Zagłębie nie zwalnia tempa. Jeszcze „tylko” trzy zwycięstwa i…

Autor wpisu: 13 maja 2018 07:52

Rok temu walka Zagłębia o ekstraklasę trwała do samego końca, ale na finiszu okazało się, że brakuje punktu. Kac i niesmak były ogromne, bo napinka na awans była naprawdę duża. Tym razem tej napinki nie widać (przynajmniej z tzw. wierzchu, bo w środku w Sosnowcu pewnie wszyscy pomału zaczynają się gotować), więc kto wie? Tak czy inaczej po czwartej wygranej z rzędu Zagłębie uprzejmie melduje, że tym razem walki o ekstraklasę nie zamierza już odpuścić.

Ta drużyna – jak na pierwszą ligę – ma naprawdę duży potencjał, o czym pisaliśmy tu nie raz i nie dwa. Niegłupio została zbudowana latem przez Dariusza Banasika, o czym już mało kto może pamiętać, bo trenera pogoniono po czterech kolejkach, zanim jego zespół zdążył się rozbujać. Najważniejsze jednak, że następca Banasika, Dariusz Dudek, nic tu nie popsuł, co nieco dodając od siebie. I to Zagłębie bujało się długo w środku stawki, strasząc od czasu do czasu tych najmocniejszych, by na finiszu włączyć piąty bieg. Efekt jest taki, że kiedy inni ze ścisłej czołówki gubią punkty, drużyna Dudka imponuje serią zwycięstw. To sobotnie w Olsztynie (2:0 ze Stomilem) było czwartą wygraną z rzędu. Pozwoliło Zagłębiu wskoczyć na pozycję wicelidera (przynajmniej do meczu Chojniczanki w Siedlcach z Pogonią) i – co ważniejsze – przeskoczyć w tabeli GieKSę, która niespodziewanie poległa w Chorzowie 0:1 z Ruchem.

– Bardzo trudne spotkanie za nami. Najtrudniejsze są te mecze, które trzeba wygrać. Mamy swój cel i do niego konsekwentnie dążymy – mówił Dudek po wygranej ze Stomilem, dając jasno do zrozumienia, o co grają jego piłkarze.
Jesienią po tym, gdy Zagłębie złapało całkiem fajną passę 9 meczów bez porażki, nikt nie stawiał tej drużyny wśród kandydatów do awansu. Może dlatego, że wśród tych dziewięciu spotkań więcej było remisów niż zwycięstw. Tak czy inaczej, Dudek od czasu do czasu rzucał hasła, że wiosną szykuje się do wojny, ale wydawało się, że w tej wojnie główne role odgrywać będą jednak inni. A już po przegranej w Suwałkach – nie tak dawno, bo 22 kwietnia, trudno było przypuszczać, że zespół z Sosnowca jeszcze będzie w stanie dołączyć do drużyn walczących o awans.
A tu proszę, przyszła kolejna seria – znakomita, trzeba to przyznać – czterech zwycięstw z rzędu, piekielnie ważnych zwycięstw (ze Stalą, Chrobrym, Bytovią i Stomilem), inni w tym czasie zaczęli gubić punkty – i okazuje się, że Zagłębie stanęło na finiszu rozgrywek przed ogromną szansą. Tak naprawdę „wystarczą” jeszcze trzy tak udane mecze i…

Zbigniew Smółka, szkoleniowiec Stali, która przecież też wciąż pozostaje w grze o awans, lubi mawiać, że ta liga jest ligą serii. Łatwo dać się wepchnąć w spiralę porażek, ale równie łatwo dostać takiego potężnego kopa, wiatru w żagle, który poniesie cię do kolejnych zwycięstw. Wygląda na to, że Zagłębie takiego kopa niedawno dostało. Jeśli będzie w stanie utrzymać tę formę, to po ostatnim meczu sezonu w Sosnowcu kibice mogą mieć dużo lepsze nastroje niż po ostatniej kolejce rok temu. Wtedy kapitalny finisz zaliczył Górnik (sześć ostatnich wygranych), czemu więc teraz nie miałoby Zagłębie? Wyczyn zabrzan o jedną wygraną trzeba by poprawić, ale w tej lidze nie ma rzeczy niemożliwych, prawda? Podbeskidzie u siebie, Ruch na wyjeździe i na koniec Tychy u siebie – nie jest to najłatwiejszy rozkład jazdy, ale nikt nie mówi, że będzie łatwo…

Tak czy inaczej, kulminacyjny moment gry o awans dopiero przed nami. Będzie się jeszcze działo, co do tego nie mamy wątpliwości. Tak samo jak w kwestii Zagłębia – ten zespół bez dwóch zdań stać na awans…

Inne artykuły o: I Liga | Zagłębie Sosnowiec

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli