Czy Borussia mogła wygrać z Monaco? To była bezduszna decyzja

Autor wpisu: 13 kwietnia 2017 13:10

Nie oburza mnie stwierdzenie, że piłkarzy BVB potraktowano jak zwierzęta. Zwierzęciem trzeba być, żeby takie polecenie wydać.

Borussia Dortmund przegrała w środowy wieczór z AS Monaco 2:3. Po meczu rozgorzała dyskusja czy spotkanie w ogóle powinno się odbyć dzień po tym, co przytrafiło się drużynie BVB w drodze na stadion.

Tak mi się skojarzyło… Kilka lat temu jeden z moich kolegów omal się nie zabił w pracy. To było jakoś w grudniu, spadł pierwszy śnieg. Praca kolegi polegała na tym, że zajmował się instalacją i konserwacją anten do radiowego internetu. No i na początku tego grudnia musiał wejść na dach (budynek pięciopiętrowy) i coś tam poprawić. Dach pokryty był śniegiem, po drodze do anteny nadepnął na jakiś właz do szybu wentylacyjnego (czy coś takiego, mniejsza o szczegóły) i ten właz się pod nim zapadł. Kolega spadał z tego piątego piętra w jakiejś wąskiej szczelinie czy kominie. Dzięki temu, że odbijał się od ścian, nie zabił się. Poszła kość miednicowa, złamał sobie rękę, ogólnie mocno się potłukł, miał obrażenie wewnętrzne.

Kilka dni po tym wypadku zadzwoniłem do kolegi, żeby się umówić na jakieś piwko. Nie wiedziałem, że stało się to, co się stało. Ale słyszę w słuchawce szept, głos się koledze łamie. Wydukał o co chodzi, podał adres szpitala (oddział traumatologii na Szaserów w Warszawie). Pognałem do niego, chwilę porozmawialiśmy, ale rozmowa się nie kleiła, kolega miał wzrok wbity w sufit, myślami był zupełnie gdzie indziej. Wyjąłem z torby coś do jedzenia, picia, gazety, jakąś książkę.
– Zostawię ci, może się przyda, oderwiesz się – mówię.
– Nie, na pewno nie. Nie zostawiaj – odpowiedział.
Zostawiłem, ale gazety i książka przeleżały nieruszone przez kilka tygodni. Dopiero po kilku miesiącach, gdy już kolega doszedł do siebie, wytłumaczył mi wszystko. Mówił, że nie potrafił się na niczym skupić, w głowie miał tylko te kilka sekund, gdy zapada się pod nim dach i spada.

– Kilka pierwszych dni w ogóle nie pamiętam, kto u mnie był, co mówił – tłumaczył.

Historia może przydługa, ale przypomniała mi się w związku z wydarzeniami w Dortmundzie. Próbuję wyobrazić sobie jak się mogli czuć zawodnicy ze świadomością, że gdyby nie pancerne zabezpieczenia….


Łukasz Piszczek nie przespał nocy, pewnie jeszcze będzie miał koszmary, tak jak inni. Wyobrażam sobie, że piłkarze BVB czuli się tak, jak mój kolega. Różnica jest taka, że fizycznie nie ucierpieli (poza Bartrą). Podziwiam ich, że potrafili się pozbierać. Myślę, że mecz nie był najlepszą terapią, żeby tę traumę zwalczyć. Polecenie UEFA, by spotkanie rozegrać było bezduszne. Podpisuję się pod każdym głosem, że był to kompletny idiotyzm. Nie oburza mnie nawet stwierdzenie, że potraktowano ich jak zwierzęta. Zwierzęciem trzeba być, żeby takie polecenie wydać.

Inne artykuły o: Blogi

Wszystkie teksty, zdjęcia, grafiki i inne dane znajdujące się w serwisie Futbolfejs.pl chronione są prawami autorskimi.

Użycie skopiowanych lub pobranych materiałów bez pisemnej zgody Autora jest zabronione.

Serwis przeznaczony dla odbiorców posługujących się językiem polskim, ale mieszkających w krajach, gdzie zakłady bukmacherskie są legalne.

Projekt i realizacja Konrad Siuda & Stukot Pikseli