Stal nie tak łatwo złamać. Tym razem nawet sędziemu się nie udało…

Autor wpisu: 20 kwietnia 2018 23:07

Karny dla Odry, po którym zrobiło się 1:0 dla gości, był z d… Powiedzmy to sobie szczerze. Brusiło w starciu z Dobrotką padł z głodu. Krótko mówiąc, Stal została w tym meczu ewidentnie skrzywdzona. Z drugiej jednak strony nic tak dobrze nie podziałało na piłkarzy Zbigniewa Smółki, jak ta kontrowersyjna decyzja sędziego Łukasz Szczecha. No i dzięki temu zrobił nam się mecz z prawdziwego zdarzenia.

Tym razem o poziomie sędziowania w pierwszej lidze rozpisywać się nie będziemy, bo już nam się zwyczajnie nie chce. Numery, jakie panowie z gwizdkiem wykręcają niemal w każdej kolejce, decydują o układzie w tabeli mniej więcej tak samo jak umiejętności piłkarzy. Zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić, choć na pewno nigdy się z tym nie pogodzimy. Za cały komentarz niech wystarczy tylko to, że motywem przewodnim, jaki niósł się tego wieczora z trybun mieleckiego stadionu, była doskonale znana przyśpiewka: „Sędzia ch…”. I sędzia, przyznajmy, na tę przyśpiewkę „uczciwie” zapracował. Gdyby Stal ten mecz przegrała, byłoby to jedną wielką niesprawiedliwością. No, ale Opatrzność tego dnia najwyraźniej czuwała nad piłkarzami z Mielca i… nogą Michała Janoty. Ten gol na 2:2 w doliczonym czasie gry – palce lizać.

Trener Smółka do Leandro: „Głowa do góry, Leoś!”

Nie raz i nie dwa pisaliśmy już, że zespół Zbigniewa Smółki to największy specjalista w tej lidze od wyrywania rywalom punktów z gardła w każdym możliwy sposób. Dziś potwierdził to w całej swojej krasie. Piłkarzom Stali za to, co zrobili w końcówce,  należy się wielki szacun. Przegrywać dwoma golami, od ponad godziny grać w osłabieniu (czerwona kartka dla Leandro już w 27. minucie) – niejedna drużyna już dawno dałaby sobie spokój i tylko wyczekiwała na końcowy gwizdek, byle jak najszybciej udać się pod prysznic, a potem o wszystkim zapomnieć. Niejedna, ale na pewno nie Stal. U Smółki takie podejście nie przejdzie. Miło patrzyło się na to, jak jego zawodnicy zapieprzają od jednego pola karnego do drugiego, jak stawiają wszystko na jedną kartę, jak wyłażą ze skóry, byle tylko spróbować jeszcze wrócić do gry i coś z tego spotkania urwać. – Kibice mogą przebaczyć porażkę, ale na pewno nie przebaczą braku zaangażowania, braku ambicji i woli walki – lubi mawiać Smółka. I wpaja to oczywiście swoim piłkarzom. Stąd dla jego drużyny nie ma straconych piłek, a losy meczu równie dobrze jak w 60. minucie, można odwrócić na przykład w 95. (o ile sędzia doliczy pięć minut). Taka postawa już nieraz przyniosła stalowcom punkty i dziś też została nagrodzona.

A Odra? W tym roku ktoś na drużynę Mirosława Smyły najwyraźniej rzucił jakąś klątwę. Odra nie gra źle, na pewno nie prezentuje się jakoś słabiej od tego, co widzieliśmy jesienią, ale wygrać wciąż nie może. Był to już ósmy w tym roku, a dziewiąty z rzędu jej mecz bez zwycięstwa. Jak na wicelidera po jesieni – bilans kiepski, by nie powiedzieć tragiczny. „Pokora i cierpliwość” – powtarza na każdym kroku Smyła, ale i jemu nerwy puszczają. Po końcowym gwizdku realizator złapał trenera Odry na tym, jak wściekły kopie pojemnik z piciem i szybkim krokiem udaje się do szatni. Co tam się musiało w jego głowie dziać, aż strach pomyśleć.
W Opolu pewnie wyleczyli się już z ekstraklasowych aspiracji. Może to i dobrze, bo co za szybko, to niezdrowo. Niech spokojnie sobie budują silny pierwszoligowy zespół, bo widać, że jest na czym. I choć Smyła nie może w tym roku wciąż wygrać, nie znaczy, że przestał do Odry pasować. Wykonuje tam naprawdę bardzo dobrą pracę, co do tego nie mamy wątpliwości.
A co do ekstraklasowych aspiracji Stali… Cóż, wciąż są duże i jak najbardziej uzasadnione. Byle tylko sędziowie przestali przeszkadzać.

Inne artykuły o: I Liga | Odra Opole | Stal Mielec

  • Jozef Blonski

    Gratulacje dla Stali Mielec, być może uda się Jej pokonać te układy, te, jakże wstrętne …. układziki.

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli