Ochlapać rasistowskim błotem – podła sztuczka, który zaczyna przeradzać się w plagę

Autor wpisu: 28 grudnia 2017 10:30

Oczywiście najprościej byłoby olać i nie zawracać sobie tym głowy, ale wiadomo, że dziś, gdy świat, również ten piłkarski, opętała wizja "walki z rasizmem", byłoby to jak przyznanie się do winy

Nie tak dawno słowo „rasizm” próbował do Legii przykleić Steeven Langil, teraz mistrzom Polski podobne zarzuty stawia anonimowy „adwokat” Daniela Chimy Chukwu. I sprawa nie byłaby warta funta kłaków, gdyby nie to, że na tego typu oskarżenia wszyscy natychmiast reagują, jakby zostali właśnie porażeni prądem.

Dziwnym trafem problem rzekomego rasizmu w Legii (zresztą nie tylko w Legii, i nie tylko w Polsce) dotyczy jedynie tych piłkarzy, którzy z takich czy innych przyczyn nie potrafią wywalczyć sobie miejsca w składzie. No i są oczywiście przy okazji czarnoskórzy. Langil w ubiegłym roku miał notoryczne problemy z samodyscypliną, choć to zawodnik, który w piłkę grać potrafi. Ale też przy okazji potrafi robić różne inne rzeczy, które w tę piłkę na przyzwoitym poziomie grać mu nie pozwalają. Były imprezy, było wrzucanie fotek na media społecznościowe, były kłótnie z resztą drużyny, było ignorowanie kolejnych szansy od Jacka Magiery, wreszcie były słynne słowa w wywiadzie dla „Het Laatste Nieuws”: – Chcę jak najszybciej zapomnieć o tym, co przeżyłem w Legii. Po odejściu Besnika Hasiego, zostałem zupełnie zignorowany. Zarówno w klubie, jak i poza nim, dotknął mnie problem rasizmu. Chciałem opuścić Warszawę najszybciej, jak to możliwe.

Niby delikatnie, ot lekkie wtrącenie, bo przecież Steeven nikogo palcem nie wytknął, ale smród natychmiast zrobił się taki, że ho ho. Legia od razu musiała zareagować, bo wiadomo, do czego takie oskarżenie, nieważne, że rzucone niesłusznie, może doprowadzić. Langil co prawda później próbował to wszystko odkręcać, ale nie zmienia to faktu, że w Warszawie spalił za sobą wszystkie mosty i nikt tu za nim już nie tęskni. Teraz ten wyjątkowo chamski sposób odwrócenia uwagi, czyli próba przyklejenia do nazwy klubu słowa „rasizm”, wraca za sprawą Daniela Chimy Chukwu.

Chukwu w Polsce jest nieszczęśliwy i sfrustrowany, przez co rozważa oferty z MLS. Tak naprawdę rasizm jest prawdziwą przyczyną, że nie gra regularnie i dlatego chcąc ratować swoją karierę, musi zmienić klub – komentuje jakiś anonimowy informator na nigeryjskim portalu „scorenigeria.com”.
I znów robi się natychmiastowy smród, bo do słów jakiegoś anonima od razu muszą ustosunkowywać się wszyscy zainteresowani. Oczywiście najprościej byłoby olać i nie zawracać sobie tym głowy, ale wiadomo, że dziś, gdy świat, również ten piłkarski, opętała wizja „walki z rasizmem”, byłoby to jak przyznanie się do winy.

W imieniu piłkarza wypowiada się jego agent: – Nie wiem, dlaczego ktoś wypuścił takie kłamstwa. To bzdury, które nie mają nic wspólnego z prawdą. Daniel nie gra zbyt często w Legii, ale nigdy nie spotkał się z rasizmem. Mogę zapewnić, że to, co napisano nie wyszło ani od niego, ani ode mnie.

Jest też rzecz jasna stanowisko Legii: „W związku z pojawiającymi się w mediach nieprawdziwymi informacjami na temat naszego zawodnika Daniela Chimy Chukwu i rzekomych zachowań rasistowskich, których miał doświadczyć, przekazujemy komentarz piłkarza. – Nigdy nie spotkałem się z rasistowskimi zachowaniami wobec mnie w Legii i w Polsce. Informacje to sugerujące są nieprawdziwe i niesprawiedliwe. Nie wiem, skąd się wzięły. Mam w Warszawie wielu przyjaciół i dobrze czuję się w tym mieście oraz w drużynie – powiedział Daniel Chima Chukwu. Klub apeluje o niepowtarzanie w mediach nieprawdziwych i zdementowanych przez zawodnika informacji, które w sposób nieuprawniony przedstawiają klub w negatywnym świetle”.

Rzucanie tego typu oskarżeń to wyjątkowo podła sztuczka, która zaczyna przeradzać się w plagę. I nie chodzi akurat o Legię, która miała tego pecha, że w ciągu roku dwa razy próbowano ochlapać ją błotem, ale o to, że zjawisko to niepokojąco zaczyna przybierać na sile. Nie tylko w Polsce. „Czemu nie grasz? Bo klubem rządzą rasiści”. I wszystko jasne.
Ale to broń obosieczna, która na dłuższą metę może tylko i wyłącznie zaszkodzić czarnoskórym piłkarzom. I nie chodzi tu o największe gwiazdy, bo one zawsze sobie poradzą, ale o piłkarzy z tzw. niższej półki. Bo jak tak dalej pójdzie, kluby przed zatrudnianiem czarnoskórych zawodników, zamiast oceniać przede wszystkim klasę sportową, zaczną się zastanawiać, czy aby nie grozi im walka z wyimaginowanym problemem rasizmu i wycieranie błota, którym ktoś postanowił je ochlapać. Przecież wiadomo, że na każdą akcję jest reakcja. Im bardziej wahadło wychyli się w jedną stronę, tym bardziej za chwilę wychyli się w przeciwną. Tak to działa.

A wracając na nasze poletko – jak widać zdrowy rozsądek i rewolucyjna czujność wskazane. Legia w ostatnim czasie przerobiła to już dwa razy, więc wygląda na to, że na tym odcinku frontu nic nie będzie jej w stanie zaskoczyć. Ale najlepiej, gdyby po raz kolejny nie musiała już tego przerabiać.

Inne artykuły o: Blogi

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli