Legia nie zdobyła mistrzostwa po finiszu marzeń, ale wstydu nie ma
Autor wpisu: Grzegorz Kalinowski 5 czerwca 2017 09:36
Klub z Łazienkowskiej zdobył mistrzostwo ery smartfonów, Facebooka i internetu, bo to co tego wieczoru było najdramatyczniejsze i najciekawsze to siedem minut, przez które kibice Legii i Lechii czekali na zakończenie meczu w Białymstoku.
Po meczu jeszcze na trybunach wymieniliśmy z Andrzejem Saramonowiczem uwagi na temat zakończonego sezonu. Obaj pracowaliśmy w redakcjach sportowych i kibicujemy od podstawówki Legii i żyjemy już ponad 50 lat, ale czegoś takiego jeszcze nie było. Klub z Łazienkowskiej zdobył mistrzostwo ery smartfonów, Facebooka i internetu, bo to co tego wieczoru było najdramatyczniejsze i najciekawsze to siedem minut, przez które kibice Legii i Lechii czekali na zakończenie meczu w Białymstoku.
Jedna akcja mogła zdecydować o tym, czy Legia będzie mistrzem i czy Lechia zagra w pucharach. Ostatni gwizdek w meczu był połączony z wybuchem radości gospodarzy, wybuchem jakiego w trakcie bezbramkowego pojedynku nie było, bo obie drużyny grały futbol zachowawczy, dostosowany do wyniku z Białegostoku, który był dla obydwu stron bezpieczny. Ośmiu, dziewięciu broniło, po dwóch, trzech szarżowało. Dopiero w końcówce Lechia chciała i powinna rzucić wszystko na jedną kartę, ale nie mogła, bo po faulu Peszki (powtórki są dla reprezentanta Polski bezwzględne) kończyła mecz w dziesiątkę. Legia z kolei grała jakby nie miała świadomości, że w Białymstoku będą walczyć jeszcze przez siedem minut. Ostatecznie warszawiacy obronili mistrzostwo, a Lechia nie zmieściła się na podium i nie zagra w pucharach. Czy Legii się ten mistrz należał, czy tytuł nie powinien po raz pierwszy w historii pojechać do Białegostoku? Nie, bo moralny, „trzydziestokolejkowy“ mistrz kraju jest tylko sloganem, bo Jagiellonia bez dzielenia punktów po rundzie zasadniczej zdobyła ich 71, a Legia 73. Że styl Legii nieprzekonujący? Mnie bardziej przekonuje, że Legia jako jedyna punktuje w europejskich pucharach, podczas gdy inni nasi reprezentanci kompromitują nas w meczach z przedstawicielami futbolowych cywilizacji Kaukazu, krajów bałtyckich oraz wysp, których mieszkańcy trudnią się połowem wielorybów. Legia miała większy budżet, ale rozegrała też czternaście pucharowych spotkań, w tym remisowe mecze z finalistami obydwu europejskich rozgrywek. Tak przy okazji, ostatni taki finisz Legia zaliczyła… 47 lat temu! Wtedy to klub z Łazienkowskiej grając wiosną w Europie zdołał wywalczyć mistrzostwo kraju. W 1991 roku, gdy Legia odpadła dopiero w półfinale Pucharu Zdobywców Pucharów, finiszowała w lidze na 9. miejscu, w roku 1996 jako ćwierćfinalista Ligi Mistrzów w kraju uznała wyższość Widzewa, w roku 2012 oraz 2015 wyszła z grupy Ligi Europy, ale mistrzostwa nie zdobywała… Teraz się udało, w okolicznościach innych niż zwykle, ale podważanie tego sukcesu byłoby karkołomne, a ostatni argument zostawiłem sobie na koniec. Legia z żadnym z trójki pozostałych pretendentów nie przegrała. Z Jagiellonią wygrała raz i dwa razy zremisowała, z Lechem wygrała trzy razy, a Lechię pokonała dwa razy i raz zremisowała.
Legia nie zdobyła mistrzostwa po finiszu marzeń, ale wstydu nie ma.
Inne artykuły o: Blogi | Ekstraklasa | Legia Warszawa
-
ursynów