Dwóch rannych po hicie. Stal musi wreszcie punktować w domu!

Autor wpisu: 28 sierpnia 2018 00:40

Tym razem poniedziałek skończył nam kolejkę w Fortuna 1. Lidze. I to skończył hitem, na co zupełnie nie wskazuje tabela, bo i Stal Mielec, i GKS Tychy zajmują w niej miejsca daleko poniżej oczekiwań. Ale na szczęście przynajmniej na placu gry hit hitem pozostał. Oba zespoły na boisku zostawiły dużo zdrowia, a co ważniejsze – jakości. Remis 1:1 – choć po meczu i jedni, i drudzy dostali słowa otuchy – nie powinien zadowalać ani jednych, ani drugich.

Stal i Tychy to takie drużyny, za które na starcie rozgrywek można byłoby sobie dać co nieco uciąć, że będą dyktować rytm pierwszej ligi, że od pierwszej kolejki będą wyznaczać jej kurs i kierunek. Póki co jednak ligą kierują inni, a Stal i Tychy głównie zajmują się… gubieniem punktów.
Paradoksem jest to, że ani o jednych, ani o drugich nie można powiedzieć, że słabo grają! Przeciwnie – grają dobrze, czasami bardzo dobrze, a niekiedy przynajmniej przyzwoicie.
W poniedziałek znów nikt słabo nie zagrał. A jednak znów jedni i drudzy punkty zgubili remisując, co oznacza, że po siedmiu seriach Stal jest szósta (dopiero) ze stratą 6 punktów do lidera. Tychy – dziesiąte (dopiero) ze stratą 7 punktów do lidera.

Oba zespoły mają swoje grzeszki na sumieniu – tak w poprzednich sześciu kolejkach, jak i w tym poniedziałkowym meczu.
Stal – przede wszystkim nie może gubić punktów na swoim stadionie! Z powodu remontu murawy w Mielcu zagrała dopiero dwa mecze, w których wywalczyła… jeden punkt! Niesamowite. Klątwa jakaś. Przecież twierdza Mielec budziła dreszcz niepokoju u rywali. Dawne to czasy…
Na wyjazdach wygląda to nader przyzwoicie (3-0-2), no ale taki bilans wyjazdowy jest rewelacyjny przede wszystkim wtedy, gdy dokłada się wygrane u siebie. Stal na razie tego nie robi.
– Ten zespół się buduje i potrzebuje czasu – tłumaczył trener Artur Skowronek po meczu. – Zremisowaliśmy, bo byliśmy nieskuteczni. Stworzyliśmy tyle sytuacji, że kilka meczów można obdzielić.
A można też dodać – bo może jednak Stali potrzeba też większej konkurencji na środku defensywy? Zwracałem na to uwagę już w środku letnich przygotowań, po sparingowym meczu z Legią – Stali potrzebny jest stoper. No potrzebny i basta! Nie wiem, o co chodzi z Rafałem Grodzickim, ale to – ostatnimi czasy – pechowiec pierwszej wody. W meczu z Tychami znów akurat jemu się to przytrafiło. Rezerwowy tyszan Sebastian Steblecki (zresztą: ekstraklasa kontra ekstraklasa) zakręcił nim w polu karnym raz, zakręcił drugi jak uczniakiem. I strzelił na 1:1. Grodzicki ma na koncie 270 meczów w ekstraklasie, ale odkąd trafił do Mielca co rusz mu się coś przytrafia. Złego. Pechowego.
Nie mam prawa dyskutować z wyborami takich trenerów jak Zbigniew Smółka czy Artur Skowronek. Skoro Grodzickiemu zaufali, to widocznie mieli do tego podstawy. No, ale z drugiej strony, gdybyśmy policzyli te wszystkie punkty stracone przez Stal po takich – nie błędach (te przytrafiają się każdemu) – absurdalnych sytuacjach z udziałem Grodzickiego, to trochę byśmy naliczyli.
Nie chodzi też, by z Grodzickiego robić kozła ofiarnego. Chodzi tylko o to, że przydałaby się mocna konkurencja. Martin Dobrotka (to on dał Stali prowadzenie 1:0 po asyście… Kamila Zapolnika) jest poza konkurencją. Ale faktem jest, że akurat w tej formacji Artur Skowronek możliwość nieograniczonej rotacji ma tylko na… lewej stronie, gdzie gra Krystian Getinger kosztem Leandro. Ale to znów na skutek tego, że niewątpliwie najmocniejszą formacją jest druga linia.
A propos Getingera – on miał na bucie piłkę meczową, gdy przy 1:0 wykonywał jedenastkę. Ale strzelił tak, że Konrad Jałocha obronił bez problemów. To też było „za trzy punkty”.

Swoje problemy oczywiście też mają Tychy i w Mielcu drużyna Ryszarda Tarasiewicza ich nie przezwyciężyła. Gol zdobyty przez Stal obciąża ustawienie formacji defensywnej, mimo że bezpośrednią przyczyną było opłakana w skutkach próba wybicia piłki głową Zapolnika.
Tarasiewicz podkreślił, że tym razem była to kuriozalna strata, bo po stałych fragmentach jego zespół goli raczej nie traci. Z punktu widzenia tabeli – nieistotne, kiedy i z jakiego powodu traci. Istotne, że traci, choć przecież Tarasiewicz goli tracić nie lubi (sam nam to powiedział). Stracił ich aż 9 – to jeden z gorszych wyników w lidze.
Tarasiewicz w rzeczy kluczowej ma rację – wciąż jesteśmy na początku rozgrywek. Póki co nikt nie ma strat, jakich nie można byłoby szybko nadrobić. Tym niemniej już na samym początku ustawiać się w roli ścigającego – to niezbyt fajna sprawa.

Inne artykuły o: GKS Tychy | I Liga | Stal Mielec

  • finansowysilacz

    Raków się cieszy :)

    • Dreamcatcher

      Raków narazie grał z ogórkami z dołu tabeli. Przewiduje okolice 6 miejsca na koniec rundy.

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli