Wigry absolutnie nie do poznania. Ale, ku zaskoczeniu, dają radę!
Autor wpisu: Marcin Kalita 2 lipca 2018 21:12
Jeśli ktoś zasnął przez przypadek z początkiem czerwca i właśnie się obudził, po samych nazwiskach dzisiejszych Wigier nie ma szans poznać. Tych, co zostali, ze świecą szukać. Ale te nowe Wigry w grach testowych w niczym nie przypominają przypadkowej zbieraniny. Radzą sobie bardzo dobrze, a w poniedziałek zremisowały z… mistrzem Rumunii 0:0!
Tak, tak CFR 1907 Cluj w zakończonym sezonie wywalczył tytuł mistrzowski w swoim kraju (zresztą pod wodzą świetnie nam znanego Dana Petrescu), wyprzedzając etatowego uczestnika Ligi Mistrzów – Steauę Bukareszt.
Wigry z mistrzem Rumunii zagrały sparing w Kępie koło Sochocina i bezbramkowy remis z punktu widzenia pierwszoligowca należy uznać za wynik naprawdę godny. Od razu warto uciszyć ewentualne wątpliwości co do zestawienia Cluj – przeciwko Wigrom zagrał pierwszy skład mistrzów Rumunii, z większością tych piłkarzy, którzy nadawali ton grze w minionym sezonie.
Wigry jednak trzymają się nader dzielnie. Po wygranej z litewskim drugoligowcem Dainavą Alytus 2:0 (gole testowanego Fabiana Hiszpańskiego i Kamila Sabiłło) i ze Stomilem Olsztyn 1:0 (gol Jonatana Strausa) teraz remis, ale niewątpliwie ten akurat wynik jest najcenniejszym, bo trzeba było się postawić piekielnie silnemu rywalowi. Rywalowi, który na dodatek wcześniej od Wigier zaczyna sezon, bo już 14 lipca Cluj zagra mecz o krajowy Superpuchar z Universitatea Craiova. No i rywalowi, który lada chwila walczył będzie o Ligę Mistrzów.
Te wyniki póki co dość skutecznie rozwiewają wątpliwości fanów w Suwałkach – czy ten zespół da się pozbierać? Jak widać się da! Wigry rok po roku przeżywają personalną zawieruchę, rewolucję, wymianę totalną – zwał jak zwał.
Rok temu pozbierania towarzystwa do kupy podjął się Artur Skowronek. Parę potknięć na początku było, ale potem – jak zapewne pamiętamy – poszło świetnie.
Teraz, po odejściu Skowronka do Mielca, rolę Boba Budowniczego przyjął Kamil Socha, dla którego to pierwsze zderzenie z tym poziomem rozgrywkowym w roli pierwszego szkoleniowca. – Moim celem jest pogoń za marzeniami, a konkretnie walka o ekstraklasę – zadeklarował dość zaskakująco w pierwszych słowach.
No, a teraz do tych marzeń musi kłaść fundamenty.
W pierwszym składzie Wigier na Cluj wyszło zaledwie… czterech piłkarzy, którzy w Wigrach grali w poprzednim sezonie. Hieronim Zoch – oczywistość, 20-letni Adrian Piekarski, który w Nice 1. Lidze ma zaliczone trzy występy po… minucie, a także Karol Mackiewicz, który dwie trzecie sezonu stracił lecząc kontuzję. No i Paweł Olszewski – 19-letni obrońca, który zagrał tylko na początku sezonu 2017/18 – resztę stracił po operacji więzadeł.
A poza tym: Jonatan Straus (były gracz Jagiellonii sprowadzony z Sandecji), Konrad Poprawa (ze Śląska Wrocław), Wojciech Kuriata (z MKS Ełk), Adrian Karankiewicz (powrót „syna marnotrawnego” ze Stomilu), Damian Pawłowski (z Pogoni Szczecin), Robert Bartczak (Legia), Kamil Sabiłło (z Unii Skierniewice).
Tych nowych twarzy w zespole Wigier o wiele więcej. Jak choćby mający pierwszoligowe doświadczenia, młodzi Filip Karbowy (Górnik Łęczna), Paweł Kaczmarczyk (Tychy) czy Dawid Polkowski (Pogoń Siedlce), także były młodzieżowiec Legii Arkadiusz Najemski czy Konrad Poprawa, który w Śląsku Wrocław zdążył zadebiutować w ekstraklasie.
Ta mąka będzie się mielić jeszcze długo, a chleb wyrastać jeszcze dłużej, ale trzeba przyznać, że pierwsze próby trenera Sochy wyglądają ciekawie. Przed ligą Wigry czeka jeszcze jedna ciężka próba – z Jagiellonią. A tuż przed ligą jeszcze Olimpia Zambrów.
Inne artykuły o: I Liga | Wigry Suwałki
-
Arek
-
GerardBukowski