Trener Smółka: W nas trzeba cały czas wierzyć!

Autor wpisu: 21 kwietnia 2018 13:03

Spektakl przez wielkie „S” Stal Mielec – Odra Opole (2:2) był wielkim kotłem emocji. Nic dziwnego, że wrzało także po meczu. W słowach, które musiały być równie mocne jak i sam mecz. – Tu się robi wielki, wspaniały zespół. W nas trzeba cały czas wierzyć! – żarliwie komentował Zbigniew Smółka. I tak nam się coś zdaje, że łezka wzruszenia się zakręciła w dziwnie zaszklonym oku trenera.

Choć remis, choć po punkcie, choć po dwa gole, choć momenty dobrej gry i jednych, i drugich, trenerzy zdawali się być po meczu w diametralnie różnych nastrojach. Trener Mirosław Smyła – wręcz wściekły. Kamera Polsatu Sport uchwyciła, jak tuż po końcowym gwizdku sędziego kopnął ze złością jakiś przedmiot leżący przed ławką rezerwowych i kręcąc z niedowierzaniem głową poszedł do szatni.
Gdy prowadzisz 2:0 na wyjeździe w 81. minucie, a rywale od godziny grają w „10”, raczej masz prawo oczekiwać dowiezienia trzech punktów do końca. – Wydawało mi się, że przeżyłem w piłce dużo, bardzo dużo, wszystko – aż strach powiedzieć, a to był kolejny moment doświadczenia, wiedzy… I tego, co dla kibica jest piękne, ale dla trenera jest zmorą takiego meczu jak ten – komentował Smyła, którego Odra ostatni mecz wygrała – uwaga – 19 listopada!

Stal przeszła w piątkowy wieczór tak skomplikowaną drogę, że szczytem szczęścia okazał się punkt, na który przed meczem i w normalnych okolicznościach pewnie wielu pokręciłoby nosem.
Na wydarzeniach zaważyły przede wszystkim dwie żółte kartki dla Leandro – już w pierwszej połowie. Ale po meczu trener Smółka szat nie rozdzierał. Przeciwnie – znów poszedł pod prąd, jak to ma w zwyczaju. – Duży szacunek, respekt dla świetnego człowieka, wspaniałego piłkarza, jakim jest Leandro. Głowa do góry, Leoś! Takie rzeczy się w piłce zdarzają – komentował.
Ale też podkreślał: – Szkoda, bo wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie tutaj zespól Odry ograć i zdobyć trzy punkty.
No i wreszcie przekaz dla chłopaków ze Stali najważniejszy: – Natomiast uważam, że sytuacja, która zaistniała w dzisiejszym spotkaniu – tak jak to się skończyło, może nam dać wiele. Muszę to wykorzystać. Cechy wolicjonalne, zaangażowanie i serce zawodników, którzy walczą na boisku wbrew przeciwnościom odnosząc sukces… Bo tak to trzeba dziś nazwać. Zdobywamy cenny punkt. I mimo tych ciężkich spotkań najbliższych, jestem optymistą. Piłkarze dzisiaj pokazali to, co zawsze mówiłem – w nas trzeba cały czas wierzyć!

Trener Smółka trafił tym przekazem w punkt, bo szalona końcówka tak mocno i jednoznacznie pozytywnie nakręciła piłkarzy Stali, że jakoś w zapomnienie poszedł nawet błąd arbitra, który Odrze sprezentował w 70. minucie karnego. Tak to trzeba ująć wprost (Stal nie tak łatwo złamać, nie udało się to nawet sędziemu – czytaj TUTAJ).
Bohater Stali Michał Janota zauważył tylko: – Mógłbym w mocnych słowach powiedzieć o pracy arbitra, ale go szanuję i lubię, więc nie będę nic mówił. Skrzywdził nas, ale wyszliśmy z tego dobrze. Sędzia obiecał, że przeprosi, jak zobaczy wideo…

No to mamy nadzieję, że już obejrzał i przeprosił.

Inne artykuły o: I Liga | Odra Opole | Stal Mielec

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli