Najsmutniejszy stadion w I lidze? Kraków, Reymonta…
Autor wpisu: Marcin Kalita 28 czerwca 2018 12:59
Nice 1. Liga zyskała właśnie bez dwóch zdań najbardziej reprezentacyjny, ale też i… najsmutniejszy stadion. W Krakowie dopięto wszystkie szczegóły umowy: Garbarnia w najbliższym sezonie grać będzie Stadionie Miejskim przy Reymonta. Tym samym, który wszystkim kojarzy się z Wisłą Kraków.
Kojarzy się z Wisłą przez „zasiedzenie”, ale zgodnie z nazwą jest stadionem miejskim. Stadion Garbarni – malutki, biedniutki – nie spełnia nawet najbardziej podstawowych wymogów Nice 1. Ligi, w związku z czym zasłużony, historyczny klub nie miał nawet cienia szansy, by dostać na niego licencję.
Musiał szukać obiektu zastępczego i znalazł go właśnie przy Reymonta. Tak – ten sam obiekt, na którym Wisła Kraków zdobywała liczne tytuły mistrzowskie, grała w europejskich pucharach, któremu zdarza się gościć reprezentację Polski.
No tak, wszystko fajnie, tylko że Garbarnia… nie ma kibiców. To znaczy ma, ale bardzo niewielu. Mecze mistrza Polski z 1931 roku (warto przypomnieć!) w ostatnim sezonie w porywach oglądało nieco ponad… 500 widzów. Rekord padł na barażu z Pogonią Siedlce – 958 kibiców, ale zdarzył się jesienią i taki mecz jak z Olimpią Elbląg, który obejrzało… 162 osoby.
Dlatego olbrzym przy Reymonta został dla Garbarni ograniczony do dolnej połowy jednej trybuny – trybuny E, tej naprzeciwko trybuny głównej (z punktu widzenia obrazka telewizyjnego to jedyne sensowne wyjście, jeśli w ogóle o jakimś sensownym wyjściu można mówić). Akurat tej, na której górą widnieje efektowny napis ułożony na krzesełkach „Wisła”, a dołem rok powstania Wisły – 1906.
Powiedzieć, że podczas meczów Garbarni na stadionie będzie hulał wiatr, to nic nie powiedzieć. Jedna wielka pustka. I garstka widzów rozrzucona rzucona pośrodku jednego sektora. Najsmutniejszy stadion w Nice 1. Lidze? Bez wątpienia, choć przecież tak imponujący.
Pamiętam, jak swego czasu mecze w II lidze (wtedy był to odpowiednik dzisiejszej Nice 1. Ligi) na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu rozgrywała Ślęza Wrocław. Kibiców miała ciut więcej niż dziś Garbarnia, grała całkiem wysoko (nawet zdarzało się, że gdzieś tuż za podium), a oglądać te mecze było wyjątkowo ciężko i przykro.
Cóż, znów przyjdzie ubolewać nad tym, że kluby nie potrafią ustawiać sobie priorytetów. I uszanować wymogów licencyjnych. Garbarnia zasługuje na mały, kameralny stadionik na 4 tysiące widzów, ale dziś o budowie i uruchomieniu takowego zdaje się, że nie ma co marzyć. I tak wygląda kolejne zderzenie licencji z rzeczywistością.
Inne artykuły o: I Liga
-
Marcin