Chojniczanka z nieba do piekła. I… z powrotem. Presja na Miedzi utrzymana

Autor wpisu: 19 maja 2018 21:20

Raz, dwa, trzy! Tak zabawiła się Chojniczanka z Chrobrym Głogów. 3:0 oznacza, że presja na liderze z Legnicy została utrzymana niezależnie od wyniku w Legnicy (mecz w Chojnicach skończył się zanim zaczął ten Miedzi). Czyli – za tydzień mamy hit. Chojniczanka jedzie na Dolny Śląsk i będzie to pojedynek wagi ciężkiej.

No, kłopot z tą Chojniczanką. Chwalić? Ganić? Jak w końcu grają chłopaki Krzysztofa Brede. Trzymają ciśnienie czy nie? Pchają się do Lotto Ekstraklasy czy nie (wiadomo: to część niekończącej się dyskusji na forach przy okazji meczów Chojniczanki)? Konia z rzędem temu, kto na pytanie odpowie.
Ale też faktem, że Chojniczanka nie robi nic innego niż większość zespołów z czołówki – jest nierówna i nieprzewidywalna. Gdy się wydaje, że już pojechała na wakacje chyba, odradza się jak Feniks, otrzepuje przypalone piórka i znów się stroszy na coś bardziej mocarnego.

Mecz z Chrobrym okazał się takim właśnie na otrzepanie, naprężenie muskułów, dorobienie make up-u i wysłanie telegramu do Legnicy: „Halo, Miedzianka, jeszcze chwilę będziecie się musieli pomęczyć. Nadciągamy!”
Damian Piotrowski błysnął dubletem (w 7. i 87. minucie), Jakub Bąk dołożył swoje (w 69. minucie). Piotrowski, dla którego był to dopiero 4 mecz w tym sezonie (licząc i Wisłę Płock, i teraz wiosnę w Chojnicach) dwa razy stanął oko w oko z bramkarzem Chrobrego Sławomirem Janickim – raz zamiast wdawać się w dryblingi uderzył sprzed pola karnego, za drugim razem już golkipera „objechał”. A Bąk był po prostu tam, gdzie powinien, by dobić piłkę po strzale Oskara Paprzyckiego.
A to bynajmniej nie były wszystkie okazje. Piłkarze Krzysztofa Brede nakręcili się w tym meczu na sytuacje podbramkowe, wygrali wysoko, a mogli jeszcze wyżej.

Z imponującego w pewnym momencie Chrobrego w tej końcówce sezonu niewiele zostało. Prąd odcięło i już.
Chojniczance – generalnie nie. Miewa tylko przerwy w dostawie. Jak z Rakowem, jak z Łęczną, jak z Pogonią Siedlce. Jak wcześniej w tej nieszczęsnej serii z dwoma punktami w czterech meczach. Balansuje między jakościowym „piekłem” a „niebem”. Skutkiem nie wszystko ma w swoich rękach, ale jeszcze trochę tak. Przede wszystkim liczyć się będzie najbliższy mecz w Legnicy. Jeśli ekipa Krzysztofa Brede weźmie się w garść, ma okazję jeszcze trochę namieszać na finiszu – musi wygrać, ale zwycięstwo będzie oznaczało przy okazji lepszy bilans meczów bezpośrednich z Miedzią. Ostatnia kolejka wciąż byłaby dla niej grą „o coś”.

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli