SZCZĘSNY: Najpierw Michniewicz powinien publicznie wyjaśnić swoje 711 połączeń z „Fryzjerem”
Autor wpisu: Dariusz Tuzimek 4 lipca 2017 10:17
Po przeczytaniu sugestii (TUTAJ), że Czesław Michniewicz ma zostać za Marcina Dornę trenerem młodzieżowej reprezentacji Polski, zadzwoniliśmy do Macieja Szczęsnego. On, jako jeden z nielicznych w środowisku piłkarskim, miał odwagę publicznie podnieść niewyjaśnioną kwestię 711 połączeń telefonicznych Michniewicza z Ryszardem F. pseudonim „Fryzjer”– działacza, który został prawomocnie skazany za wręczanie łapówek arbitrom piłkarskim.
Przed wrocławskim sądem nadal toczy się proces, w którym „Fryzjer”, przez lata wodzirej Amiki Wronki, odpowiada za założenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą przyjmującą i wręczającą łapówki w zamian za ustawianie wyników meczów.
FUTBOLFEJS.PL: Pamiętam jak swego czasu, gdy byłeś jeszcze trenerem bramkarzy Korony, a na mecz do Kielc przyjechała Jagiellonia, którą prowadził Michniewicz, podarowałeś mu koszulkę z nadrukowanym telefonem komórkowym i napisem „CM 711” na wyświetlaczu. To było mocne, raczej wokół wątków korupcyjnych w polskim środowisku piłkarskim panowała zmowa milczenia. Pewnie dlatego, że w konszachty z „Fryzjerem” była zamieszana duża część tego środowiska: piłkarze, działacze, trenerzy, także dziennikarze.
MACIEJ SZCZĘSNY: Zależało mi wówczas na tym, żeby media dostrzegły moją akcję. Dlatego zrobiłem to tuż przed meczem. Liczyłem, że pewne wątki zostaną wyjaśnione. Takie np. jak kwestia owych 711 połączeń Michniewicza z „Fryzjerem”. To nigdy nie zostało publicznie wyjaśnione. Prokuratura w tej sprawie nie przedstawiła żadnych zarzutów.
No rzeczywiście… nie wiadomo o czym rozmawiali. Ale z tego, co się zorientowałem, Czesław Michniewicz lubi zadzwonić do różnych ludzi i porozmawiać. Niekoniecznie o futbolu. Potrafi.
To wręczenie koszulki w Kielcach było wydarzeniem towarzyskim. Ja tam zrobiłem happening, on z tego też – w pewnym sensie – zrobił happening mówiąc, że nie rozmawiali z „Fryzjerem” o futbolu.
No to odpowiedziałeś później też happeningiem. „Nie dałem Cześkowi koszulki w związku z aferą korupcyjną, ale w dowód uznania, że potrafi tyle czasu przegadać z „Fryzjerem” nie o futbolu” – mówiłeś.
Nie mogę się podkładać, nie powiem publicznie innych rzeczy, bo Michniewicz nigdy nie został skazany (ani nie miał postawionych zarzutów – red.).
No właśnie. Trener, który miał 711 połączeń z „Fryzjerem”, który sam się przyznał podczas zeznań w prokuraturze, że dzielił kasę w autokarze dla piłkarzy za wygranie meczu (czytaj więcej TUTAJ) funkcjonuje w polskim futbolu jak gdyby nigdy nic i jeszcze ma za chwilę zostać w PZPN trenerem młodzieżówki.
Czesiek będzie miał rozwiązany problem z pracą. Ja mu nie odmawiam prawa do pracy, choć mnie się wydaje, że to raczej trener do codziennej roboty w klubie niż w reprezentacji. Natomiast kwestia tych niewyjaśnionych 711 połączeń jest na pewno niezręcznością. Także dla PZPN.
Kiedyś zapytaliśmy w wywiadzie twórcę bloga Piłkarska mafia Dominika Panka – który od 12 lat pisze o korupcji w polskim futbolu – czy wpływ na to, że Michniewiczowi nie postawiono zarzutów, miał fakt, że sam pojechał do prokuratury. Panek powiedział nam tak: Czy Michniewicz powiedział coś jeszcze poza protokołem? Nie wiem. Zarzutów nie ma. […] Natomiast jeszcze mała dygresja dotycząca połączeń telefonicznych. […]. Jeśli się popatrzy na te połączenia, na momenty logowań aparatów, ile osób jednocześnie ze sobą rozmawiało, to wniosek jaki się nasuwa, jest porażający. To są wszystko twarde fakty. Widać, jak „Fryzjer” rozmawia z tym i jednocześnie dzwoni do tego czy tamtego. Nie da się już dyskutować z twardym faktem, że w tym samym miejscu logował się aparat działacza i sędziego piłkarskiego.
Dlatego uważam, że byłoby dobrze, zanim Czesiek zostanie trenerem młodzieżówki, żeby zwołał konferencję prasową i wyjaśnił kwestię rozmów z „Fryzjerem”. A później byłoby dobrze gdyby do tego odniósł się również PZPN.
Nie sądzę, żeby Michniewicz chciał to wyjaśniać. Zasłoni się tym, że nie został skazany, nie był podejrzany, zeznawał tylko w charakterze świadka. Dlatego możemy się zastanawiać nad taką nominacją jedynie w kategoriach moralnych, etycznych. Prezes PZPN Zbigniew Boniek nie jest małą dziewczynką, od lat funkcjonuje w polskim futbolu, wie po co się dzwoniło do „Fryzjera”. I z setki szkoleniowców, których może wybrać na trenera reprezentacji – i to młodzieżowej! – wybiera akurat tego, który ma 711 połączeń z Ryszardem F. Ciekawe…
Dlatego właśnie twierdzę, że Michniewicz powinien to publicznie wyjaśnić, a potem stanowisko powinien w tej sprawie zająć PZPN. Lepiej mieć to z głowy. Później – jeśli w młodzieżówce źle by Cześkowi poszło – pojawią się złośliwe komentarze „nie ma telefonów, to i nie ma wyników”. Tę sprawę lepiej wyjaśnić przed nominacją.
Rozmawiał Dariusz Tuzimek
Inne artykuły o: Hit | Reprezentacja
-
ursynów