Waldemar Prusik: Drużynę Nawałki chce się oglądać!

Autor wpisu: 16 października 2015 08:00

Waldemar Prusik, w latach 80-tych 49-krotny reprezentant Polski (piłkarz szerokiej kadry na MŚ 1986), specjalnie dla Futbolfejs.pl analizuje sytuację w reprezentacji Polski po meczach ze Szkocją i Irlandią.

FUTBOLFEJS.PL: – Czy drużyna Adama Nawałki jest już gotowa, czy wciąż w budowie?
WALDEMAR PRUSIK: – Gotowa nie jest. Ale żadna drużyna narodowa nigdy nie jest już „gotowa”. Nawet, jeśli radzi sobie dobrze. I Nawałka doskonale zdaje sobie z tego sprawę, dlatego z pewnością nie będzie przed nikim zamykał drogi do kadry. Kilka pozycji w tym zespole na pewno wymaga poprawy. Lewa obrona: Rybus dobrze zagrał ze Szkocją, ale to nie jego naturalna pozycja, Wawrzyniak wokół tej kadry krąży, ale nie potrafił na razie zapewnić sobie stałego miejsca. Lewa pomoc? Tutaj też jest pole do popisu. Środek pomocy: jest bardzo dobry Krychowiak, ale kto z nim? Brak wyrazistego kandydata. Napastnicy: a jeśli zabraknie Milika, jak go zabrakło, to kto obok Lewandowskiego. Pytań naprawdę sporo i Nawałka musi sobie na nie odpowiedzieć.

– Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że za mocną fasadą reprezentacji Polski, kryje się prowizorka, jak właśnie w meczu z Irlandią, choć oczywiście zakończył się on powodzeniem.
– Od dawna mamy problem ze złożeniem stabilnej reprezentacji z szerokim polem wyboru. To nie tylko kłopot Nawałki. Z Irlandią w podstawowym składzie zagrało czterech piłkarzy z polskiej ekstraklasy – słabej, bo słabej, ale co z tego – ci piłkarze sobie jednak poradzili. Czyli, że jednak można w tej lidze znaleźć kogoś pasującego do ogólnej koncepcji drużyny. Może jeszcze nie wszyscy zostali odkryci? Ale Nawałka wciąż szuka, nie boi się też postawić na młodych. Weźmy choćby przykład Kapustki. To nie jest jeszcze zawodnik na Niemców czy Irlandię, ale selekcjoner pokazuje, że szuka i że daje się tym młodym „przecierać”. Zresztą i w kadrze są piłkarze o potencjale jeszcze nieujawnionym. Choćby Zieliński.

– Akurat Zieliński gra w swoim klubie dość regularnie. Jest za to kilku piłkarzy, którzy w klubach są tylko rezerwowymi albo nie grają wcale.
– Nie możemy sobie pozwolić na to, by z automatu odrzucać każdego, kto w klubie nie gra regularnie w podstawowej jedenastce. Po prostu nas na to nie stać, bo nie jesteśmy potęgą, która ma do dyspozycji grupę 30 czy 40 wybitnych na poziomie międzynarodowym piłkarzy, którzy pasują do selekcji. Zresztą dobry jest przykład Szczęsnego. Gdy siedział na ławce w Arsenalu, Fabiański zajął miejsce tego „pierwszego” w reprezentacji. Ale Szczęsny wciąż w niej jest i teraz, jeśli się odbuduje w Romie, znów może wrócić na utraconą pozycję. Jeśli ktoś się już w tej kadrze pokazał i udowodnił, że do niej pasuje, nie wolno z niego rezygnować zbyt pochopnie. Tworzenie drużyny narodowej to proces i o tym trzeba zawsze pamiętać. Tę grupę, którą dziś oglądamy, Nawałka budował dwa lata. Ma do niej zaufanie i dopóki ktoś ewidentnie nie straci formy, w niej funkcjonuje. To nie jest złe rozwiązanie, gdy gra się tak ważne mecze jak tej jesieni graliśmy z Niemcami, Szkocją, Irlandią. Trzeba stawiać na sprawdzone rozwiązania i nie ma w tym nic złego.

– No, ale eliminacje się skończyły.
– Dlatego teraz może być odrobinę inaczej. Będą dwa mecze towarzyskie w listopadzie, będą następne próby i to jest czas dla selekcjonera do dokonywania korekt. I tu może powstać problem dla piłkarzy, którzy nie przekonują formą w klubach. Nawałka będzie zwracał uwagę na to, jak wyglądają. Na przykład Mila – miejsca w kadrze na mecze ze Szkocją i Irlandią mógł być w zasadzie pewny, ale czy pojedzie na EURO? Jeśli nie przebije się do podstawowego składu Lechii, to nie wiem.

– Właśnie – Mila stracił miejsce nawet na ławce w ekipie z polskiej ekstraklasy. Wszyscy oczywiście rozumieją, dlaczego wciąż jest w kadrze i akurat jemu wyjątkowo trudno tego miejsca odmawiać, ale ta sytuacja martwi.
– Zmienił się trener i ma inną koncepcję zespołu. Chce nadać Lechii niemiecki styl gry, a Sebastian sobie z takim stylem nie za dobrze radził – można tu przypomnieć czas spędzony w Austrii, gdzie gra się podobnie. Ale oczywiście, styl stylem, a Mila ma niepodważalne atuty. Strzał, inteligencja, podanie. To człowiek, który wchodząc na 10 czy 15 minut, potrafi dać drużynie jakość.

– Na razie mamy problem z oceną tej reprezentacji – awansowała, wygrała z Niemcami, kluczowy mecz z Irlandią, ale większość punktów zdobyła ze słabeuszami, z tymi silniejszymi były kłopoty.
– Dla mnie ta drużyna ma w sobie to „coś”, dzięki czemu chce się ją oglądać. Za poprzedników Nawałki piłkarze mówili slogany o zaangażowaniu, o chęci zwycięstwa, ale potem wychodzili na boisko i zupełnie nie było tego widać. Teraz gołym okiem, bez analizowania wartości sportowej, widzimy, że jest inaczej. Grają mądrze i wszyscy bardzo chcą, są zaangażowani, czym niwelują wiele swoich niedoskonałości. „Orły” Górskiego, póki nie okrzepły, póki tej jakości czysto piłkarskiej nie nabrały, też wiele rzeczy nadrabiały ambicją, temperaturą poczynań.

– Tę zmianę, o której mówisz, widać też doskonale po Lewandowskim.
– Oczywiście! To nie są tak odległe czasy, gdy podczas meczu towarzyskiego w Gdańsku był wygwizdywany przez kibiców. Przez długie miesiące u poprzednich selekcjonerów utyskiwano, że jest w ataku osamotniony. A to nie o to chodziło. Chodziło o to, kogo ma wokół siebie, ale też o atmosferę, która drużynie towarzyszyła. Ruch z oddaniem mu opaski był znakomity. Lewandowski czuje się odpowiedzialny, szarpie, ciągnie innych. Z Irlandią zagrał niby „osamotniony”, ale nie zrobiło mu to żadnej różnicy. To, jak pracował w tym meczu dla drużyny, imponuje. A pozostali gracze to widzą i też rośnie ich poziom odpowiedzialności: skoro taki gwiazdor tak się dla mnie stara, to ja muszę postarać się dwa razy mocniej. Może stąd bierze się fakt, że nawet piłkarze, których byśmy o to nie posądzali, w kadrze wypadają tak dobrze.

– Wszystko ładnie, ale podczas EURO wpadniemy w magiel na zupełnie innym poziomie.
– Nawet drużyny z samego topu mają swoje wahania. Raz grają lepiej, raz słabiej, przechodzą kryzysy. Popatrzmy na eliminacje. Jeśli mówimy, że reprezentacji Polski towarzyszyły wątpliwości, to co mają powiedzieć Włosi, Hiszpanie, Rosjanie, Szwajcarzy, Belgowie? Wygrywali mecze kluczowe, w innych często nie dało się ich oglądać. Ja wierzę w naszą drużynę na EURO. Jestem mocno przekonany, że możemy w finałach ugrać coś fajnego!

Rozmawiał: Marcin KALITA

Dariusz Dziekanowski o kadrze bez botoksu – czytaj koniecznie tutaj

Inne artykuły o: Euro 2016 | Fejs 2 fejs | Polecane | Reprezentacja

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli