Stomil uratowany (chyba). Górnik windą do piekła, a Pogoń liczy na… Bytovię
Autor wpisu: Marcin Kalita 3 czerwca 2018 15:36
Stomil Olsztyn wygrał w Głogowie z Chrobrym 1:0, Górnik Łęczna przegrał 0:1 w Katowicach, a Pogoń zremisowała 1:1 w Częstochowie – to wyniki, które określiły ostatecznie kształt tabeli Nice 1. Ligi w strefie walki o utrzymanie. Stomil bowiem uciekł ze strefy baraży kosztem Pogoni, a los Górnika, który dołaczył do Ruchu i Olimpii, został przesądzony.
Zjazd Górnika Łęczna jest dramatyczny. Przecież to zespół, który rok temu pod wodzą Franciszka Smudy zaskarbił sobie powszechną sympatię atrakcyjnością, jaką zaserwował przy okazji walki o utrzymanie w Lotto Ekstraklasie. Walki nieudanej, ale godnej i dającej nadzieję na solidną ekipę w nowym sezonie.
A jednak ciąg zdarzeń różnych – począwszy od finansowych, przez zmiany władz klubowych, po hurtową wymianę piłkarzy i trenerów (Bogusław Baniak jest formalnie czwartym w całym cyklu rozgrywkowym, a trzecim który prowadził zespół w walce o punkty) – zdecydował, że Górnik podzielił los Ruchu. Wir spadkowy zassał i jednych, i drugich przerażająco skutecznie. Przy czym dla Górnika okoliczności łagodzących jeszcze trudniej szukać, bo tu o żadnych punktach ujemnych mowy nie było. Ani jesienią, ani wiosną. Biedniej, z zaciąganiem pasa, ale licencyjnie wszystko w porządku.
Bogusław Baniak, który dość niespodziewanie po afrykańskich wojażach został zatrudniony w Łęcznej jako koło ratunkowe, nie tylko kołem, ale i żadnym wspomaganiem się nie okazał. W Katowicach, gdy jego zespół przegrywał 0:1 od 85. minuty, uciekł do szatni nie czekając na ostatni gwizdek sędziego. Symbolicznie zostawiając osamotnioną drużynę w tym najtrudniejszym momencie.
Decyzję o zwolnieniu Tomasza Kafarskiego trzeba wspomnieć jako złą. Decyzję o „schowaniu” Sławomira Nazaruka na rzecz odkurzonego Baniaka – za tragicznie złą. Tak właśnie spuszcza się zespół do drugiej ligi.
Szansę za to wykorzystał Stomil Kamila Kieresia. W Głogowie nastroje walczących o utrzymanie diametralnie inne niż w Katowicach Górnika, ma się rozumieć. Po meczu (1:0 po golu Marcina Stromeckiego w 77. minucie) szczęśliwy Kiereś ściągnął marynarkę i w białej koszuli rzucił się na przemokniętą uciążliwym deszczem murawę. Wstał cały w trawie i błocie, ale co tam koszula czy spodnie! Akurat części garderoby w Olsztynie chętnie poświęcą dla uratowania Nice 1. Ligi.
Teraz trzeba poświęcić jeszcze kilkaset tysięcy złotych, bo tyle podobno wynoszą nieuregulowane zobowiązania, jakie zakwestionowała Komisja ds. Licencji Klubowych – zobowiązania w stosunku do zawodników, a także z tytułu opłat za transfery.
Stomil mecz w Głogowie skończył na 14. (bezpiecznym) miejscu w tabeli, no ale jednak formalnie na razie bez licencji na nowy sezon.
Posiedzenie odwoławcze komisji 7 czerwca i dopiero wtedy Stomil będzie mógł się cieszyć w pełni z uratowania bytu. Pod warunkiem, że udowodni spłatę zaległości albo dogada się z komisją w sprawie nowego terminu-ultimatum. I pod warunkiem, że zasilenie miejskimi pieniędzmi faktycznie wystarczy na spłatę zobowiązań.
Procedurze licencyjnej ligowy byt zawdzięczać pewnie będzie Pogoń Siedlce. Po remisie 1:1 w Częstochowie (uratowanym zresztą po golu Patryka Kuna w trzeciej minucie doliczonego czasu gry) dała się wyprzedzić Stomilowi i znalazła się na miejscu barażowym. Wydaje się to absurdalne, bo Pogoń z takim składem miała raczej podgryzać czołówkę niż sama być podgryzaną przez najsłabsze zespoły ligi i drżeć o byt, ale tak właśnie się dzieje. Tylko trzy wygrane mecze w tym roku doprowadziły siedlczan na skraj urwiska.
Formalnie Pogoń powinna teraz zagrać o Nice 1. Ligę z Garbarnią Kraków (która dość sensacyjnie w ostatniej kolejce drugiej ligi ubiegła Radomiaka), ale wielce prawdopodobne, że przed dwoma meczami niepewności uratuje ją… Bytovia.
Bo przypomnijmy, że Bytovia licencji na razie nie ma. Prognoza finansowa po wycofaniu się z dalszego wykładania pieniędzy przez firmę Drutex stała się tak niepewną i złą, że uratowanie przez Bytovię centralnego poziomu rozgrywek wydaje się dziś niemal niemożliwe. Na czym skorzystają i Pogoń, i Garbarnia ma się rozumieć.
Inne artykuły o: Górnik Łęczna | I Liga | Pogoń Siedlce | Stomil Olsztyn