„Spier… kur…”, czyli Teodorczyk czasem błyszczy też intelektem

Autor wpisu: 18 stycznia 2017 13:22

Teodorczyk to postać, która w polskiej piłce zaczyna odgrywać coraz większą rolę - i to nie tylko na boisku, ale i poza nim. W tym drugim przypadku na razie gra rolę chama i buraka, co na dłuższą metę może zaszkodzić nie tylko jemu

Co robić, kiedy nie chcesz rozmawiać z dziennikarzami? Można rżnąć głupa, jak niedawno Thomas Müller, który udawał, że rozmawia przez… paszport, można grzecznie odmówić, można nie odbierać telefonów, można nie odpisywać na sms-y… Generalnie możliwości jest dużo. Ale można i tak, jak zrobił to Łukasz Teodorczyk, odpisać: „Spierdalaj kurwa”. Zresztą nie ze swojego telefonu…

Sprawa miała miejsce już jakiś czas temu. Dziennikarz „Super Expressu” Piotr Koźmiński poinformował, że wysłał pytanie do jednego z zachodnich piłkarzy grających z polskim zawodnikiem, a dostał w odpowiedzi wulgarnego sms-a. Początkowo nie chciał zdradzić o kogo chodzi, tajemnicą Poliszynela było jednak, że o Teodorczyka.
Teraz, w belgijskich mediach bramkarz Anderlechtu Frank Boeckx przyznał, że dostał zapytanie od polskiego dziennikarza i przekazał swój telefon Teodorczykowi. No a ten uznał najwyraźniej, że to najprostszy i najskuteczniejszy sposób na to, by się od niego odwalono. I pewnie był z siebie bardzo zadowolony, a kto wie – może nawet pękał z dumy?
Cóż, ten typ to przypadek wyjątkowy. Nigdy nie sprawiał wrażenia faceta, że się tak wyrażę, na poziomie. Nawet tym najniższym i w zasadzie nigdy nie było widać po nim, że mu to przeszkadza. Niedawno podczas konferencji prasowej reprezentacji Polski ostentacyjnie odmówił odpowiedzi na – skądinąd normalne pytanie – o eksplozję formy w Anderlechcie. Odmówił, bo pytanie zadał dziennikarz, któremu z Teodorczykiem kiedyś było podobno nie po drodze.
Wtedy jeszcze piłkarz w miarę grzecznie zagaił: „Poproszę następne pytanie”, a przecież mogło być „Spier…, kur…”, więc należy uznać, że zachował się z klasą. Niemniej trudno było nie odnieść wrażenia, że zrobił to wszystko z premedytacją i jest szczęśliwy z tej swojej małej „zemsty”. Małe to było, ale szybko rozeszło się po kościach, bo kto by się tam fochami Teodorczyka przejmował.

Teraz poszło grubiej i chyba jednak trzeba się tym przejąć. Nie dlatego, że obrażony został akurat ten czy inny dziennikarz, zresztą Piotrek Koźmiński stwierdził: „Przez kilka sekund było mi bardzo przykro. Potem mi przeszło”, więc nie ma się co za niego użalać nad losem. Ale dlatego, że Teodorczyk to postać, która w polskiej piłce zaczyna odgrywać coraz większą rolę – i to nie tylko na boisku, ale i poza nim. W tym drugim przypadku na razie gra rolę chama i buraka, co na dłuższą metę może zaszkodzić nie tylko jemu, ale i całej polskiej piłce. A szkoda by było, gdyby facet, zamiast skupić się na strzelaniu goli i podtrzymaniu wysokiej formy, nadal bawił się w kowboja, który wypowiedział wojnę dziennikarzom sportowym i zamierza tę wojnę wygrać.

Teodorczyk ma za sobą wyjątkowo intensywne pół roku. Takiego czasu w karierze jeszcze nie doświadczył. Kapitalnie wystrzelił w Anderlechcie, jest jedną z gwiazd belgijskiej ligi, wrócił do reprezentacji, w której przepycha się do pierwszej jedenastki, ale widać, że to wszystko zaczyna go nieco przerastać. Zresztą słynna akcja z zapaskudzeniem dywanu podczas zgrupowania reprezentacji mogła być symptomem tego, że nie najlepiej się z facetem dzieje.

Dobrze więc, gdyby znalazł sobie kogoś, kto od czasu do czasu będzie potrafił wylać kubeł zimnej wody na tę jego rozpaloną głowę i wytłumaczyć mu, że obrażanie się na cały piłkarski świat (albo jego kawałek w postaci środowiska dziennikarskiego) nie zrobi mu wcale dobrze, ale wręcz przeciwnie. Intelekt „Teo” wydaje się prosty jak konstrukcja cepa, więc może nie będzie z tym aż takich problemów.

Inne artykuły o: Blogi | Hit

  • ursynów

    Przeczytałem ten tekst i jestem w kropce.Bo martwi mnie to,że Pan Teodorczyk jako osoba rozumna,tego rozumu nie potrafi wykorzystać ,tak jak swoich nóg.Z drugiej strony panowie dziennikarze, naprawdę w piłce są ciekawsze tematy niż brak kultury u Teodorczyka. Pisząc o nim, facet czuje się dowartościowany, mimo,że przedstawiacie go jako chama, czy buraka.Mało z tego gość rozumie. Są dwie szkoły.
    Jedna mówi,, Chamstwu w życiu należy się przeciwstawiać siłom i godnością osobistom „.
    Druga zaś,że jeden, czy drugi kulturalny dziennikarz, to zbyt mało by podnieść poziom imprezy chamów,natomiast jeden cham zepsuje każdą kulturalną imprezę.
    I ja myślę,że należy olać tego pana, bo ten typ tak ma i Wasze wysiłki to syzyfowe prace.
    pozdrawiam

  • argo

    Zaznaczę , że nie jestem fanem Teodorczyka.Ale czytałem jak jedna menda dziennikarska , która nie dostała wywiadu pojechał do jego rodzinnej miejscowości wyszperał korzystając z naiwności znajomych i najbliższej rodziny informacje o jego b.trudnym dzieciństwie w alkoholowym środowisku itp.Jak to przeczytałem to zrobiło mi się,, niedobrze”i to był SE i może ta menda j/w jak bym go dopadł / a jestem b.spokojnym czł./mordę bym mu obił.

  • kibic z W-wy

    Tzw. neodziennikarze są jak eunuchy, sami nie potrafią, a krytykują. Czy taki Ciszewski, Rzeszot, Szaranowicz powiedzieliby złe słowo o piłkarzu?

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli