W Niecieczy nikt już nie trzyma ciśnienia. Nawet pani prezes
Autor wpisu: Redakcja 20 kwietnia 2018 20:46
Termalica przegrała ze Śląskiem 1:2 i tym samym zrobiła kolejny (duży) krok do… spadku z Ekstraklasy. I to nie jest tak, że któremukolwiek klubowi życzymy, żeby powinęła mu się noga, ale patrząc z boku na to co dzieje się w klubie z Niecieczy, dochodzimy do wniosku, że nie jest to najlepsza wizytówka naszej ligi. Czas ją opuścić.
Bruk-Bet gra o przetrwanie, więc determinacja nie dziwi. Tylko dobrze by było zachować w tym wszystkim klasę. Tej dzisiaj w Niecieczy na pewno zabrakło, zarówno piłkarzom, jak i pani prezes.
Obie bramki dla gości padły po rzutach karnych (Marcina Robaka). Za drugim razem sędzia Zbigniew Dobrynin skorzystał z VAR-u, żeby upewnić się w podjęciu decyzji.
Trener Jacek Zieliński o arbitrze: „Wali numer z karnym!”
Piłkarze Termaliki oczywiście ostro protestowali. Co ciekawe, arbiter po chwili ponownie przejrzał VAR, żeby dowiedzieć się, który z piłkarzy… rzucił w niego piłką. A że okazało się, że to Martin Miković, Słowak wyleciał z czerwoną kartką.
Kiedy jesteś zdenerwowany na sędziego, po tym jak po konsultacji z VAR-em podyktował rzut karny i postanawiasz wymierzyć sprawiedliwość. Martin Miković ukarany czerwoną kartką za rzucenie piłka w sędziego. #BBTŚLĄ pic.twitter.com/qMkSB2tLT2
— Rafał Stary (@RafalStary) April 20, 2018
Ale to nie był koniec atrakcji w tym meczu w wykonaniu Niecieczy. W przerwie spotkania na oficjalnej stronie klubu pojawił się wpis prezes Danuty Witkowskiej. Mecz ze Śląskiem porównała do filmu „Piłkarski Poker”. Zapachniało wielką piłką…
Inne artykuły o: Ekstraklasa | Termalica Bruk-Bet Nieciecza
-
zgubek