Pracuję w tym projekcie społecznie

Autor wpisu: 3 listopada 2015 07:12

Dlaczego postanowił pójść w „prezesury” i jakie ma pomysły na rozwój klubu spod Warszawy, rozmawiamy z nowym wiceprezesem MKS Piaseczno Dariuszem Dziekanowskim.

Prezes Dziekanowski. Brzmi dumnie?
Nie chodzi tu o żadną dumę. Poproszono mnie o pomoc w fajnym projekcie, jakim jest nowy Młodzieżowy Klub Sportowy Piaseczno. Mieszkając od kilku lat pod Piasecznem zauważyłem, że miasto ma spory potencjał, powstaje ciekawa baza, jest zainteresowanie piłką wśród młodzieży – w tej chwili trenuje tam prawie 300 dzieciaków. Przyjąłem funkcję członka zarządu w klubie, bowiem uznałem, że warto wesprzeć tę inicjatywę.

Wesprzeć od strony marketingowej? Bo zdaje się, że na tym polegać ma twoje wsparcie.
Wsparcie dotyczy głównie obszaru związanego ze szkoleniem.

Dariusz Dziekanowski będzie pomagał nam przede wszystkim od strony marketingowej – powiedział jakiś czas temu na łamach serwisu kspiaseczno.jogger.pl  Jacek Krupnik, prezes MKS.
Mam wrażenie, że ten cytat, to jakieś przekłamanie lub niedopowiedzenie. Zobowiązałem się zająć przede wszystkim podniesieniem poziomu sportowego. Zadbać o to, żeby praca z młodzieżą wyglądała jak najlepiej.

A konkretniej?
Główna zasada jest taka, że trenerzy muszą wiedzieć, że oni są dla dzieci, a nie dzieci dla nich. Dzieciaki i młodzież powinni czuć radość z treningów. Mam zamiar wprowadzić pewne zmiany w podejściu do treningów – zarówno mentalnym, jak i organizacyjnym. Będę dążył między innymi do tego, żeby zajęcia z dwudziestoosobową grupą prowadziło dwóch trenerów bowiem trudno jednej osobie skoncentrować się jednocześnie aż na tylu dzieciach. Należy też nieco inaczej rozłożyć akcenty na elementach szkolenia. Uważam, że zbyt mały nacisk kładzie się na wyszkolenie techniczne młodych piłkarzy, co potem pokutuje w starszym wieku. Będę też doradzał i podejmował decyzje odnośnie przydatności osób, które prowadzą zajęcia.

Fajnie brzmi, ale na dwóch trenerów dla jednej grupy trzeba mieć pieniądze. Na trenerów i prezesa Dziekanowskiego.
Zdaje sobie sprawę z ograniczeń finansowych, dlatego chciałbym aby dostępne środki były wykorzystywane jak najefektywniej. Odnośnie Dziekanowskiego, to on pracuje w tym projekcie społecznie.

A może chodzi o to, że nazwisko Dziekanowski ma przyciągnąć sponsorów?
Sponsorów? Z pozyskiwaniem sponsorów kłopoty mają zespoły ekstraklasy. Tutaj możemy mówić najwyżej o wsparciu. Dziekanowski przede wszystkim ma wykorzystać doświadczenie z pracy z młodzieżą. Przypomnę, że przez cztery lata prowadziłem juniorskie reprezentacje Polski. Byłem też na kilku stażach i wiem jak wygląda praca z młodzieżą w polskich i europejskich klubach. Mam trenerską licencję UEFA Pro. Tak jak powiedziałem wcześniej – moim zadaniem jest podniesienie poziomu sportowego. A jeśli lokalni biznesmeni zobaczą, że coś fajnego dzieje się w Piasecznie, to być może zechcą pomóc w projekcie. Może nas bardziej wesprą władze miasta.

MKS Piaseczno, to nie tylko grupy młodzieżowe, ale też drużyna seniorów, która gra w lidze okręgowej. Jakie są plany władz klubu wobec niej? Idziecie w ślady Dolcanu Ząbki czy Znicza Pruszków?
Aktualnie mamy szansę wejść do 4. ligi i chcielibyśmy to osiągnąć, chociaż wiemy, że niedawno, po upadku, drużyna zaczynała od samego „dna”. Ale nie chodzi to, żeby za wszelką cenę i jak najszybciej awansować. Na pewno nie kosztem młodzieży. Pierwsza drużyna ma korzystać z własnego zaplecza piłkarskiego, a nie drenować je finansowo.

Dziekanowski ma dużo wolnego czasu? Angażujesz się w różne inicjatywy: działasz w Sejmiku Województwa Mazowieckiego, prowadzisz Polskie Stowarzyszenie Byłych Piłkarzy, pomagasz w organizacji mistrzostw świata dzieci z domów dziecka, piszesz felietony…
Zawsze byłem osobą aktywną, zatem wolnego czasu mam wręcz za mało. Ale gdy ktoś zwróci się do mnie o pomoc w projekcie, który uznaję, że jest wart zachodu, to potrafię ten czas wygospodarować. W przypadku MKS chcę pomóc, bo widzę fajną, perspektywiczną inicjatywę i potencjał. Zazwyczaj ludzie obawiają się zmian. A zmiany często są korzystne. Widzę, że w Piasecznie jest duża szansa na to, by zmieniło się na lepsze.

Z jednej strony uprawiasz krytykę w mediach, z drugiej – próbujesz coś zrobić. Można więc mówić o konstruktywnej krytyce?
Felietony i komentarze, które piszę nie zawsze są krytyczne. Wytykam błędy, ale i chwalę. Jeśli ktoś mówi, że uprawiam krytykę, to chyba ich nie czyta do końca. Nie zjadłem wszystkich rozumów. Opisuję rzeczywistość tak, jak ją widzę, przedstawiam argumenty. Przykład? Uważam, że gra Legii za Henninga Berga wyglądała źle i tak pisałem. Tłumaczyłem dlaczego mam taką ocenę. Zauważam również postęp, który zrobiła ta drużyna za Stanisława Czerczesowa – o tym też można przeczytać w moich felietonach.

W Polsacie Sport będziesz jeszcze komentował?
Wydaje mi się, że tak.

Startowałeś w wyborach do sejmu. Skąd ten pomysł?
Od kilku miesięcy jestem radnym sejmiku, w wyborach samorządowych dostałem ponad 10 tysięcy głosów. Pojawiła się propozycja, by wystartować w wyborach parlamentarnych. Uznałem, że byłoby to nowe doświadczenie, które daje większe możliwości działania.

Do sejmu się tym razem nie dostałeś. Będzie następny raz?
Na razie o tym nie myślę.

Rozmawiał: Piotr Wierzbicki

Inne artykuły o: Hit | Polecane | Twarze futbolu

  • zdziwiony

    To dobra informacja. Pan Darek jest ikoną piłki warszawskiej i tacy ludzie powinni „promieniować” na młodzież. Do dzisiaj pamietam ja Dziekan grając jeszcze w Gwardii w meczy z Legią (której jestem kibicem) przerzucił piłkę „angielką” nad Edkiem Załężnym wprawiając w osłupienie cały stadion i samego Załężnego. Dla takich chwil chodzi sie na stadion.
    Panie Darku potrzeba nam takich szołmenów i stadiony się zapełnią.
    Życzę powodzenia i niezłomności.

  • Imponująca, na co naprawdę warto zwrócić uwagę, jest też aktywność „Dziekana” na wielu polach.

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli