więc niewykluczone, że dojdą w Salonikach do takiego samego wniosku, do jakiego doszli w Warszawie, że z niewolnika nie ma pracownika i zamiast narażać się na fochy, lepiej „pozbyć” się kłopotu. Oczywiście za satysfakcjonującą cenę.
A Prijović ma za sobą naprawdę udany rok, dzięki któremu nie tylko zyskał renomę w Grecji, ale także trafił do serbskiej kadry, w barwach której zdążył jeszcze wystąpić w kilku meczach el. MŚ i pomóc jej w awansie na mundial. Zresztą niewykluczone, że w czerwcu przyjedzie ze swoją reprezentacją do Rosji. Serbowie na pewno tam będą – zagrają w grupie E z Brazylią, Szwajcarią i Kostaryką. Udane występy w klubie i reprezentacji złożyły się na zainteresowanie piłkarzem klubów z tych największych lig. Niedawno pisano o tym, że Prijović znalazł się na celowniku Everton, Huddersfield i Leeds United, potem pojawiło się hiszańskie Levante, a ostatnie właśnie francuskie Stade Rennes. Działa na wyobraźnię, więc mogło się chłopu trochę przewrócić w głowie.
Tak czy inaczej sprawą ewentualnego transferu Prijovicia żywotnie zainteresowani są również w Legii, gdyż każda transakcja reprezentanta Serbii – niezależnie do jakiego klubu – wiąże się z dodatkowym zarobkiem dla mistrzów Polski. Rok temu przy sprzedaży napastnika do Salonik (za 2 mln euro) Legia zagwarantowała sobie 15 proc. od kolejnego transferu. Tak więc im droższy będzie reprezentant Serbii, tym mistrzowie Polski więcej na nim zarobią.
Inne artykuły o: Zagranica