Legia wygrywa pierwszy sparing 3:0. Grając… dwoma zespołami
Autor wpisu: Marcin Kalita 24 czerwca 2017 20:06
Konrad Michalak i Mateusz Szwoch – jeśli ktoś błysnął w pierwszym sparingu Legii przed nowym sezonem to właśnie ta dwójka piłkarzy marzących o tym, by przebić się do kadry zespołu.
Legia od wtorku trenuje w Warce przygotowując się do nowego sezonu, a w sobotnie pochmurne popołudnie zagrała pierwszy sparing – wygrywając z Wisłą Płock 3:0. Mecz w przypadku legionistów był bardzo specyficzny, bo trener Jacek Magiera dał pograć po prostu dwóm drużynom. W przewie wymienił całą dziesiątkę hasającą w polu, zostawiając tylko w bramce Arkadiusza Malarza.
W sumie nic dziwnego. Szkoleniowiec Legii już w pierwszej po powrocie z urlopu rozmowie medialnej z legia.com rzucił nośne hasło o tym, że ma 37 piłkarzy w notesie i w kolejnych etapach będzie odsiewał tych, którzy ostatecznie do kadry się nie złapią. Z Wisłą Płock legijna młodzież na dorobku miała o tyle łatwiej, że na razie do Warki nie przyjechali ci, którzy grali w czerwcu w reprezentacjach swoich krajów, a także Vadis Odjidja-Ofoe (kilka dni wolnego więcej po narodzinach potomka). No i kilku piłkarzy ćwiczy indywidualnie po urazach (Kucharczyk, Jodłowiec, Sanogo, Szumski plus Radović, który z powodu konsultacji lekarskich opuścił obóz w Warce).
Jacek Magiera o Chukwu, Michalaku, Radoviciu i sytuacji z Vadisem – TUTAJ
Lista absencji więc długa, a od pierwszej minuty mogli zagrać ci, którzy w pierwszym zespole Legii w poprzednim sezonie się nie mieścili z różnych powodów: Żyro, Wieteska, Hołownia, Makowski, Szczepański, Bartczak, Nawotka, Matić czy Makowski wspomagani przez wspomnianego Malarza i tylko jednego „żelaznego” gracza – Macieja Dąbrowskiego.
Wiele nie ugrali, bo pierwsza połowa skończyła się 0:0. I była typowo sparingową przebijanką. Jeśli próbować wskazać tych, na których można było oko zawiesić to Tomasz Nawotka i Miłosz Szczepański, ale żadne to zaskoczenie. Jednak ani goli, ani poważniejszych akcji Legia nie stworzyła. Przeciwnie – momentami eksperymentalna obrona zostawiała za wiele miejsca płocczanom, przede wszystkim nowemu nabytkowi trenera Marcina Kaczmarka – Nicolasowi Vareli.
Na drugą połowę młodzież powędrowała się przyglądać, a na boisko wszedł skład już „poważniejszy”, acz przecież wciąż nie ligowy. Malarz – Broź, Rzeźniczak, Czerwiński, Hlousek – Guilherme, Moulin, Szwoch, Kopczyński, Michalak – Chukwu. Tak to mniej więcej wyglądało i od razu… zrobił się od tego futbol. Piłka zaczęła chodzić od nogi do nogi, rywale poczuli presję i to, że miejsce dla nich skurczyło się radykalnie. Zagrania Moulina czy Guilherme to tradycyjnie – przyjemność patrzenia nawet, gdy robią to tylko w sparingowej gierce.
Towarzystwo doświadczonych kolegów postarali się wykorzystać przede wszystkim Szwoch i Michalak. Rozochociła się legijna młodzież. Michalak kilka razy „depnął” lewą stroną i trzeba przyznać, że to depnięcie ma. Szukał sobie miejsca w środku (lub schodząc na skrzydło) i Szwoch – pokazując, że sezon w Arce do zmarnowanych nie należał. – Po kilku piłkarzach widać, że kilka miesięcy regularnej gry w seniorskich zespołach swoje zrobiło – przyznał po meczu trener Magiera odmawiając jednakże indywidualnych cenzurek. A przynajmniej upublicznienia ich, bo swoje piłkarzom przecież przekaże. I tak naprawdę to właśnie będzie dla nich najważniejsze.
Dla porządku dodajmy, że gole dla Legii zdobyli: Guilherme (z karnego), Chima Chukwu i Michalak.
Gol na 1:0 – Guilherme z karnego (po faulu na Thibault Moulin):
Gol na 2:0 – Chima Chukwu:
Inne artykuły o: Ekstraklasa | Legia Warszawa