Mariusz PIEKARSKI: Nie mam żadnych wpływów w Legii
Autor wpisu: Piotr Wierzbicki 18 lipca 2016 00:08
W rozmowie z Futbolfejs.pl Mariusz Piekarski, menedżer między innymi Macieja Rybusa, Ariela Borysiuka. O EURO 2016, transferach dokonanych, o przyszłości Artura Jędrzejczyka, Marcina Komorowskiego i Nemanji Nikolicia. A także o Stanisławie Czerczesowie i Legii.
FUTBOLFEJS.PL: Występ reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy zmienił postrzeganie naszych piłkarzy w Europie?
MARIUSZ PIEKARSKI: Na pewno. Weźmy przykład Michała Pazdana, którym interesuje się wiele klubów. Jeśli zgłasza się po ciebie Besiktas, to znaczy, że zgłasza się poważny klub, który gra w Lidze Mistrzów. Michał jest największym wygranym spośród reprezentantów. Stał się rozpoznawalnym piłkarzem w Europie. Podobnie jak choćby Krzysztof Mączyński. Każdy na tym zyskał w mniejszym lub większym stopniu. To jest dobre dla naszej ligi, nie tylko dla reprezentacji.
CHCECIE MIEĆ FRAJDĘ i JESZCZE WYGRAĆ TROCHĘ KASY? WEJDŹCIE DO FANTASY
Transferowałeś do Lyonu Macieja Rybusa. Chciałeś to zrobić przed EURO, Maciek nalegał, by odwlec tę kwestię na czas po mistrzostwach, a wyszło w trakcie…
Chciałem znaleźć Rybusowi klub przed turniejem, by uniknąć sytuacji, jaka się zdarzyła, czyli kontuzji. Pewnie z moich planów nic by nie wyszło przed, bo z Lyonem dość długo negocjowaliśmy warunki finansowe i raczej byśmy nie zdążyli. A gdyby Maciek na EURO zagrał, to pewnie udałoby się wywindować kontrakt jeszcze bardziej. Zagralibyśmy va banque. Kontuzja sprawia, że siła w negocjacjach spada. Ale i tak z tego, co udało się wynegocjować, wszyscy są zadowoleni.
Jest coś charakterystycznego w negocjacjach z Francuzami?
Na pewno to, że nie spieszą się. Wymiana korespondencji trwała bardzo długo, na odpowiedź czekało się nieraz tygodniami. Pewnie dlatego, że na rynku mają do wyboru naprawdę wielu piłkarzy, w większości klubów szkolenie młodzieży jest na bardzo wysokim poziomie. Nie mają więc dużego ciśnienia i są spokojni w negocjacjach.
Hasi olewa KOSECKIEGO? Czytaj TUTAJ
O kasę bardzo się szarpią?
Jak każdy. Każdy dba o swoje interesy i chce ugrać jak najwięcej dla siebie, każdy ogląda uważnie każdy grosz.
Maciek powiedział mi, że nie spodziewał się oferty z tak wielkiego klubu.
Maciek wchodzi teraz w najlepszy wiek dla piłkarza i uważam, że on może pójść jeszcze wyżej. Odnalazł swoją pozycję, jest świetnie przygotowany fizycznie, dobrze zbudowany. na co ja zwracam ogromną uwagę. Mówiłem to już kilka razy, że w wielkiej piłce jest to niezbędne. A u nas w Polsce jest to bardzo zaniedbywane w pracy z młodzieżą. To jest taki mój apel: zajmijmy się przygotowaniem od tej strony. Na Zachodzie zawodnik 19-letni jest już napakowany, wygląda jak mężczyzna. To bardzo ułatwia przeskok z juniora do seniora. Dlatego we współpracy z młodymi zawodnikami pierwsze co robię, to staram się dla nich o siłownię i trenera personalnego. I podaje im przykład mojego kolegi Marka Citko. Dlaczego on się najszybciej z nas przebił do dorosłej piłki? Bo był napakowany. Miał braci, którzy mieli bzika na punkcie siłowni i zabierali go ze sobą.
Tych wzorów jest coraz więcej wśród polskich piłkarzy: Lewandowski, Piszczek, Jakub Rzeźniczak, Rybus. Wszyscy chwalą się „kaloryferami”.
Ale ile takiemu Piszczkowi zajęło, żeby dojść do takiej formy? Powtórzę apel do młodych: jeśli myślisz o poważnej piłce, inwestuj się w siebie od początku, musisz się obudować. W Polsce się prześlizgniesz, ale w lepszej lidze nie ma szans.
Wracając do Rybusa, na początek sezonu – na mecz z Paris Saint-Germain w Superpucharze Francji raczej nie zdąży przygotować się po kolejnej kontuzji, tym razem kolana?
Spokojnie, Maciek podpisał kontrakt na trzy lata. W tym sezonie poważna gra dla Lyonu zaczyna się we wrześniu, gdy rusza Liga Mistrzów, na dobre rozkręca się liga francuska, wracają mecze reprezentacji Polski.
— Mariusz Piekarski (@sportmar_mario) July 16, 2016
Transfer Borysiuka do Queens Park Rangers był planowany od dłuższego czasu?
Najpierw mieliśmy propozycje z Bordeaux. Ustaliłem już wszystkie sprawy finansowe, ale temat upadł, bo zmienił się trener i ten zażyczył sobie innego zawodnika.
Ariel miał ciśnienie, żeby już odejść z Legii po pół roku?
Odkąd go znam to on zawsze marzył o wyjeździe do Anglii, ale propozycja QPR spadła nagle. Zadzwonił do mnie trener (Jimmy Floyd) Hasselbaink, porozmawialiśmy sobie o Arielu i poszło do przodu. Negocjacje trochę trwały, chyba z miesiąc. Ariel dostał dobrą propozycję w fajnego klubu z tradycjami, grającego w Londynie. Legia też z niej chciała skorzystać i wszyscy są zadowoleni.
I interes wokół niego się kręci.
Bo to jest dobry piłkarz. Jeśli ktoś chce postawić w zespole na dwóch ofensywnych graczy w drugiej linii i potrzebny im jeden pomocnik do zabezpieczenia tyłów, to Borysiuk nadaje się do tego idealnie. Nie wozi piłki, ma dokładne podanie, dobrze czyta grę. Uważam, że był on bardzo ważnym ogniwem w dublecie Legii. W końcówce sezonu był nie do przejścia.
Zimą przyprowadziłeś do Legii Chińczyków, którym oferowałeś Nemanję Nikolicia. Reprezentant Węgier zdecydował się zostać w Warszawie do lata. Czy ta sprawa może mieć ciąg dalszy w letnim oknie transferowym?
Może, ale ja nie jestem jego menedżerem. Mogę występować jedynie o pełnomocnictwa z klubu, ale na razie nie występowałem. Jestem w kontakcie z moimi partnerami, z którymi zajmowaliśmy się tym tematem zimą, ale póki co skupiam się na innych rzeczach.
Zimą pośredniczyłeś też w negocjacjach między Legią i Stade Rennais w sprawie Kamila Grosickiego. Pomagasz mu ciągle?
Nie, Kamil od dwóch lat ma innego agenta, ja się w to nie angażuję. Cieszę się, że Kamil jest w tym miejscu, w którym jest, bo na pewno mu pomogłem. Wykonałem ciężką pracę w trudnym momencie jego życia. Widzę jego przemianę mentalną. Wierzę i życzę mu tego, żeby trafił jeszcze do lepszego klubu.
Piotr Nowak rozbawił Vrdoljaka TUTAJ
Co z Arturem Jędrzejczykiem?
Na dziś wraca do Krasnodaru. Klub zmieniał zdanie kilka razy. Najpierw chciał go sprzedać ze względu na limit obcokrajowców, ale ostatecznie odrzucił ofertę Bordeaux i zdecydował, ze Artur wraca do klubu. Ale Jędza dobrze się tam czuje, nie ma ciśnienia, żeby wyjeżdżać.
Marcin Komorowski?
Ciągle walczy, żeby wrócić do zdrowia. Jest na ostatniej prostej.
Wyjdzie coś z przenosin 16-letniego bramkarza Pawła Sokoła z Korony do Manchesteru City. Dostał zaproszenie na testy. Dlatego, że jest podobny do Joe Harta?
Nie, dlatego, że jest bardzo utalentowany. Bez względu na to, czy zostanie tam, czy nie, to jest dla niego ciekawe i cenne doświadczenie. Każdemu młodemu chłopakowi, który podejmuje takie wyzwanie, wyjdzie to tylko na dobre. Choćby dlatego, że może się przekonać, o co warto walczyć w życiu.
Paweł Sokół z @Korona_Kielce już po pierwszym treningu z Man City, a jutro pierwszy sparing. Trzymajcie kciuki ✊✊⚽️ pic.twitter.com/BjanIvGmFZ
— Dominik Jarosz (@De_Jot_) July 13, 2016
Porozmawiajmy o Legii. Miałeś jakiś wpływ na dalszy los Stanisława Czerczesowa?
Nie, miałem wpływ na jego przyjście, bo zaproponowałem go Legii. I Czerczesow zrobił tutaj to, co do niego należało: zdobył podwójna koronę. Ale ja nie jestem pracownikiem Legii, ani jego agentem. Skończyła się współpraca i trzeba to zrozumieć. Nie mogę w tej sprawie nic więcej powiedzieć. Każdy ma prawo do swoich wyborów, klub podąża swoją ścieżką.
GIGANTYCZNA IMPREZA PIŁKARSKA W NADARZYNIE – czytaj TUTAJ
Nowy układ trenerski oznacza mniejsze wpływy Mariusza Piekarskiego w Legii?
Ale ja nie miałem tu żadnych wpływów. Nie zrobiłem do Legii żadnych transferów od kilku lat.
Oprócz trenera, prawego i lewego obrońcy, defensywnego pomocnika…
Raz na jakiś czas się pojawię na Łazienkowskiej. Nic dziwnego, bo mieszkam w Warszawie, mam kolegów w klubie: Michał Żewłakow, Tomek Kiełbowicz, Dominik Ebebenge, znamy się z prezesem Leśnodorskim . Ale to, że ja mówię nazwisko jakiegoś piłkarza, to nie z myślą, żeby zrobić interes i zaszkodzić Legii, tylko z myślą o pomocy. Ostatnio nie szukałem żadnych piłkarzy nie dlatego, że jest nowy trener, tylko dlatego, że mam swoje tematy, które muszę ogarnąć. W każdym razie w klubie są ludzie rozumni i jeśli ktoś przyniesie fajny pomysł – Piekarski, Citko czy Kołakowski – na pewno Legia z niego skorzysta. Nie jestem taki, że na wszystkim chcę zarabiać. Jestem też człowiekiem i potrafię pomóc hobbystycznie, z życzliwości. Bo wychodzę z założenia, że dobro zawsze wraca.
ROZMAWIAŁ: Piotr Wierzbicki
Inne artykuły o: Ekstraklasa | Euro 2016 | Fejs 2 fejs | Legia Warszawa