Miedź Legnica po awans jak po swoje. Gratulujemy… właściwie wszystkiego

Autor wpisu: 27 maja 2018 15:06

Miedź Legnica ma ekstraklasę! Wiosną poszła po awans jak „po swoje”, w sposób dojrzały i konsekwentny. Na pieczęć trzeba było poczekać do przedostatniej kolejki, ale jest! 5:1 w prestiżowym meczu z Chojniczanką, mistrzynią (tylko) rund jesiennych i Miedzianka w pełni zasłużenie może resztę weekendu poświęcić na upojne świętowanie. – Na pewno dla takich chwil warto żyć – cieszył się właściciel Miedzi Andrzej Dadełło, związany z Legnicą od lat swojej młodości.

Wreszcie ma ekstraklasę, wreszcie! Bo przecież ta ekstraklasa dźwięczała w Legnicy już od dawna. Taka wymarzona zabawka na sklepowej wystawie, od której oddziela jednak szyba, więc niby w zasięgu, a pobawić jakoś się nie można.
– Nie ukrywam, że w moim odczuciu już był ten moment, kiedy powinniśmy sobie byli z awansem poradzić. Jednak widocznie coś w tej machinie nie działało na tyle dobrze, żeby awans przypieczętować. Skoro ktoś nas prześcignął, to widocznie robił to jednak od nas lepiej. Jaki z tego wniosek? Trzeba się ścigać dalej! – te słowa pani prezes Martyna Pajączek mówiła nam jeszcze… przed rozpoczęciem poprzedniego sezonu. 2016/2017 – a przecież dziewięć miesięcy później znów się nie udało. Zespół Ryszarda Tarasiewicza wydawał się mieć wszystko, by odnieść sukces (łącznie z niebywałą wiosenną serią meczów na własnym boisku), a jednak w kluczowym momencie zawiódł. Nie starczyło cierpliwości, nie starczyło Petteri Forsella, nie starczyło pary. Znów inni (Sandecja i Górnik) zrobili coś lepiej.

Teraz już nikt niczego lepiej nie zrobił. – Oczywiście, trzeba przygotować zespół, piłkarzy, trzeba także urządzić ileś tam innych rzeczy, bo całość poskładana z tych elementów musi sprawnie funkcjonować. Raz się uda, raz się nie uda, raz się uda, ale gorzej. Ciągle trzeba korygować. Bo bywa tak, że wydaje się, że nad jednym elementem się zapanowało, a tu posypało się gdzieś indziej. Ten proces nigdy tak naprawdę się nie kończy. Co nie zmienia faktu, że trzeba mieć wiarę w efekty tej pracy – dodawała we wspomnianym wywiadzie pani prezes.
Brakującym elementem układanki okazał się trener Dominik Nowak. On też przychodził do Legnicy z poczuciem niespełnienia. Ekstraklasa z Wigrami o włos, finał Pucharu Polski o włos. A trzeba było obejść się smakiem.

Ale uczyła się na własnych błędach Miedź jako klub, uczył i Nowak. – Nauczyliśmy się tego, że trener to ponad 50 procent wartości całego zespołu – mówił tuż po awansie szczęśliwy Andrzej Dadełło, biznesmen pamiętający jeszcze sukcesy Miedzi sprzed lat. Pierwsze awanse z niższych lig, wygrany finał Pucharu Polski, po którym przyszło w Pucharze Zdobywców Pucharów mierzyć się (jako drugoligowiec) ze słynnym AS Monaco.

Dadełło tę nową Miedź zbudował. Najpierw ją sobie wymyślił, potem zbudował z nieocenioną pomocą rąk silnej pani prezes Martyny. Cegła po cegle. Tak jak należy, od fundamentów. Konsekwentnie rekonstruowany stadion, konsekwentnie budowana akademia dla młodych piłkarzy, z której Miedzianka już dziś jest dumna, konsekwentnie rozwijany klub, konsekwentnie wzmacniany zespół.
Te ostatnie wzmocnienia – zimowe – okazały się kluczowymi. Mateusz Piątkowski i Petteri Forsell (choć co do Fina wiele było wątpliwości) dali jakość na awans.
Wiosną Miedzianka parła do przodu jak taran. Cztery zwycięstwa w pierwszych pięciu meczach, a w sumie w 14 wiosennych meczach tylko jedna porażka. Już po pierwszym w tym roku meczu z Odrą Opole (3:1) trener rywali Mirosław Smyła nie miał wątpliwości, że Miedź to zespół na poziomie ekstraklasy. Po następnej kolejce ten sam komplement powtórzył Dariusz Dudek.
Konsekwencją ekipa Dominika Nowaka „zabiła” wszystkich rywali. Koła dotrzymało ostatecznie tylko Zagłębie Sosnowiec wspomnianego Dudka.
A zdemolowanie przez Miedziankę Chojniczanki 5:1 w meczu, który miał być tym ostatnim, prawdziwym w tym sezonie bojem o ekstraklasę, to już majstersztyk. Jakby wywiesić na tablicy ogłoszeń: „To my w tej lidze rządzimy! Reszta co najwyżej może sobie popatrzeć.”
No i teraz ta „reszta” dalej będzie sobie mogła patrzeć, ale w telewizorze – na Miedź Legnica w ekstraklasie!

  • zgubek

    No nareszcie jakieś normalne kluby weszły do ekstraklasy, a nie wieś.

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli