Vitasport – z pasją do futbolu, ale też z ogromnymi ambicjami

Autor wpisu: 6 marca 2017 15:16

– Konkurencja mnie nakręca. Chcemy być coraz lepsi, rozwijać się i wchodzić w inne gałęzie piłkarskiego biznesu, na przykład w akademie piłkarskie. Mamy na nie swój własny, oryginalny pomysł – zapowiada Artur Biernacki, właściciel firmy Vitasport. Jego firma jest w Polsce dużym graczem w handlu sprzętem sportowym, ale już walczy o swoje miejsce w Europie, od Litwy po Grecję. – Chcemy wypromować polską markę za granicą, tak rozumiem patriotyzm – mówi szef Vitasport.

Dziś główna siedziba firmy mieści się przy ulicy Włókienniczej 90B w Warszawie, ale każdy, kto w stolicy grał w „szóstkach” piłkarskich, ligach biznesu czy gdziekolwiek indziej kopał pikę, musiał znać kultowy sklep przy ul. Olszynki Grochowskiej. Gdy powstawał, specjalistycznych salonów piłkarskich jeszcze w stolicy nie było, a tam mieli duży wybór i ofertę na każdą kieszeń. Pocztą pantoflową przekazywano sobie informację, że jeśli po buty, to warto jechać właśnie na Grochów.

Od trampkokorków po buty za tysiąc zł

Do dziś Vitasport ma tam swój salon piłkarski. – Chcieliśmy mieć sprzęt wyłącznie do futbolu, nic innego. I mieliśmy ofertę na każdą kieszeń, od tanich trampkokorków po buty Nike’a za tysiąc złotych. Rynek wówczas był bardzo chłonny, wszystko się sprzedawało – wspomina Biernacki, pasjonat sportu. Biega maratony, a nawet ultramaratony. Kocha ofensywny, szybki futbol. W jego gabinecie, na ścianie za plecami, wiszą koszulki piłkarzy Barcelony zbierane od kilkunastu lat. Od epoki Rivaldo do dzisiaj.
– W piłkę nożną wkręciłem się jako dzieciak, gdy oglądałem sukcesy Polaków na mundialu w 1982 roku. Później robiła na mnie wrażenie reprezentacja Francji z mistrzostw Europy z 1984 roku z Platinim, Fernandezem, Tiganą, Giressem. Od tamtej pory, aż do dziś – co zresztą widać po moich koszulkach Barcelony – uwielbiam drużyny grające futbol ofensywny – mówi.
A pytany o własną karierę sportową dodaje: – Miałem dobrą pamięć do faktów, a w głowie pełno statystyk piłkarskich. Bardzo się futbolem interesowałem. W piłkę grałem na poziomie okręgówki, w Drukarzu Warszawa. Ale sport towarzyszy mi całe życie, nawet jak do wojska poszedłem do Szczecina, to i tam najważniejszy był sport. Uprawiałem tenis stołowy – miałem nawet epizod w II lidze – i biegi długodystansowe. To bieganie zostało mi zresztą do dziś.

Rzeczywiście, na drugiej ścianie gabinetu szefa Vitasport, wiszą numery startowe, z jakimi Artur Biernacki startował w maratonach i ultramaratonach. Ale z piłką też był związany od zawsze.
– Gdy Wojtek Kowalczyk wrócił z Cypru, założyliśmy drużynę Absolwent Warszawa, którą trochę pograliśmy w A-klasie. Później zafascynował mnie futsal, byłem nawet współwłaścicielem drużyny futsalowej Uniwersytetu Warszawskiego w II lidze – mówi.
– Pierwsze kroki w biznesie stawiałem w firmie byłego znanego rugbisty Krzysztofa Folca. Jego hurtowania sprzętu sportowego Folc Sport działa do dzisiaj. Tam zaczynaliśmy, głównie od nart, później doszedł inny asortyment. Ale gdy poszedłem na swoje i założyłem własną firmę, od początku chciałem, byśmy specjalizowali się tylko w futbolu.

untitled (3 of 9)

Firma Vitasport powstała w 1998 roku, a rok później zaczyna się sprzedaż sprzętu z… garażu. Tak wtedy – w Polsce po transformacji – rodził się nowy biznes.
– Choć właściwie u nas to nie był garaż, a piwnica. Sprzedawaliśmy sprzęt prosto z piwnicy. Wtedy tak wszyscy zaczynali, nie ma się co wstydzić – śmieje się Biernacki.
Zaczęło się od ściągania z Włoch sprzętu marki Kronos, którego twarzami byli Abel Balbo, Gabriel Batistuta czy Christo Stoiczkow. W Polsce chwilę w tych butach grali Jacek Zieliński czy Marek Jóźwiak.
Później Bieracki podjął strategiczną decyzję: wchodzimy w Nike’a i Adidasa. Amerykańska firma zaczęła mocniej inwestować w futbol, szczególnie po mistrzostwach świata w 1994 roku. Ruszyła też na podbój Europy, gdzie do współpracy wybrano m.in. Barcelonę.
– Jako pierwsi w Polsce weszliśmy w te marki tak mocno. Wiedzieliśmy, że nie są tanie, ale wierzyliśmy, że jakość będzie się dobrze sprzedawać. Te firmy ubierają najlepsze reprezentacje i kluby. Do dziś mamy tę samą strategię, a jest już o tyle łatwiej, że produkty Nike’a i Adidasa są dużo tańsze niż kiedyś, bardziej dostępne. Robimy na nich ponad 90 procent obrotu firmy – opowiada Biernacki.
Wynika to także z faktu, że Vitasport obsługuje także kluby. Jeśli klub na partnera technicznego wybiera jakąś markę, zamawia z niej wszystko: buty, stroje, dresy, piłki, torby. Wszystko musi być w komplecie, od A do Z, i być łatwo dostępne. Jeśli klub potrzebuje dobrać koszulki z poprzedniego roku do kompletu, musi mieć taką możliwość. I Vitasport klubom takie właśnie możliwości daje.
Jakie kluby obsługuje Vitasport? Śląsk Wrocław, Ruch Chorzów, GKS Katowice, Miedź Legnica, Chrobry Głogów, Stal Stalowa Wola. Wypadł z tego grona w ubiegłym sezonie Dolcan Ząbki. Firma współpracuje z wieloma zawodnikami m.in. Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, Śląska Wrocław, Wisły Puławy, GKS Bełchatów czy ŁKS Łódź.
Kluby z Ekstraklasy mają koszulki spersonalizowane. Same decydują jak one mają ostatecznie wyglądać. Robią np. konkurs albo plebiscyt z kibicami. Każdy model można tak delikatnie zmienić, żeby koszulka danego klubu była niepowtarzalna, trochę inna niż w katalogu.

Pokazać się w Europie

W 2004 roku Vitasport przejęła sklep w Andrychowie. To był początek sieci sklepów, bo do tej pory jedynym był ten w Warszawie na Olszynki Grochowskiej.
– Polska weszła do Unii Europejskiej i to dało mi do myślenia, że warto się rozwijać na krajowym rynku, ale też myśleć o Europie. Od tamtej pory konsekwentnie to realizujemy. Co roku otwieraliśmy przynajmniej jeden sklep. Albo modernizowaliśmy je na większe salony. W tym roku otwieramy wielki, 300-metrowy salon we Wrocławiu, gdzie już mamy 100-metrowy sklep. W dniu meczowym Śląska są promocje, a gdy wchodzi nowy model koszulki, organizujemy spotkania z zawodnikami, gdzie można np. dostać autografy piłkarzy. Robiliśmy tak w Bielsku, gdy pracowaliśmy z Podbeskidziem, ale również w Warszawie, gdzie pojawiali się piłkarze Legii. Chcemy by nasze salony dobrze, imponująco wyglądały i żeby się coś w nich działo – mówi Biernacki, a pytany o najbliższe plany dodaje:
– Zamierzamy otwierać po 2-3 sklepy rocznie i ruszyć z ekspansją na zagranicę. Już mamy jeden sklep – choć nie pod naszą marką – w Atenach, a od niedawna ubieramy też klub litewskiej ligi Lietava Jonava. Chcemy pokazać za granicą, że polska marka też coś znaczy. Jest moda na patriotyzm, i ja tak właśnie ten patriotyzm rozumiem. Skoro do nas wchodzą marki zachodnie jak GO Sport, Decathlon, czy Intersport, także my możemy wchodzić na zachodnie rynki. Mamy duże doświadczenie i mocną pozycję w Polsce, warto spróbować pokazać się w Europie. Nie będzie łatwo, ale lubimy wyzwania. Ja jestem maratończykiem, więc nie zniechęcam się szybko – mówi właściciel Vitasportu

Dziś Vitasport ma 11 stacjonarnych salonów i sklep internetowy Vitasport.pl – nowoczesną platformę handlową. Łatwą w obsłudze i przyjazną dla klientów. W handlu przez Internet ważna jest szybkość dostarczenia zamówienia. Vitasport działa według hasła: dziś zamówienie, jutro wysyłka. A wszystkie przesyłki gratis. Niezależnie od kwoty zamówienia. Tego jeszcze nikt z konkurencji nie robił.
– Wiadomo, że sprzedaż internetowa to przyszłość, bo rośnie z roku na rok, ale nas cieszy, że przy okazji nie spada nam sprzedaż detaliczna w sklepach stacjonarnych. Co ciekawe poprzez sklep internetowy najlepiej sprzedają się buty piłkarskie, bo ludzie wiedzą jakich rozmiarów potrzebują. A stroje to jednak bezpieczniej zmierzyć w sklepie stacjonarnym – opowiada Biernacki, który mówiąc o firmie cały czas używa słowa: rozwój.

Centrum logistyczne w Wawrze

Na Włókienniczej 90B powstał nowy kompleks biurowo-magazynowy. A w zasadzie został przebudowany z byłej piekarni. Jeszcze w niektórych częściach kończy się remont, kręcą się robotnicy budowlani, ale Artur Biernacki ma już plan, by dokupić kolejną działkę i powiększać powierzchnię magazynową, której już ma 4000 metrów kwadratowych.
Tu w warszawskim Wawrze mieści się całe centrum logistyczne Vitasport: magazyny, biura księgowość, rachunkowość, finanse. Jest tu też tzw. show room, ale wyłącznie dla klientów hurtowych.
Vitasport to nazwa firmy (połączenie witalności, zdrowego trybu życia ze sportem), ale jednocześnie wyznacznik jej stylu. Właściciel biega maratony, triathlony, zapalił się do alpinizmu, zamierza zdobyć najwyższy szczyt Kaukazu – Elbrus (5642 m), a przy zatrudnianiu pracowników (jest ich już 60-ciu) też zwraca uwagę na to, czy sport nie jest im obcy. W Vitasporcie ma młodą załogę.
– Cały czas szukamy ludzi do pracy. Fajnie jak grają w piłkę lub uprawiają inny sport. Zdrowy i zadowolony pracownik to największy kapitał firmy. Motywujemy ich do ruchu, kto do pracy przyjeżdża rowerem dostaje bonus finansowy. To taki nasz mały wkład w walkę ze smogiem w stolicy – śmieje się Biernacki.

Vitasport 001

Co ciekawe Vitasport nie zamierza ograniczać się jedynie do handlu sprzętem sportowym. Biernacki jako rozwój rozumie też ekspansję firmy na innych polach.
Już ruszyła Akademia Piłkarska Radość. – Doskonała nazwa, bo wskazuje nie tylko na Radość, jako miejsce gdzie się mieści, ale także na radość, jaką daje piłka nożna. A właśnie radość i pasja są najważniejsze. Nawet hasło marketingowe Vitasport brzmi: „Z pasji do futbolu” – mówi Biernacki. I dumą pokazuje, że najbliższe boisko, na którym ćwiczą dzieciaki z akademii, widać przez okno jego gabinetu, ot 200 metrów dalej.
Dziś w działającej od roku AP Radość ćwiczy setka dzieciaków, ale to dopiero początek. Mają powstawać kolejne akademie w kolejnych lokalizacjach m.in. na Ursynowie, na Bemowie i Białołęce. Ale Vitasport rusza także poza Warszawę. – Tam gdzie mamy salon, będzie i akademia. Plany mamy odważne, docelowo chcemy, by u nas ćwiczyło 10 tysięcy dzieci. Chcemy się wyróżniać na rynku kompleksową obsługą młodych piłkarzy. Nie tylko będziemy ubierać dzieciaki, ale też dbać o ich rozwój fizyczny i mentalny. Zatrudniamy trenerów, koordynatorów, specjalistów od coachingu. Chcemy do sprawy podejść kompleksowo. Cały czas się rozwijamy. Będziemy współpracowali z klubami w Polsce i w Europie.
Zapytany o dużą konkurencję na tym rynku mówi. – Konkurencja? Cieszymy się, że jest. To nas jedynie mobilizuje do lepszej pracy. Jako sportowiec wiem, że nie ma nic bardziej motywującego niż zdrowa rywalizacja.

Vitasport jest sponsorem tytularnym Vitasport Fantasy 1.liga

Inne artykuły o: Twarze futbolu

  • wawerj

    Fajny sklep. Miła obsługa, szybka dostawa.
    Spory wybór.
    Szkoda że ceny w salonie są wyższe niż te promocyjne na stronie – moim zdaniem powinny być identyczne.

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli